Ephemeral Fantasia

Reiselied: Ephemeral Fantasia (JAP)
Wydania
2000()
2001()
Ogólnie
2001, jedna z pierwszych rpg na PS2, według słów NIGHTWalkera zupełnie nieudane- takie same komentarze można zresztą wyczytać i na innych serwisach growych. W grze występują też wątki muzyczne- w założeniach miała to być zresztą gra rpgowo-muzyczna właśnie.
Widok
TPP lub widok z góry
Walka
Turówka
Recenzje
NIGHTWalker
16.06.2003

Konami znane jest z takich hitów jak Silent Hill czy Metal Gear Solid. Czasami jednak panowie z Konami postanawiają spłodzić coś INNEGO.

Witam wszystkich i zapraszam do recenzji "wspaniałej" gry pt. Ephemeral Fantasia, która jest połączeniem RPG i gry muzycznej. Mimo ostrzeżeń moich kumpli udałem się do sklepu i zakupiłem tą niesamowitą grę. Pudełeczko ładne. Okładka kolorowa, bardzo mangowa. Postacie też wydały mi się ciekawe. Nawet książeczka ładnie wyglądała. Bardzo ładnie. DOBRA to tyle co można powiedzieć dobrego o tej grze. Jeżeli nie włożycie jej do konsoli to wszystko jest OK. Jeżeli już to zrobicie to uznacie, że Konami powinno się lepiej trzymać swoich Silentów i Metali, a nie zajmować się wypuszczaniem tak INNOWACYJNYCH gier.

Dobra, co do wrażeń z gry. Pojawia nam się "piękny" filmik na enginie i już jesteśmy wrzuceni w wir akcji. Jeżeli to co się tam dzieje można nazwać akcją. Jesteśmy jakimś dziwnym kolesiem o imieniu Maus, który podróżuje po świecie ze swoim "wspaniałym" kompanem... gadającą gitarą o imieniu Patimo. Dostają się na wysepkę na której panuje koleś o "super" imieniu, Xelpheropolis. Po co się tam dostajemy? Mamy napisać pieśń na ślub jegomościa z panną o imieniu Loreille. Super, pojawią się oczywiście jeszcze inne "wspaniałe" postacie, których nawet nie chce mi się wymieniać. Początek gry jeszcze można było przeboleć. Chodziło się po miasteczku i po całej wyspie, dochodziło się do wskazanych miejsc aby gra toczyła się dalej. Z biegiem akcji dowiadujemy się, że tak naprawde świat w którym się znajdujemy jest złudzeniem i został stworzony przez Xelpheropolisa. Nasz bohater zakochuje się w wybrance władcy wyspy i postanawia ją uwolnić. Czas jest kontrolowany przez naszego wspaniałego X- co pięć dni wracamy do punktu początku gry, oczywiście z nowymi doświadczeniami i zdolnościami.

Mimo moich sił i starań nie mogłem grać w tą grę. Takiego gó**a już dawno nie widziałem! Grafika niby fajna, wszystko w 3D a nie w statycznych bitmapach. Jako że jest to jedna z pierwszych gier na PS2 nie mamy tu super oprawy graficznej, jednak da się ją znieść. