Squids

Wydania
2011()
Ogólnie
Dziwny mix Final Fantasy Tactics i Angry birds, Venrze się podobał.
Widok
izometr
Walka
zręcznościówka
Recenzje
Venra
Autor: Venra
18.05.2013

Kałamarnice
Tytuł gry to dosłownie "Squids" czyli właśnie kałamarnice. Kałamarnice zaś są idąc za wikipedią należą do głowonogów które to są "gromadą dwubocznie symetrycznych, morskich mięczaków o prostym rozwoju, nodze przekształconej w lejek, ramionach otaczających otwór gębowy, chitynowym dziobie i całkowicie zrośniętym płaszczu otaczającym organy wewnętrzne." Czyli raczej wątpliwi bohaterowie gry rpg czyż nie? Jakież więc było moje zdziwienie że jest taka gra, na dodatek znajdująca się nawet na liście 25 najlepszych iOSowych rpgów serwisu Maclife obok takich tuzów jak Baldur's Gate na Ipada czy wszelakich odsłon finali. Intrygujące? A będzie jeszcze bardziej gdy wspomnę, że ta gra to specyficzny miks pomiędzy Final Fantasy Tactics a  Angry Birds. Tak jest, dobrze przeczytaliście wiem jak to brzmi, ale sami się przekonacie, że....a zresztą nie będę spoilował, czytajcie dalej :)

Głowonogi z charakterem
To określenie jest w 100% trafione, nasza grupa składa się z kałamarnic będących łowcami skarbów jak Steev który przy okazji lubi ratować kobiety w opresji. Clint to naznaczony blizną i bardzo doświadczony wędrowiec posługujący się koltami. Sammo to lubujący się w jedzeniu ale też dysponujący wielką siłą przedstawiciel rozgwiazd. Vahine zaś to delikatna potrafiąca leczyć kobieta kałamarnica. Postaci oczywiście jest więcej, ale nie przypadkowo wymieniłem 4. Otóż profesji squidów jest właśnie 4. Squire potrafi użyć w trakcie swojego ruchu szarży, Strzelcy potrafią na koniec swojej tury zaatakować bronią dystansową są uzdrowicieli które uderzając w nasze postacie leczą ich obrażenia no i tacy siłacze którzy używają potężnego stompa który działa jako atak obszarowy. Bardziej zrozumiałe to wszystko będzie gdy opiszę system. Ostatecznie postaci możemy mieć 10.

Osią fabuły jest powrót tajemniczej substancji która zmienia pokojowych mieszkańców wód w agresywne bestie i roznosi się w zabójczym tempie przez podwodną cywilizację. Zaś nasza dosyć przypadkowo dobrana grupa chcąc czy nie chcąc staje oporem w stosunku do wroga, sprawa ta ma też pewien wydźwięk osobisty ale nie będę więcej zdradzał

Gdzie jest Nemo
Pamiętacie z pewnością taki film animowany? Ja go nieźle pamiętam i pierwsza rzecz która się mi kojarzy to przepiękne kolory i świetny klimat rafy koralowej. I tak właśnie się prezentuje gra Squids. Jest bardzo kolorowo, klimat egzotyki można niemal odczuć dosłownie namacalnie. Taki klimat uzupełnia muzyka stylizowana na brzmienia prosto z hawajskiej plaży. Kamerę możemy oddalać i mocno przybliżać a wszystko jest dalej ostre. Animacja jest płynna, sporo animowanych elementów w lokacjach, oraz dodatkowe smaczki w postaci animowanych elementów i paralaxy tła. Bardzo wysmakowana i urokliwa grafika 2D. Fani wizualiów na poziomie nie zawiodą się

