Avernum VI (PC)

Avernum VI

Wydania
2010()
Ogólnie
Grę można (w wersji demo, ale też niesamowicie rozbudowanej) ściągnąć ze strony producenta. A mimo to udało się autorom upchnąć w niej niemały świat, zamieszkały przez całe dziesiątki przyjaznych i całe setki nieprzyjaznych istot. Gra nie zachwyca grafiką, ale ma w sobie to "coś", co starszym erpegowcom przypomni niejedną miłą chwilę spędzoną x-lat temu przed kompem... Trochę tylko szkoda, że tak niewiele zmienia się w kolejnych częściach...
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Archelaus
Autor: Archelaus
14.02.2011

Było zimowe, deszczowe, szare popołudnie. Kolejny raz, z niewiadomo jakiej przyczyny, przeglądałem wszystkie swoje płyty w poszukiwaniu "Tej Jedynej"'. Pewnie nieraz już tak mieliście, że z braku nowości (czy to komputera na którym poszłyby nowe gry, czy też gier których jeszcze nie przeszliście) wracacie do starych, oklepanych już rpgów by znów poczuć adrenalinę, by znów się wkręcić. Tym jednak razem, coś się zmieniło. Nie dość, że "Tej Jedynej" nie znalazłem, to jeszcze na gadu wyświetlił mi się komunikat oznaczający wiadomość. Tak, to był JRK. Pierwsze myśli szybko przebiegły mój umysł: "Shit, kiedy to ja ostatnio...", a gdy zobaczyłem krótkie "to może kolejna recenzja?" wiedziałem, że czeka mnie praca domowa. Kiedyś moim natchnieniem od gier RPG był Szych, lecz tym razem zdałem się na stronę jrkrpg.pll i począwszy od pierwszych liter, szukałem jeszcze nie zrecenzowanych gier. Gdzieś na końcu litery A znalazłem Avernum. Wiele części było już opisanych, ostatnia jednak nie, co przykuło mą uwagę. Postanowiłem spytać o nią JRK. Polecił mi ją, więc nie mając wiele do roboty, grę sciągnąłem i zacząłem grać. Pierwsze wrażenie?

-o mój Boże... gra z 2010 taak?

Już na początek wita nas menu, zrobione dość starannie i ładnie, ale przypominające gry typu Might&Magic. Nic oczywiście do tych gier nie mam, ale widziałem wiele dużo ładniejszych menu. Szybkie stworzenie drużyny, na które nie poświęciłem wiele czasu, gdyż chciałem tylko powierzchownie zbadać grę i rozgrywka... a tu spotkało mnie pierwsze zaskoczenie. Otóż pierwsze komunikaty które wyświetliły mi się w grze (po tutorialu) wyglądały tak, że na dwie linijki tekstu wypowiedzianego przez NPC, przypadały jakieś 4-5 linijek opisu tej postaci. Zaskoczyło mnie to, przywołało wręcz na myśl stare tekstówki, więc postanowiłem poświęcić grze trochę więcej uwagi. Pograłem chwilę dłużej, przeżyłem pierwsze starcie, pogadałem z paroma osobami i nagle zauważyłem, że tu co druga osoba ma ciekawą historię do opowiedzenia i zazwyczaj do tego jakieś zadanie. Wyszedłszy z miasta, zniechęciłem się równinami które wyglądały wciąż tak samo i grę wyłączyłem. Wierzycie w duchy? Ja nie, ale nie potrafię inaczej wytłumaczyć zjawiska które potem nastąpiło. Minął jeden dzień, przy każdym włączeniu komputera ikona "Avernum 6" przyciągała mą uwagę i kazała się uruchomić. Nie uległem, lecz po kilku dniach takiego nalegania na uruchomienie, zagrałem jeszcze raz. Tym razem przyłożyłem się bardziej.

Avernum 6, tak jak i poprzednie części zrobiła amerykańska firma SpiderWeb Software. Gra wyszła w 2010 roku, w języku angielskim, jest do ściągnięcia z oficjalnej strony firmy. Jest to jednak wersja demo. By mieć pełną grę, należy ją zamówić, również na stronce. Avernum jest grą której świat jest oparty... na Avernum. Nie na Forgotten Realms, jak choćby Baldur's Gate. Świat jest bardzo rozległy, spójny i przyjaźnie dla oka przedstawiony.

W szóstej odsłonie tejże gry, jak dowiadujemy się z intra, źle się dzieje w krainie. Między innymi dowiadujemy się o jaszczurach najeżdżających Avernum, o pladze zwanej Blight, przez którą niszczeje żywność, o głodzie. Myślicie pewnie, że w takim razie, potrzebny jest krainie epicki bohater który uwolni świat od głodu, zarazy, biedy, jaszczurów, a także będzie naznaczony przez niebiosa, a jego wiernym towarzyszem będzie pegaz. Niestety, zaczynając Avernum, od razu spostrzeżemy, że nie jesteśmy nikim ważnym. Nawet strażnicy w mieście się z nami nie liczą. Grę bowiem zaczynamy w koszarach miejsca zwanego "Food Depot", czyli depozytorni jedzenia. Ludzie schodzą się tu, by wygarnąć jak najwięcej jedzenia, lecz w większości wypadków kończy się to fiaskiem, co będziemy mogli zaobserwować już na początku gry. Jesteśmy zwykłymi żołnierzami Avernum, którzy wykonują rozkazy przełożonych. Na początku jest to Nicol, potem Lt. Katlyn (!!!), a następnie dostajemy za przełożoną wysoko postawioną w Zamku (tak, zamek, nazwany The Castle) Panią Oficer. Podczas wykonywania rozkazów, dowiemy się sporo o tym co się dzieje na świece. Podczas wykonywania zadania związanego z wieżą magów, zobaczymy, jak bardzo zadufani w sobie są magowie i jak nie liczą się z losem innych. Poznamy też różne ciekawe i pikantne historyjki na temat różnych nacji oraz zachowań niektórych osób. Muszę przyznać, questy w Avernum są bardzo wciągające i mistrzowsko dobrane. Lecz klimat tych zadań byłby niczym, bez odpowiedniej muzyki, nieprawdaż?

