Might and Magic IX

Wydania
2002()
2002()
Ogólnie
2002, najnowsza część serii. Oparta o nowy silnik, rozbudowana graficznie, ale w środku... pusta?
Wersja PL (2 CD) - wydanie "Fajna Cena" z VI 2003- 49,90 zł
Widok
FPP, swobodne poruszanie się.
Walka
Turówka lub czas rzeczywisty (klikanie na przeciwnikach).
Recenzje
Maelstrom Dragon
26.06.2002

INTRO
A więc nareszcie jest ! Kolejna część sagi o mocy i magii - Might and Magic IX. Już sam tytuł wprowadził pewne zmiany w "skostniałym" cyklu, a właściwie brak... podtytułu. Jest to pierwsza część M&M bez podtytułu (mówiono o M&M9: Writ of Fate, ale na mówieniu się skończyło :(
Nie wróży to dobrze tradycji...

FABUŁA
Prosta jak drut. Pewien zły koleś (Tamur Leng o ile się nie mylę) postanowił podbić kontynent Chedian, na którym w spokoju żyło kilka plemion. Tamur jest barbarzyńcą, zna swoje rzemiosło i doskonale wie, iż plemiona zamieszkujące ląd są ze sobą skłócone. Nie stanowią przez to żadnego zagrożenia. Gorzej byłoby, gdyby były zjednoczone. Ale nikt o to nie dba...do czasu.
Twoją rolą, graczu, jest zjednoczenie chediańskich plemion i poprowadzenie ich do zwycięstwa w walce z Tamurem. To samo, tylko że z innymi nazwami wykonywałeś już w M&M7 oraz M&M8, więc dziewiątka - bez rewelki.
Ciekawie robi się dopiero pod koniec, gdy do rozgrywki dołącza pewien nieznajomy o dziwnym imieniu - Njam...

ŚWIAT GRY
Jest... źle. Nie taki duży i zróżnicowany jak w poprzednich częściach (nie ma pustyni !!!), lokacje zewnętrzne są bardzo do siebie podobne i w zasadzie gdyby nie labirynty oraz miasta (oldskoolowy Arslegaard, kto grał w M&M5 zrozumie) to gra byłaby stracona. Jednakże nie ta monotonia jest najgorsza.
Najgorsze jest to, że nie ma takiej wolności hasania po mapach jak we wszystkich poprzednich częściach!
Od początku do końca poruszamy się po korytarzach wyżłobionych w górach!! Wstyd i DNO!
Nie ma mapki a la Dragonsands, Paradise Valley, Garrote Gorge, Avlee itp.
Wszystkie zewnętrzne lokacje w M&M9 są BEZNADZIEJNE :(
Jeżeli dodam do tego, że ZLIKWIDOWANO czary FLY oraz WATER WALK to wnioski nasuwają się same (pamiętacie jak pierwszy raz biegliście po wodzie w M&M6? jakie to było wspaniałe uczucie biegać naokoło wysepek w Bootleg Bay albo znaleźć wulkan w New Sorpigal! albo jak pierwszy raz lataliście? pod wami migają dachy domów, potwory, jeziora i ocenay... tu natomiast - NIC Z TEGO!)
Na szczęście grę ratują labirynty. Simply put: najlepsze labirynty w historii serii! (nawet Alamos i Tomb of Varn mogą się schować)
Ich wielkość jest perfekcyjna (ani olbrzymie, ani maleńkie), wykonanie - doskonałe (w Lich's Lab z najwyższego poziomu widać przez podłogę najniższy! (zupełnie jak w Deus Ex)) i, co najważniejsze, są pełne zagadek. Nie byle jakich zagadek. The Dark Passageway jest wręcz wzorcem (pomysł z lustrami zerżnięty z Wizards & Warriors)!
Będziecie omijać najeżone pułapkami korytarze (na czas!), bawić się w optyków i kościelnych, uciekać gonieni przez 10-metrowego giganta, grać w szachy itp. (szachy są po prostu *najlepsze*! najlepsza zagadka w cRPGu od czasu Ultimy Underworld).

