Luminous Arc 2 (Nintendo DS)

Luminous Arc 2

Luminous Arc 2: Will (JAP)
Wydania
2008()
2008()
Ogólnie
Produkcja studia Marvelous. Opowiada historię grupy przyjaciół zamieszanych w konflikt między Kościołem Luminous a Wiedźmami. Taktyczny jrpg na Nintendo DS, część druga.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Vasquo
Autor: Vasquo
03.03.2010
4000 lat minęło, jak jeden dzień...

Luminous Arc 2 Will to kontynuacja gry imageepoch wydanej w 2007 roku. Kontynuacja to dużo powiedziane, gdyż część druga ma miejsce po dość abstrakcyjnym czasie 4000 lat od wydarzeń z pierwszej części. Wciąż jest to standardowy taktyczny rpg, bez żadnych rewelacji czy też przełomowych rozwiązań w porównaniu do innych. Rozgrywka wciąż przypomina tą z części pierwszej. Jak wiele zmieniło się w samym świecie jak i ogólnej prezentacji gry, możecie przeczytać niżej.

Tym razem magia nie jest czymś złym, co więcej, jest ona motorem napędzającym życie mieszkańców. Wszystko zaś kontrolowane jest zarówno przez Królową i jej rycerzy, a także zgromadzenie Czarownic. W grze mamy przyjemność wcielić się w młodzieńca imieniem Roland, który to wraz z grupą przyjaciół będzie musiał stawić czoła pojawiającym się w królestwie Carvany bestiom. Chłopakowi na dodatek przyjdzie przez przypadek zostać Rune Knightem. Od tej pory będzie musiał uganiać się za Fatimą, zdradliwą wiedźmą która to skradła pewien cenny artefakt i chce wykorzystać go do swych niecnych planów. Nie chcę zdradzać zbyt wielu szczegółów z historii, gdyż jest ona jednym z głównych atutów drugiej odsłony serii LA. Z pewnością nie jest ona mistrzostwem świata, ma swoje podobieństwa do pierwszej części i momentami bywa przewidywalna, jednak wciąga i sprawia, że chcemy grać dalej. Podobnie jak poprzednio mamy tu zbiór przeróżnych osobistości (tym razem bez dziwnych wpadek jak w pierwszej części), które potrafią udźwignąć fabułę. Czarownice, rycerze, typowi otaku, chowańce i złodzieje- wszystko to znajdziecie w LA2. Dzięki takiej różnorodności jest i śmiesznie, i patetycznie, i romantycznie, na nudę więc narzekać nie można.

Zagraj to jeszcze raz, SAM.

Co więc zostało zmienione? Przemodelowano mapę świata. Nie uświadczymy już random encounterów (i dobrze, bo były one monotonne). Dodatkowe walki możemy stoczyć biorąc odpowiednie questy z gildii. Zamiast Vitae możemy wyekwipować Lapistery, które dają nam odpowiednie boosty do statystyk. O tym kto będzie poruszał się pierwszy gdy walczymy, decyduje współczynnik AO, zamiast Move. Główny bohater w czasie walki może "zaręczyć" się z przebywającymi na polu bitwy czarownicami (z każdą tylko raz na walkę), dzięki czemu dostanie nowe umiejętności, podniesie mu się odpowiedni stats jak i będzie miał dostęp do FlashDrive (atak specjalny). Wyleciał niestety tutorial, który w poprzedniej odsłonie był dostępny w każdej chwili- szkoda. Nadal mamy Intermission, czyli pogawędki z wybranymi współtowarzyszami po bitwie, dzięki czemu stają się oni bliżsi naszemu sercu. Poziom trudności również nie poszybował zbytnio w górę. Generalnie nie poczyniono wielkich rewolucji, dokonano jednak pewnych usprawnień.

