Meng Huan (CH) (NES) Meng Huan (CH) (NES)

Meng Huan (CH)

Chu Liu Xiang (CH)
Meng Huan: Xiang Shuai Chuan Qi Zhi Xue Hai Piao Ling (CH)
Chu Liu Xiang: Xiang Shuai Chuan Qi Zhi Xue Hai Piao Ling (CH)
Wydania
1994()
Ogólnie
Zapomniany i niedoceniony na Zachodzie tytuł rodem z Chin, który na dodatek miał problemy z licencją (oparty na chińskiej noweli, do której nie miał praw autorskich).
Widok
boczny
Walka
turówka
Recenzje
Andchaos
Autor: Andchaos
05.09.2017

Wydawnictwo:

Gra została uznana za piracką w Chinach ze względu na spór dotyczący nazwy Chu Liu Xiang, jest to nazwa noweli chińskiej o detektywie z białym wachlarzem i legendarnych zdolnościach kung-fu. Gra nawiązuje do niej i główna postać gry to właśnie nasz chiński Sherlock Holmes. Pewnie większość z was już oglądała chińskie filmy kung-fu gdzie występował niepokonany wojownik z białym wachlarzem, w Chinach to dosyć ikoniczna i powszechnie znana postać. Ale wracając do tematu gry, ze względu na to że autor noweli posiadał wszelkie prawa do użytej nazwy, gra nie widniała na żadnych oficjalnych listach i spisach tytułów wydanych na Famicom. Dopiero po 1-3 latach została ponownie wydana przez firmę Henggedianzi pod zmienioną nazwą Meng Huan, co znaczy fantazja. Oba tytuły w zawartości różniły się tylko nazwą wydawcy i napisem na tytułowym ekranie gry. O czym również chciałbym tu wspomnieć to, obie gry zostały wydane z podtytułem "Xiang Shuai Chuan Qi Zhi Xue Hai Piao Ling" co oznacza "Xiang Shuai legendarne morze o zapachu krwi" co moim zdaniem dodaje pozytywnego zaintrygowania tytułem gry.

Fabuła:

W pewnym portowym mieście wypłynęły na brzeg zwłoki trzech mężczyzn. Do rozwiązania sprawy zostaje wezwany legendarny detektyw z białym wachlarzem. I tu zaczyna się nasza rozgrywka, chodzimy po mieście i okolicznych lokacjach, rozmawiamy z przechodniami, zdobywamy dowody, rozmawiamy jeszcze raz z tymi samymi osobami pytając ich o znaleziony nowy dowód, a to wszystko miedzy walkami z przypadkowo napotkanymi zbirami, samurajami itd. Dodatkowa przyjemność to napotkani bossowie, jak to przywykło na chińskie tematy to napotkani mistrzowie stwierdzają cywilizowanie "ja gadać tylko jak twoje Kung-Fu być lepsze od moje Kung-Fu", a mają oni oczywiście unikalny wygląd i animacje ataku.

Grafika:

Trzeba przyznać, że grafika gry jak na czasy Famicoma nie odraża, a jest nawet dosyć dobra, co mnie trzymało też przy grze to ładnie wyglądające animacje walki, do animowania naszej postaci jak i wrogów zostały użyte w zależności od ataku i postaci 3-8 sprite'ów, co jest bardzo dużo, zważając na to że inne gry często bazowały na 1-2 dodatkowych spritach przy animowaniu ruchu. Otoczenie i wizerunki wrogów są również ładnie wykonane, wprawdzie dzisiaj wygląda na pikselozę, ale porównując z innymi grami z famicom to gra trzymie spokojnie silny średni poziom grafiki.

Muzyka:

Tu jest nieco gorzej, wprawdzie w tle gry leci przyjazna muzyczka wprowadzająca chiński klimat, ale jest zbyt piskliwa i na dłuższą metę może drażnić. Podczas walk nie słyszymy żadnej muzyki, a tylko dźwięki wykonywanych ataków, co uznaję za minus gry, dobrze animowane ataki przeciwników podkreślone jakąś bardziej dynamiczną melodyjką byłyby wspaniałe, jednak z drugiej strony jej brak nie zraża wcale do grania i daje przerwę od zapętlonej muzyczki tła.