TECHNIKA
Historia lubi się powtarzać. M&M3 wprowadziło do serii nowy engine. Jechały na nim 3 następne części. Tak samo postąpiło M&M6:MoH (tu tylko 2 części). Czy ponownie będzie z 9 ?
M&M9 działa na nowym silniku. Jest to ultra-nowoczesny engine firmy Monolith (Lith-Tech) zastosowany w takich nadchodzących hitach jak: Blood II, Shogo, AvP. Umożliwia on m.in.: multitexturing, dynamiczne oświetlenie...eee.. co ja pier*** ? Do cholery jasnej, mamy rok 2002 a nie 1997!!! 5 lat temu ten engine był wydajny i ładny, dzisiaj jest kompletnym DNEM. Kto zobaczył Morrowinda w akcji z PixelShaded-Water ten nie ma nawet co zerkać na M&M9.
Panowie z NWC znów się spóźnili. Obiekty mają minimalną ilość poligonów, tekstury są żałośnie niskiej rozdzielczości, efekty specjalne (czary) wołają o pomstę do nieba! Czasami miałem wrażenie, że ładniejsze było M&M6, serio...
Najśmieszniejsze jest to, że nawet ten Blood II z 97 roku jest ładniejszy, że o Requiem: Avenging Angel nie wspomnę...

Jeżeli chcecie choć trochę podnieść jakość grafiki koniecznie włączcie FSAA (4x najlepiej). Mimo, że gra jest "świeża" (2002) to poziom grafiki i szczegółowości nie wyprzedza tego z 1998 roku. Sprzęt dający sobie radę w 98 roku da radę i teraz. (I pisze to człowiek, który rok temu skończył M&M2 (16 kolorów) i nie narzekał na grafikę...) Grafika w M&M9 jest po prostu BRZYDKA, nie da się tego ukryć. Można było zrobić to ładniej (vide Wizardry 8).

Z muzyką jest o niebo lepiej. Znacznie lepsza od tej z 8, dorównuje muzie z MoH (nie, nie Medal of Honor :). Szczególnie fajne kawałki są we Frosgardzie, Thjorgardzie, Thronheim, Mountain Pass (swoją drogą dziwnie skandynawsko-germańskie są te nazwy: mamy Sturm(ford) Und Drang(heim), różnorakie gardy i heimy, zresztą spójrzcie na nazwy broni).

INTERFEJS
Kolejna nowość i kolejne beznadziejne zmiany. Raz: powrót do "korzeni", czyli ekwipunek. Zamiast cudownych renderów zbroi tak jak w poprzednich częściach (Golden Plate Mail w M&M6) mikroskopijne ikonki jak w M&M5 i Baldur's Gate. Dwa: kolejne zerwanie z tradycją - portrety bohaterów nie zajmują dołu ekranu tylko prawą stronę, po co ? Trzy: nie ma wolnego kursora na ekranie gry jest za to syf syfów, czyli celowniczek jak w Kwakach.

Mówiłem już o tym, że nie ma ikonek statusowych czarów ? (np. rzuciliśmy Haste i Protection from Fire i NIGDZIE nie ma o tym wzmianki). Nie wspomnę już o beznadziejnym wykorzystaniu "paper-dolls" w ekwipunku. Nie ubieramy już naszych bohaterów tak jak w poprzednich częściach. Tutaj każdy Fighter wygląda jak... Krasnolud!! Bardzo mnie śmieszył mój Dwarf-Paladyn - w grze gęba karczmanego moczymordy (metr dwadzieścia) w ekwipunku blondasek z Kalifornii (metr osiemdziesiąt). Co za gó***...

FEELINGS
Mimo wszystko pozytywne. W końcu jest to M&M. Wciąga, po pewnym czasie przyzwyczajamy się do tych niedociągnięć i zamierzonych, ale złych, zmian i gramy dalej. Bardzo fajnie się leveluje i bada wspaniałe labirynty, mniej fajniej krąży po mieście szukając tego jednego trenera, który gdzieś się zapodział.

