Advance Guardian Heroes

Wydania
2004()
2004()
Ogólnie
Beat'em up w arcade'owym stylu z elementami RPG na GBA. Kontynuacja Guardian Heroes z Saturna
Widok
izometr
Walka
akcja
Recenzje
Venra
Autor: Venra
05.12.2015

Kontynuacjom mówimy - NIE!
Takie motto przyświecało firmie Treasure. Nie robili sequeli, zawsze celowali w nowe pomysły. Jednak nawet oni złamali się, tworząc kontynuacje swoich największych hitów w postaci Guardian i Gunstar Heroes. Oba sequele trafiły na konsolę Nintendo w przeciwieństwie do oryginałów, goszczących na konsolach Segi. Ba! Obie trafiły na Gameboya Advance. W tym tekście mowa będzie o Advance Guardian Heroes, który jako kontynuacja dosyć przełomowego brawlera/rpg jest w spektrum naszych zainteresowań. Gra miała duże buty do wypełnienia. Saturnowy prekursor, mimo wad, był bardzo dobrym, obecnie już kultowym tytułem. Czy kontynuacja dorówna oryginałowi? Czy może popadnie w niepamięć?

Kontynuacja fabuły
Pamiętacie jak pisałem o wielowątkowej fabule w Guardian Heroes? Wychodzi na to, że samo zakończenie było w odcieniach szarości. Część bohaterów wybrało stronę nieba, część tego nie chciała. Rzecz się dzieje wieki później gdy jeden ze "złych" Kanon powraca używając mocy bohaterów z czasów zamierzchłych. My zaś wcielamy się w jednego z trzech herosów, który łącząc się z duszą nieumarłego bohatera, staje do walki. Chociaż pisanie o "trzech" bohaterach jest nadużyciem. Są to wariacje, na temat jednej postaci, z innym zestawem czarów. Historia jest dużo bardziej jednowymiarowa. Brak w niej wielu wyborów, które serwował prequel. Mniej jest dialogów i budowania charakteru postaci. Gra jest bardziej prostolinijna. Lejemy, rozdajemy statystyki, lejemy, statystyki i game over. Gra jest dłuższa niż oryginał, zamykając się w okolicach dwóch godzin.

Rpgowo dalej jest?
I tak i nie. Dalej mamy statystyki które rozwijamy. Dalej mają wpływ na naszą skuteczność w walce. Sam wpływ jednak wydanie się zmniejszył. Dużo więcej zależy od naszej zręczności i umiejętności zbijania oraz bloku. Poziom trudności również miesza. Gre przeszedłem na easy i było momentami banalnie. Normal kontrastuje tutaj bo jest dużo trudniejszy. Przy strukturze grywalności, opierającej się na bardzo wielu walkach z mini-bossami, którzy na normal zabijają po trzech, czterech atakach. Na easy zaś możemy zebrać spore cięgi, a i tak damy radę. Hard nawet nie próbowałem. Ekwipunku jak nie było, tak nie ma. Wszelakie wybory zostały usunięte. To duży minus. Odbiera grze szansę na wielokrotne przechodzenie. Bo, co miałoby motywować do wielokrotnego przechodzenia gry?

Sporo się zmieniło w systemie walki. Nie ma już trzech planów akcji, zastąpiono to standardowym polem walki w stylu Final Fight. Pozostał jeden przycisk ataku. Dodano umiejętność bloku magicznego niwelującego obrażenia oraz specyficznego odbicia ataku. Co zwraca pocisk nadawcy. Przy ataku fizycznym zaś zamracza przeciwnika na chwilę. Ta mechanika jest bardzo istotna, bez tego szans na przejście gry brak. Zwłaszcza na normal. Ta umiejętność jest koniecznie potrzebna do przejścia gry.

Kolejny minus to brak kontynuacji. Jeśli giniemy nie ma możliwości levelowania. Tak jak było w oryginale. Tutaj trzeba restartować poziom. Rozwiązanie bez sensu. Jest jednak nowość nawiązująca do rpg z krwi i kości. System dusz które otrzymujemy pokonując protagonistów poprzedniej gry. Ich dusze dają specyficzne bonusy, do jednej ze statystyk. Potrafi to pomóc.

2D jest w cenie
To że Gameboy Advance nie jest tak mocny jak Saturn jest kwestią oczywistą. Z drugiej strony Guardian Heroes nie było znowu grą która wizualnie wyciskała pełną moc z owej konsoli. Tutaj znowu mamy swoistą mieszankę dobrych i złych elementów. Sporo jest skalowania sprite'ów. Kierunek artystyczny wielu lokacji jest ciekawy. Jednak design bohaterów jest mdły. Wyglądają jak 14-letni emo z gimnazjum. Kolory są bledsze, ale to przypadłość większości portów i gier na GBA. Największym grzechem jest jednak nierówny framerate. Przy większej ilości oponentów gra potrafi zwolnić potwornie. Przy większym nasileniu efektów wybuchu dzieje się podobnie. Utrudnia to czasami grę. Na poziomie normal ginąłem regularnie właśnie przez to. Normal i bez tego jest bardzo wymagający. To jest już poważny problem.

Skarb dwa razy się nie trafia
Treasure złamało swoją zasadę wobec sequeli. Moim zdaniem źle na tym wyszli. Advance Guardian Heroes to przeciętna w najlepszym wypadku gra dźwigając takie dziedzictwo wypada blado. Graficznie jest średnio. Animacja kuleje w wielu momentach. Nie wspominałem o dźwieku ale muzyka potrafi irytować. Nieliniowość zniknęła. Rpg w teorii jest tyle samo co w poprzedniku, nawet więcej. A mimo to nie czuć tego. Mniej jest momentów w których można rozdać punkty statystyk. Poziomowi trudności brak konsekwencji. Słaba kontynuacja. Nie polecam.

Moja ocena: 2/5

plusy:
+ kontynuacja fabuły
+ rpg pozostało na miejscu

minusy:
- ale jest mniej przydatne
- słaby framerate
- brak wyborów, nieliniowości
- irytująca muzyka


Obrazki z gry:

Dodane: 05.12.2015, zmiany: 05.12.2015


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?