Jeśli chodzi o muzykę... taaak... muzyki jako takiej nie ma. No cóż, nie wszędzie musi być, prawda? Nie jeśli gra i bez tego ma odpowiedni klimat i wciąga gracza na długie godziny w rozgrywkę. Tak mamy właśnie w Avernum 6. Nie ma jako takiej muzyki, natomiast są różne odgłosy, dopasowane w poszczególne miejsca w których się znajdziemy. Jeśli będziemy w Food Depot usłyszymy rozmowy, przekrzykiwanie się oraz poszczególne gwizdy. Będąc gdzieś poza miastem, usłyszymy dźwięki spotykane w jaskiniach, czy tunelach, dlatego moim zdaniem, brak muzyki nie jest tu wcale minusem, wręcz dzięki temu bardziej czujemy się związani ze światem. Słyszymy też oczywiście stukot butów naszych bohaterów...

Co do tych butów, nie wspomniałem jeszcze nic o grafice. Kojarzycie Tibię? Co najczęściej się o niej słyszy? "Pikseloza", "masakryczna grafika", "'gra dla dzieci". No więc Avernum 6 graficznie na początku zażenowało mnie bardzo, jak na twórczość z 2010 roku. Grafika nie jest dobrą stroną tej gry, a animacje są znacznie uboższe niż sama grafika. Nasze postacie się nie poruszają poza walką. Tak jak pionki przesuwają się o kratki w monopolu, tak nasze postacie "przeskakują" na sąsiednie pola. W walce zaś mamy kilka animacji ataku. Magiczna, rzucająca przedmiotem, łucznicza, atak mieczem oraz włócznią. To wszystko jeśli chodzi o animacje. Zaskoczeni? Wcale się nie dziwię. Jednak nie to jest najdziwniejsze moim zdaniem. Dzięki całej tej okrojonej szacie graficznej, w Avernum gra się bardzo dynamicznie. Przypomnijcie sobie moment w którym pierwszy raz zagraliście w Morrowind'a. Idziecie lasem, tu kamień, tam szczur, na górze skrzekacz, i najcięższy ze wszystkich problemów bohatera "Wczytywanie Obszaru". Tego w Avernum nie zobaczycie, krótkie pauzy w grze spowodowane są zazwyczaj autosave'ami. Czy fakt, że gra się szybko i bez ceregieli uznamy za plus, czy za minus, to zostawiam już wam. Chciałbym też skupić waszą uwagę, na rozwoju postaci...

...bo czym byłby rpg, gdyby nie można było rozwijać swoich postaci zgodnie z własnymi upodobaniami? W Avernum na samym początku tworzymy drużynę składająca się z 1-4 osób. Żaden to tam Icewind Dale 2 w tworzeniu postaci, ale i tak dla fanów cyferek, można tu trochę czasu spędzić. Ciekawostką jest fakt, że każda z umiejętności dodatkowych (a mam tu na myśli takie, które w teorii wcale się w walce nie przydają) pomaga graczowi dogłębnie zwiedzić mapę Avernum. Choćby Arcane Lore. Jest to umiejętność dzięki której będziemy mogli przeczytać stare księgi znalezione w licznych tunelach. Tak więc uważam, że warto posiedzieć przy wyborze członków drużyny i ich statystyk. Jest także możliwość by samemu dopasować sobie współczynniki lub pozostawić to (przynajmniej na początku) komputerowi. I tu coś co mnie bardzo zaskoczyło. Kojarzycie gry w których wybór klasy ogranicza się do Wojownik/Mag/Złodzie'? Tu twórcy wyszli z ładną jak dla mnie inicjatywą. Niby nieprzydatne, ale mnie to zobrazowało jak wygląda świat Avernum. Otóż w klasach, do wyboru mamy żołnierza/ rebelianta/ shamana oraz kilka innych profesji, które nieczęsto pojawiają się w grach rpg. Czy to już wszystko? Hmm... Czuję, że powinienem powiedzieć coś o grywalności.

Moi drodzy, nie potrafię zdefiniować uczuć które mną rządziły kiedy grałem. Może to zachłanność nowego RPG, może to brak chęci i przyłożenia do nauki do matury, ale ja po prostu nie mogłem wstać od komputera kiedy w to grałem. Szybkość rozgrywki, bezproblemowość, kontakt ze światem, ciągła interakcja oraz w licznych wypadkach potrzeba zdecydowania, czy pomożemy ludziom, czy wykonamy rozkazy, to wszystko działało na mnie tak, jak woda na gąbkę. Ja po prostu to chłonąłem. Jeśli spytacie mnie o zdanie na temat gry, z pewnością odpowiem wam, że warto zagrać. Warto spróbować.

Moja ocena: 4/5 (byłoby 5/5 gdyby grafika była choć troszkę udoskonalona)


Obrazki z gry:

Dodane: 16.02.2011, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?