Gadget Trial (PC)

Gadget Trial

Wydania
200?()
2006()
Ogólnie
Taktyk ze sporą domieszką visual novel, wydany oficjalnie tylko w Japonii, ale przetłumaczony przez fanów na język angielski.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Astarell
Autor: Astarell
26.05.2011

Zaczynając czytać ten artykuł macie pewnie nadzieję na opowieść o kolejnym niewyróżniającym się RPG przeznaczonym dla PC. Niestety tu się zawiedziecie, bowiem GT to połączenie Visual-Novel ze strategią a''a Advance Wars znaną z zapomnianej już konsolki Gameboy Advance. Jednak skoro tytuł ten trafił do naszych tabelek a pan i władca portalu naciska, postanowiłem nagryzmolić kilka słów o tej skądinąd ciekawej i nawet przyjemnej pozycji.

Zajrzyjmy do wprowadzenia zawartego w instrukcji. To właściwie alternatywna wizja naszego świata kilkadziesiąt lat po ostatniej wojnie światowej. Na Dalekim Wschodzie powstaje federacja państw wyspiarskich zwana Eastern Treaty Union (ETU). Tamtejsi wojskowi rozpoczynają pracę nad nowymi typami oręża. Pierwszy to tzw. Project Next-E, mówiąc w skrócie próba stworzenia kolejnej generacji broni masowego rażenia. Nas jednak interesuje inny projekt tj. wynalezienie wydajnego biologicznego komputera nazywanego tu E-Series. Dzięki niemu możliwe stało się tworzenie sztucznych hybryd, połączenie człowieka i broni. Kilkanaście powstałych panienek stanowi ekwiwalent całej armii.

Zajmijmy się główną linią fabuły. Rozpoczynają się tytułowe próby. Wszystkie E-Series zostały podzielone na dwie drużyny - Czarnych i Białych. Nie wdając się w szczegóły - ta która wygra, trafi do masowej produkcji. Początek prób to jednak niezbyt udany dzień dla majora Mihary. Musi objąć dowództwo nad Białymi, grupą rozwydrzonych dziewczyn w różnym wieku skazanych już przez zakulisowe interesy polityków "na pożarcie" teamowi Czarnych, dodatkowo pod komendą Wakabayashi, zaprzysięgłej rywalki dość młodego jeszcze majora. Pięcioro panien, jako że w różnym wieku przedstawiają odmienne typy charakteru i w przeciwieństwie do Mihary traktują całą sprawę jak zabawę, zwłaszcza rozbrykana Izen przypominająca nieco Rikku z FFX. Skład uzupełniają kilkuletnia Yu-Ri, chcąca dominować w grupie Souka, duchem nieobecna Hisoka oraz najstarsza (prawie dorosła) Nei spoglądająca z boku na to całe zamieszanie. Połowa gry to oczywiście wspomniane wcześniej Visual-Novel, będziemy więc świadkami wielu humorystycznych scenek oraz dialogów. Z czasem okazuje się, iż fabuła nie jest tak trywialna i prosta jak to na pierwszy rzut oka wygląda. Pierwsze misje to rzeczywiście pozorowane walki poligonowe pomiędzy wyznaczonymi oddziałami, chociaż zwycięstwa Białych zaczynają komplikować sytuacje polityczną w kraju. W pewnym momencie major i jego podopieczne muszą stawić czoła rzeczywistej inwazji. Na wyspach rozpoczyna się wojna na pełną skalę. Ogólnie rzecz biorąc jak na graficzną nowelę dostajemy niespecjalnie skomplikowany scenariusz, co jednak nie umniejsza frajdy ze śledzenia losów bohaterek. Dla osób stawiających pierwsze kroki w tego typu grach będzie to właściwie atutem.