Seria LA utrzymana jest w klimatach anime, nie inaczej jest tym razem. Świetnie wyglądające intro z wpadającym w ucho kawałkiem pokazuje nam czego możemy się spodziewać. Dobrze wyglądające portrety postaci w czasie rozmów czy też wszelkiego rodzaju arty pojawiające się w grze dają radę. Na plus z pewnością można zaliczyć wygląd menusów, które są przejrzyste i łatwe w nawigacji, a także wszelkie wyświetlane statystyki w czasie walki. Wszystko wygląda schludnie, a podczas prowadzenia rozmów w pasku u dołu przewija się aktualnie przygrywająca w tle muzyczka (ułatwienie dla posiadających OST). Jeśli zaś tyczy się walki, nie ma tutaj niestety większych usprawnień. O ile wykonanie postaci naszych wojaków stoi na przyzwoitym poziomie, tak już to co prezentują sobą wrogowie potrafi zachęcić nas do szybszego ich ubicia dzięki samemu swemu wyglądowi. Bestiariusz wciąż jest ubogi i brzydki, nie wysilono się też specjalnie z dodawaniem nowych rodzajów oponentów. Otoczenie również nie zachwyca, jest mizernie i ubogo. Miejscówki nie są niczym szczególnym i w tych aspektach daleko grze do innych pozycji z gatunku. Osobna sprawa to animacja, która wciąż jest drętwa, a także wykonanie poszczególnych ataków magicznych czy też artów (umiejętności specjalne) które nadal nie zachwycają i nie prezentują się szczególnie widowiskowo (często to wciąż podobna animacja ataku z inną nazwą). Podobnie ma się z FlashDrive, czyli najmocniejszymi atakami naszych podopiecznych. O ile twórcom nie zabrakło pomysłu na to jakie mają one być, tak z wykonaniem już jest troszkę gorzej. Nie czuje się tej mocy, nawet przy najsilniejszych atakach. Poczyniono jednak pewne kroki ku lepszemu względem części poprzedniej.

Muzyka może nie jest dziełem wybitnym, jednak mi przypadła do gustu. Świetnie wpasowuje się w to co aktualnie dzieje się na naszych ekranikach. Pan Mitsuda wykonał kawał solidnej roboty dopatrując tworzących OST ludzi, znajdzie się parę utworków najwyższej jakości. Podobnie jest z Voice Actingiem, sporadycznie pojawiającym się w czasie cut-scenek i obecnym w czasie walki. Większość z głosów pasuje do postaci i wykonanych jest dobrze.

Ciężko jest mi ocenić Luminous Arc 2 Will. Z jednej strony to całkiem przyzwoity taktyczny rpg, gdzie to jak umieścimy swoje jednostki w stosunku do wroga ma ogromne znaczenie. Z drugiej jednak strony trudno mi było się do niego przekonać po części pierwszej. W pewnym momencie musiałem zrobić sobie od gry dłuższą przerwę. Zbyt często towarzyszyło mi uczucie "been there, done that". Podobne elementy historii i sposób jej prowadzenia mogą być irytujące. Tak samo ma się sprawa z przeciwnikami pod koniec każdego z 30 rozdziałów- praktycznie całą grę walczymy ciągle z tymi samymi. Dochodzi nawet do takich sytuacji, że mimo posiadania danego bohatera w drużynie i tak musimy znów z nim walczyć. Twórcy nie popisali się na tym polu. Mamy za to masę dodatkowej zawartości. Nie licząc dwóch różnych zakończeń, gra oferuje również dodatkowe questy związane z fabułą, w niektórych zadaniach zaś pojawiają się dobrze znane postacie z części pierwszej. Mamy także możliwość odblokowania dodatkowych opcji w menu, takich jak przegląd artów czy też sound mode (niektóre z atrakcji możemy zobaczyć gdy ukończymy grę w 100%, co możliwe jest dopiero po dwukrotnym ukończeniu gry). Jest więc co robić po ukończeniu głównego wątku, który powinien zająć od 25-30h. Do lekkich zgrzytów zaliczam również ostatniego bossa- gdy całą grę można przejść bez większych stresów, wygrywając walki odpowiednim podejściem taktycznym, tak ostateczna bitwa to lekka przesada. Polecam zaopatrzenie się w Mana Material i dobre przemyślenie kogo chcemy do tej walki wystawić.