UWAGA!!
Gra ma MNÓSTWO debilnych błędów, więc zanim zaczniecie grać radzę poszperać na sieci i poczytać o nich (bo patch ich nie naprawia) np.
- W Lindisfarne Grand Master Czegośtam... spada do wody i chodzi po dnie!!! (dwója z programowania)
- można się zaciąć na amen w Anskram(?) Keep
- "nieżywi" Jarle cały czas obradują w swoich komnatach (głupota, oj, głupota...)
etc.

Same wprowadzone zmiany są w gruncie rzeczy złe np.:
- Dlaczego trenerzy nie siedzą już w ładnie wyrenderowanych wnętrzach tylko włóczą się po mieście bez celu? (o 1:00 AM i 1:00 PM tak samo)
- Dlaczego nie ma Fly i Water Walk?
- A co z Day of Protection? Hour of Power? Day of the Gods? Dragon's Breath? Mass Distortion? (weterani M&M mogą się czuć Zawiedzeni, przez wielkie Z)
- Gdzie są Obeliski?
- Dlaczego po zamknięciu skrzyni przedmioty w niej zawarte znikają?
- Dlaczego nie można NIC WŁOŻYĆ do skrzyni?
- Gdzie się podziały podróże powozem?
- Pamiętacie te dziesiątki potworów w M&M6? Albo 7, 8? Tutaj atakować na raz będzie was max pięciu.
- Gdzie jest outro? Outro z prawdziwego zdarzenia, prerenderowane, ciekawe...
- To samo tyczy się intra, to które mamy... lepiej przemilczeć. Idealne było to z M&M6.

OUTRO
Zaznaczam, iż skończyłem wszystkie części M&M poza jedynką, więc mam pełną świadomość tego co piszę. Znam tę serię prawie na wylot i jestem wkur... powiedzmy zdenerwowany :) na to co się stało z M&M9. Ta gra mogła być najlepszą częścią serii, a jest zdecydowanie NAJGORSZĄ.

Grafika- 4/10 - paskudne 3D, M&M6 było ładniejsze (ładne 3D = Ultima IX, Morrowind)
SFX /Muza- 8/10 - jedyny mocny punkt tej gry
Grywalność /Miodność- 7/10 - początek szalenie nudny, dalej troszeczkę ciekawiej
Overall- 4+/10 - najgorsza część M&M. Jeżeli nigdy nie grałeś w M&M to nie dotykaj tej części, jeżeli jesteś fanem M&M koniecznie zagraj. Zobaczysz jak nie powinno się M&M robić.

Jeżeli chcecie zagrać w świetnego cRPGa- sięgnijcie po Wizardry 8, NWN, Morrowinda.
Jeżeli chcecie zagrać w świetne M&M- sięgnijcie po M&M6, 7, 8 a przede wszystkim wcześniejsze części.


Obrazki z gry:

Dodane: 28.06.2002, zmiany: 21.11.2013


Komentarze:

To jedyne M&M które przeszedłem tylko raz. Świetna muza, fatalna grafika. Zawsze żałowałem że 9 nie jest zrobiona na silniku Wizardry 8 (obie gry ukazały się w tym samym czasie, przynajmniej w Polsce)
Dobrze pamiętam quest gdzie trzeba było znaleźć pracę w cyrku dla gościa o imieniu Nicolai. Opowiada on jak do zamku gdzie żył wdarły się diabły i zniszczyły wszystko, on został teleportowany do tego świata.
Ludzie uważali go za głupka, ale ja często wracałem do niego porozmawiać bo to bardzo wyraźne nawiązanie do M&M 6 (Nicolai Ironfista szukaliśmy tam w cyrku) Dzięki temu czułem że ma to więź duchową z moim ukochanym cyklem gier.
Ogólnie jednak Jon Van Caneghem i spółka dali tym razem ciała. Nie mam ochoty wracać do tej gry, kartonowe pudełko stoi jednak cały czas na półce. Jednak to M&M :)


[Abdel @ 06.10.2020, 14:49]

To iż nie ma takiej ilości przeciwników na raz na ekranie to uważam za duży plus.


[Gość @ 29.08.2015, 07:45]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?