Co najbardziej rzuca się w oczy odnośnie kwestii wizualnych? Brak scenek hentai. Teraz jedni się pewnie cieszą, a drudzy rozpaczają. Nie znaczy to oczywiście, że całkowicie zrezygnowano z erotyki. Znajdzie się nieco różnorakich moe np. pod postacią różnych często obcisłych ciuszków czy dwuznacznych scenek bądź aluzji na tle seksualnymj. Pornografii jednak jako takiej nie uświadczymy, więc gramy bez strachu, iż przyłapią nas osoby niepożądane, bądź zaliczymy nalot panów od ścigania pedofilii. Dobrze, pokusy na bok, przejdźmy do ważniejszych spraw. Część dialogowa prezentuje się dobrze. Oglądane tła są wysokiej rozdzielczości, a przy tym dość szczegółowe. Cierpi jednak trochę na tym ich różnorodność, ale baza wojskowa czy poligon zwykle nie oferują malowniczych miejscówek do podziwiania. Naprawdę świetnie za to prezentują się postacie podczas rozmów. Bogate w detale sylwetki dziewczyn oraz innych osób cieszą oko wyglądając niemal jak żywe. W każdym razie ich popiersia posiadają szeroką gamę gestów oraz mimiki twarzy. Niestety mało efektownie wygląda dwuwymiarowa, przedstawiona w rzucie izometrycznym Mapa Taktyczna, jakby rzeczywiście żywcem wyrwana z Advance Wars. Mimo to, dysponując niewielką ilością elementów "pejzażu" twórcom udało się powołać do życia w miarę zróżnicowane pola bitew. Nie licząc pierwszych misji są też dość rozległe. Ekrany potyczek stoją na wysokim poziomie i są naprawdę śliczne, przy tym nieco karykaturalne. Dla wielbicieli uzbrojonych dziewuszek jak znalazł. Czyż nie miło jest popatrzyć jak mała Yu-Ri dźwiga na plecach działo artyleryjskie? Ścieżka dźwiękowa to dość przyjemna i spokojna dla ucha mieszanka rytmów techno, elektro oraz ambientu. Dubbing bez rewelacji, raczej na poziomie przeznaczonym dla nastolatków. Należy się więc miejscami spodziewać nadmiernej i czasem nienaturalnej ekspresji w głosach. Z drugiej strony specjalnie nie ma też na co narzekać.

Tryb kampanii oferuje 20 misji bojowych, sama opowieść toczy się w przerwach pomiędzy nimi. W ich trakcie nie uświadczymy właściwie żadnych zwrotów fabularnych, co jest zarówno wadą jak i zaletą. Inna sprawa, iż nic nas wtedy nie rozprasza, więc raczej można uznać to za pozytyw. Przejdźmy do działań wojennych. Panienki zakładają wtedy na siebie coś w rodzaju kostiumów bojowych nasuwających skojarzenia z komiksami czy filmami serii Transformers. Pięć dziewczyn jest ekwiwalentem pięciu rodzajów sił wojskowych. Działka Nei to pojazdy bojowe, Izen - piechota, Souka - lotnictwo, Hisoka - marynarka wojenna, Yu-Ri - artyleria. Każda kategoria obejmuje 3 rodzaje jednostek, więc w sumie otrzymamy ich 15, wystarczająco by przeprowadzić małą wojenkę. Dziewczyny posiadają umiejętność replikacji, więc teoretycznie możemy posiadać ich dowolną ilość pod warunkiem posiadania odpowiednich fabryk i wystarczających funduszy. Walki toczą się według schematu znanego z Advance Wars. Każda jednostka ma swoje punkty życia, różny zasięg ruchu, pole rażenia oraz zapas paliwa/zaopatrzenia, którego wyczerpanie to automatyczna jej utrata. Komputerowy oponent to godny przeciwnik gracza. Mimo iż rozgrywka toczy się w turach potrafi przeprowadzić naprawdę skomplikowane operacje wojskowe, nie broni do upadłego straconych pozycji opuszczając je, gdy zachodzi taka potrzeba. Mówiąc w skrócie reaguje odpowiednia na nasze poczynania. O dziwo nie winduje to ponad miarę poziomu trudności, który można określić jako "zrównoważony". Jednostki posiadają różnorakie pole zasięgu ruchu oraz ataku. Ich potyczka przedstawiona jest w postaci krótkiej animacji, podczas której na jej losy nie mamy wpływu. Zaatakowana postać/maszyna odpowie kontratakiem o ile posiada do tego predyspozycję. Na wynik starcia wpływa też ukształtowanie terenu. Naprawdę ciężko jest ugryźć wojaka broniącego się w górach bądź w mieście. Niestety siada nieco balans pomiędzy siłami zbrojnymi. Pierwszoplanową rolę pełnią ciężkie czołgi oraz lotnictwo bombowe (ale ono za to zbyt szybko zużywa paliwo), natomiast zwykła artyleria została nieco zmarginalizowana. Marynarka wojenna właściwe też pełni funkcje pomocnicze. Bitwę wygrywamy po zniszczeniu wszystkiego, co się porusza bądź zajęciu Kwatery Głównej wroga, jednak by tego dokonać trzeba mieć trochę szczęścia.