Grę z pewnością można zarekomendować każdemu komu do gustu przypadła część pierwsza i chciałby więcej tego samego. Z pewnością dobrze będą bawić się przy niej Ci którzy dopiero zaczynają przygodę z gatunkiem. Mogą oni spokojnie dodać jedno oczko do oceny. Tym którzy podobnie jak ja oczekiwali większych usprawnień w stosunku do części pierwszej, również polecam ten tytuł, jednak po dłuższej przerwie od części pierwszej. Luminous Arc 2 Will z pewnością nie jest hitem na miarę innych gier z gatunku dostępnych na Nintendo DS, wciąż jest to jednak kawał solidnej taktycznej gry. Ja zaś czekam z niecierpliwością na część trzecią, która to wprowadza ogromne zmiany w serii w stosunku do dwóch poprzednich części.

Ocena ogólna: 7/10
Grafika: 7/10
Muzyka i udźwiękowienie ;): 8/10
Gameplay: 7/10


Astarell
Autor: Astarell
28.03.2009
Jesienią 2007 roku ukazała się gra Luminous Arc i właściwie tylko tyle można by o niej powiedzieć, ponieważ pozycja ta, mimo iż solidnie zrobiona nie wyróżniała się niczym szczególnym w natłoku innych często lepszych wydanych do tej pory na Nintendo DS. Nieskomplikowany taktyczny jRPG nie mający żadnych szans w starciu ze słynniejszą produkcją, jaką było Final Fantasy Tactics Advance 2... tak przynajmniej uważano. Stało się jednak coś dziwnego. Dzięki swojej prostocie, humorowi oraz niesamowitemu klimatowi rozgrywka była tak wciągająca, iż tytuł ten migiem dorobił się sporej grupy fanów. Idąc więc za ciosem studio Marvelous dokładnie rok później wydało kontynuację, licząc na powtórzenie sukcesu. Niestety nie było mi dane dokładnie poznać pierwszej odsłony, skupię się więc na samym Arc Luminous 2 odnosząc się do poprzedniej części jedynie tam gdzie będzie to możliwe.

Na szczęście dla mnie, znajomość jedynki nie była konieczna, by swobodnie śledzić bieg wydarzeń fabularnych. Zresztą akcja sequelu rozgrywa się jakieś 4000 lat później. Przez cały ten okres w królestwie Carnava panował pokój za sprawą sojuszu, jaki ludzie zawarli z klanami Wiedźm. Sielanka jednak nigdy nie trwa wiecznie. Pewne niesnaski między wspomnianymi Wiedźmami doprowadzają do rozłamu, a jedna z nich - Fatima próbuje przejąć kontrolę nad strefą zakazaną zwaną Graned. W krótkim czasie świat staje na krawędzi chaosu.