Angry Birds spotykają Final Fantasy Tactics
Po raz kolejny stwierdzam że ten nagłówek brzmi conajmniej niedorzecznie. Ale takie są fakty. Otóż, najprościej ujmując. Mamy sporą lokację upstrzoną najczęściej wrogami i przeszkodami terenowymi oraz śmiercionośnymi przepaściami. No i mamy naszą 4 osobową drużynę, której członkami się poruszamy turowo. A właśnie ten sposób poruszania jak i atakowania jest właśnie zaczerpnięty z gry studia Rovio. Każdy Squid posiada swoją statystykę Staminy, która determinuje ile ruchów w swojej turze każda postać ma. I aby nimi poruszać naciągamy ich macki jak nie przymierzając procę i celujemy w przeciwnika, tudzież w szkrzynkę ze skarbami czy też po prostu poruszamy się po lokacji. Gdyż nie zawsze naszym zadaniem jest wybić wszystkich przeciwników a po prostu przejść z jednego punktu do drugiego. Kolejnym aspektem w stylu Angry Birds jest ocena w gwiazdkach, w zależności od ilości tur, przeżywalności oraz znalezienia ukrytej gwiazdki. Oczywiście, takyki jest zdecydowanie mniej niż we wspomnianym FF Tactics. Aczkolwiek planowanie jest jak najbardziej wymagane. Trzeba chronić uzdrowicieli, szarżować squire'ami i przedewszystkim wywalać oponentów w przepaść a samemu ustawiać się tak aby nie być narażonym na wypadnięcie.
Rpgowo, za pokonanych przeciwników oraz zdobyte gwiazdki dostajemy perły. One zaś funkcjonują w świecie gry jako waluta sklepowa oraz zamiennik doświadczenia. Kałamarnice nie levelują automatycznie, to my decydujemy kiedy zdobędą poziom. A maksymaly to 12 więc aż takiego levelowania nie uświadczymy. Jednak poziomy doświadczenia mają realny wpływ na gameplay. Samych statystyk jest pięć, zdrowie, stamina, atak i defensywa, piąta jest zależna od profesji którą uskutecznia dana kałamarnica i może to być moc leczenia czy też siła ataku. Wspomniane wcześniej umiejętności są bardzo przydatne i pomagają w walce. Z ekwipunku kałamarnice mają tylko nakrycia głowy, które to nawet zmieniają ich wygląd. Ale działanie ekwipunku jest specyficzne. To znaczy gdy kupimy hełm po prostu transferujemy jego bonusy do statystyk naszej postaci. Każda klasa ma swoje indywidualne nakrycia głowy, ale raz już kupione można wykorzystać przy każdej postaci z danej klasy. A później ubrać kapelusz który nam wizualnie najbardziej pasuje. W końcu podwodny świat wypada ratować dobrze wyglądając ;)
Gra jest liniowa, chociaż po 21 misjach głównej fabuły jest jeszcze około 10 dodatkowych misji w których dodatkowe postaci odkrywamy. Oraz kontynuujemy fabułę, więc jest ok. Tak czy inaczej to starcza na maksymalnie 10 może 12 godzin ale licząc że staramy się zdobyć 3 gwiazdki w każdej misji. Ale te godziny są bardzo przyjemne, powiem wręcz intensywne :)

Odpływamy na zachód
Gra ma otwarte zakończenie, zresztą doczekała się sequela w którym kałamarnice ruszają na zachód. Ale o tym w najbliższym czasie. Gra to ciekawy miks pomysłów. Ale grywalny przy okazji, wizualnie zadowalający. Mający taki baśniowy bardzo egzotyczny klimat. Jest relatywnie krótka, ale przy wyważonym poziomie trudności zapewnia odpowiednią dawkę wyzwania. Co mogę powiedzieć? Również na PC można spróbować Squids więc polecam sprawdzić. Ja na iPhonie bawiłem się nieźle, na tyle dobrze że postanowiłem sprawdzić również wersję Piecową. Jeśli macie ochotę na coś innego, świeżego to polecam.

Moja ocena 4/5

plusy
baśniowa oprawa i klimat
oryginalność i grywalność
fajny system

minusy
dosyć krótka
okazjonalna nieresponsywność sterowania


Obrazki z gry:

Dodane: 20.05.2013, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?