Niestety samym bezpośrednim starciem oddziałów nie wygramy, przeciwnik jest na to zbyt inteligentny. Należy go najpierw zniszczyć ekonomicznie oraz pozbawić fabryk. Po mapie porozrzucane są miasta generujące co turę pewien dochód oraz zakłady zbrojeniowe gdzie zakupujemy nowe jednostki. Wszystkie wspomniane struktury powinny być przez nas zajmowane natychmiast, gdy tylko pojawi się taka możliwość, do czego konieczna jest piechota. Przejmowanie kontroli zajmuje jednak trochę czasu. Im więcej miast w naszym ręku tym więcej pieniędzy i tym szybciej można zacząć kupować niezbędny ciężki sprzęt, który nie zalicza się do tanich. Teren zabudowany jak już wspomniano daje bonusy do obrony oraz uzupełnia punkty życia/zaopatrzenia jednostkom tam stacjonującym niejako wyznaczając zakres działania lotnictwa. Fabryki to oczywiście ogólna nazwa obejmująca także lotniska i stocznie, dają one bonusy pieniężne, ale postawienie tam garnizonu blokuje produkcję kolejnych oddziałów.

Powiedziałem wcześniej o braku elementów RPG. Rzeczywiście szukać ich nie tyle ze świeczką, co mikroskopem. Dziewczyny wprawdzie opisane są statystykami, ale na poziomy nie awansują mimo zbieranych punktów doświadczenia. Te stanowią walutę, za które kupujemy nowe kostiumy modyfikujące nieco wspomniane statystyki. Sami zdecydujcie czy to wystarczy by grę uznać za "rolejplej". Szczęśliwie nie musimy angażować się w fabułę, jeśli zależy nam na szybkiej rozgrywce. Da radę rozegrać partyjkę na jednej z dwudziestu zaoferowanych map bądź stworzyć własną dzięki edytorowi. Nasze dokonania są często nagradzane specjalnymi obrazkami, które w każdej chwili oglądamy korzystając galerii.

Advance Wars na PC? A do tego otoczka Visual-Novel? To nie mogło się udać, jednak starania twórców przyniosły efekty, więc powstała naprawdę dobra, pozbawiona większych wad produkcja. Nie jest banalna jak inne podobne jej graficzne nowele i wymaga sporo taktycznego zacięcia. Wirtualny przeciwnik nie oczekuje biernie na nasze ruchy i od pierwszych chwil stara się przejąć inicjatywę. Chwila nieuwagi a przegramy w ciągu kilku tur, mimo tych samych warunków początkowych. Tytuł ten oficjalnie nie została wydany poza granicami Japonii, ale grupa fanów wypuściła angielską łatkę. Jeśli chcecie poczuć jak smakuje z trudem (aczkolwiek bez przesady) odniesione zwycięstwo uderzajcie w Gadget Trail. Ocenę 8/10 wystawiam za całokształt gry a nie z uwagi na jej RPG-owatość.


Obrazki z gry:

Dodane: 07.06.2011, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?