Pora zająć się teraz naszym bohaterem, a jest nim młodzieniec o imieniu Roland, który w wyniku nagłego splotu wydarzeń staje się predysponowany do zostania Rune Knightem, rycerzem posługującym się również potężną magią niedostępną zwykłym śmiertelnikom. By jednak tak się stało, musi pobrać odpowiednie nauki. Nadarza się ku temu okazja, gdy przełożona naszych czarownic Dia przysyła wysłanniczkę z prośbą o pomoc, królowa nakazuje więc by Roland wraz z bratem Rashe i przyjaciółką Riną oddali się do dyspozycji Wiedźmy i przywrócili porządek. Mogłoby by się wydawać, że to klasyczna opowieść o walce dobra ze złem i rzeczywiście na początku tak to wygląda, z czasem jednak okaże się, iż taki podział można odrzucić w diabły. Zresztą w zależności od wyborów, jakich dokonamy będziemy mogli przejść na przeciwną stronę Mocy, która niekoniecznie może okazać się mroczniejszą. Nie ma tu walki czarnego z białym, tylko pomiędzy różnymi systemami wartości, a każda ze stron ma na sumieniu własne grzechy. Podczas kluczowych bitew mamy okazję udzielenia odpowiedzi na kwestię dialogową, a nasze wybory ostatecznie doprowadzą nas do jednego z kilku zakończeń. Mimo pewnej głębi fabuła nie jest rozbudowana jak mogłoby się wydawać. Prezentowana historia jest jednak bardzo przyjemna w odbiorze, dodatkowo zawiera też sporo humorystycznych elementów, rozwija się też dosyć szybko - łykamy więc misję za misją byle dowiedzieć się, co będzie dalej. Napisana została dość prostym językiem i nie stanowi problemów dla osób z niską znajomością języka angielskiego. Doskonały przykład, że nawet niezobowiązujące opowiastki mogą wciągać.

Wizualnie LA2 mimo kosmetycznych poprawek wygląda praktycznie tak samo jak część pierwsza. Jedyna większa zauważona przeze mnie nowość to zmiana kroju menusów i wyrzucenie zbędnych bajerów. Czytającym zostawiam zastanawianie się nad sensem takiego posunięcia. Animacja postaci wydaje się być poprawna, efekty czarów i ataków specjalnych znośne, portrety postaci i tła wystarczająco szczegółowe by nie było się do czego przyczepić. Pola walki również bardzo kolorowe, różnorodne i wyposażone w sensowną ilość detali, aczkolwiek bez fajerwerków. Ogólnie kwestie graficzne stoją na przyzwoitym poziomie, ale i tak nasuwa się pytanie, dlaczego nie można było lepiej? Na muzykę składa się spora ilość przeważnie wesołych melodii, w dużym stopniu zwiększających przyjemność płynącą z gry, a przynajmniej na pewno nie można im zarzucić, iż nie budują klimatu. Nie są one wprawdzie jakieś wyjątkowe, lecz i tak jest nieźle. Aktorzy podkładający głosy postaciom wykonali swoją pracę tak jak należy, jednak voice-acting sam w sobie został podłożony bez logiki. Zdarza się, że ważne dla fabuły scenki przerywnikowe są go pozbawione, natomiast pomniejsze epizody wręcz przeciwnie. Sytuacji, gdy podczas dialogów dubbing nagle się urywa nie mam ochoty nawet komentować. Postacie podczas potyczek wydają okrzyki bojowe, lecz do samej rozgrywki nic to nie wnosi, czasem nawet irytuje no, bo ile razy można ciągle słuchać tych samych wrzasków?