Grywalność:

Po świecie poruszamy się jak w platformówce, mamy elementy z Prince of Persja, gdzie się wspinamy, przeskakujemy nad przeszkodami i umieramy wpadając w przepaście. Jeśli chodzi o same potyczki to jak w rasowym RPG, walka toczy się turowo, mamy wybór ataku z listy umiejętności, których dostęp jest zależny od naszego ekwipunku, poziomu zdrowia i poziomu stanimy. Do wykonania danej umiejętności zużywamy punkty staminy, jednak by móc wykonać daną umiejętność trzeba posiadać odpowiednio wysoki poziom życia, co oznacza jak mocno oberwiemy, to dopóki się nie uleczymy to mamy do dyspozycji tylko słabsze ataki. Nasza lista zdolności ogranicza się do dwóch ataków podstawowych i trzech specjalnych. Podstawowe to cios wachlarzem oraz kombinacja ciosu pięścią i kopniaka z obrotu. Ciosy specjalne to rzut sztyletem i rzut wachlarzem, gdzie po zakupieniu wachlarza można zdolność używać trwale, a sztylety sie przy rzucie zużywają. Ostatnia zdolność to specjalny atak kung-fu przypominający nieco falę uderzeniową miecza, jedna dla odblokowania tej zdolności należy wykupić odpowiedni zestaw uzbrojenia.

Jeśli chodzi o RPG-owość, to postać robi się silniejsza zdobywając doświadczenie z walki i awansuje na kolejne poziomy, co automatycznie zwiększa jej parametry, z wyjątkiem życia które jest zawsze maksymalnie 100, jednak z kolejnym poziomem dostajemy mniej obrażeń bo zwiększa nam się np. obrona. Kupujemy i zakładamy trzy elementy ekwipunku i różne fabularne przedmioty które aktywujemy by uzyskać inne dialogi z napotkanymi NPC. Dosyć ciekawym element rozgrywki jest ten wymóg poziomu zdrowia dla zdolności, wymusza to używanie również słabszych ataków, bo lecząc się i siekając najsilniejszy atak skutkuje tylko szybkim skończeniem się zasobów napoików i bankructwa. A brak zasobów na leczenie to śmierć w kolejnej potyczce.

Podsumowanie:

Innowacyjna i zróżnicowana rozgrywka z koniecznością planowania zużycia swoich zasobów, a dla tych co nie chcą się wysilać, jak w większości RPG możemy się po prostu wypakować na początkowych zbirach. Zmieniające się zaplecza i przeciwnicy dosyć urozmaicają rozgrywkę. Niestety co mnie najbardziej raziło w grze to piskliwe dźwięki i muzyka, można by to tłumaczyć niskim poziomem technologii Famicoma, ale znając muzykę z takiej gry jak Batman czy Ninja Gaiden 3 z NES'a, stwierdzam że muzyka może brzmieć pięknie, a Meng Huan pod tym względem wypada blado. Mnie w grze najbardziej urzekły animacje spritów podczas walki, ale i grafiki otoczenia też reprezentują się niczego sobie. Gra ogólnie nie jest za długa, za pierwszym razem ukończyłem grę w 8-9 godzin grania i trzeba tu wliczyć tłumaczenie niektórych tekstów przez OCR, analizowanie systemu walki i przede wszystkim co początkowo jest uciążliwe do zrozumienia to ekwipunek. Albowiem samo założenie ekwipunku jest możliwe tylko na ekranie walki, jest to ogromny minus dla gry. Jednak jak się już wszystko w miarę ogarnie i się wie gdzie trzeba iść, to można by grę spokojnie w godzinkę ukończyć. Grę warto było by przetłumaczyć, bo jako bohater prowadzimy dochodzenie i bez zrozumienia większości tekstów gra z pewnością traci sporo swego uroku, a grę poleciłbym jako ciekawostkę każdemu kto lubi powracać do tytułów Nes'owych.

 Zalety:

+ grywalność

+ walki

+ elementy zręcznościowe

+ grafika

+ animacje postaci

 

Wady:

- ekwipowanie tylko z ekranu walki

- muzyka

- bugi (tylko w jaskiniach, ale można przelecieć przez ścianę i zginąć)

 

Ocena:

Grafika: 10/10

Muzyka: 4/10

Grywalność: 9/10

  

Ogólna: 8/10


Obrazki z gry:


/obrazki dostarczył Andchaos/

Dodane: 05.09.2017, zmiany: 05.09.2017


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?