Potyczki z wrogami właściwie niczym nie odbiegają od tych znanych z innych taktyków jak np. FFTA2. Mamy jak zwykle podział pola walki na heksy (nazwa nadużywana, bo to przecież kwadraty), z tym że kolejka ruchu danej postaci nie jest z góry ustalona, lecz zależy od jej współczynnika szybkości. Podczas atakowania przeciwnika mamy wyświetloną na ekranie szansę jego trafienia, zależną oczywiście m.in. od odległości, różnicy wysokości, bądź tego jak jesteśmy ustawieni do wroga. Atak na jego "plecy" zada mu większe obrażenia niż od frontu. Każdy członek naszej drużyny posiada także różnorakie umiejętności nazywane tutaj Arts, w przypadku Wiedźm oznaczających po prostu magię oraz możliwość wyprowadzenia tzw. "Flash Drive'a", potężnego ataku specjalnego, gdy tylko wypełni się odpowiedni pasek. Ogólnie rzecz biorąc nie znajdziemy tu nic, czego byśmy już wcześniej nie widzieli. Ma to swoje dobre i złe strony, a tylko od gustu gracza zależy jak to oceni. Na plus należy zaliczyć fakt, iż Wiedźmy wcale nie stronią od przemocy fizycznej, więcej mają krzepę porównywalną z naszymi wojakami, (chociaż ich defensywa nieco siada...). Roland natomiast posiada umiejętność "pożyczania" sobie magii od zaprzyjaźnionych czarownic i wykorzystywania jej dla własnych celów. Same postacie to chodząca góra wszystkiego, co może się przydać w walce. Do typowego rynsztunku bojowego, na który składa się broń, hełm i zbroja dochodzą dwa sloty na przedmioty leczące oraz trzy na tzw. Lapisy, czyli różnorakie kryształy zwiększające nasze statystyki bądź dodające żywioł. Do wyboru do koloru. Rodzajów broni też jest mnóstwo, oprócz typowych mieczy, łuków, włóczni itp. trafi się też tak wymyślny jak choćby aparat fotograficzny, a to nie jedyny przykład. Niestety żadnych przedmiotów nie znajdziemy na polu walki, w grę wchodzi tylko ich zakup bądź zdobycie, jako nagrody. Za każdą akcję oprócz ruchu podjętą podczas bitwy otrzymujemy punkty doświadczenia - najwięcej oczywiście za zabitych oponentów. Na rozwój naszych bohaterów nie mamy żadnego wpływu.

W Arc Luminous 2 brak jest możliwości "free-roamingowego" zwiedzania świata. Skaczemy tylko między punktami na mapie głównej bądź danego regionu/miasta. Likwiduje to rzecz jasna walki losowe przyspieszając nieco rozgrywkę. Kolejne udogodnienie polega na wykorzystaniu stylusa i ekranu dotykowego. Jednym ruchem ręki jesteśmy w stanie wykonać wszystkie możliwe czynności zarówno podczas eksploracji jak i walki. Właściwie po włączeniu konsolki nie musimy już korzystać z żadnych przycisków. Jak bardzo zwiększa to przyjemność z zabawy nie muszę chyba pisać. Podczas podróży po świecie napotkamy wiele ciekawych osób albo wydarzeń owocujących otrzymaniem dodatkowych zadań i informacji. Jeśli komuś to nie wystarcza zawsze istnieje gildia, gdzie dostępne są opcjonalne questy i można zdobyć ciekawe przedmioty bądź zarobić trochę pieniędzy. Czasem po niektórych ważniejszych bitwach dana nam jest szansa porozmawiania z wybranym kompanem zacieśniając przez to więzy przyjaźni. Trudno to stwierdzić, ale prawdopodobnie to, z kim mamy najlepsze stosunki ma pewien wpływ na zakończenie. Właściwa rozgrywka składa się z ponad 30stu mini rozdziałów, co wraz dodatkowymi misjami wystarczy na około 40 godzin zabawy mimo niskiego poziomu trudności.

Uff... rozpisałem się więcej niż ta pozycja na to zasługuje, ale warto było. Tytuł ten to żadna konkurencja dla FFTA2 czy nawet taktyków z innych konsol. Mimo to doskonale nadaje się dla początkujących graczy, zainteresuje rzecz jasna także fanów części pierwszej. Warto jednak, by Arc Luminous 2 zaciekawili się również pozostali wielbiciele gatunku strategicznych jRPG. Mimo swojej prostoty wsysa i nie chce puścić aż do ostatniego aktu. Gra jest naprawdę dobra i jeśli nie macie nic ambitniejszego pod ręką sięgnijcie po nią bez wahania. Ocena +7/10 i naprawdę szkoda, że produkcji tej mimo niesamowitej miodności nie udało się wybić ponad przeciętność. Z drugiej strony trochę niezobowiązującej rozrywki przyda się każdemu.

2 4.0

Obrazki z gry:

Dodane: 29.03.2009, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?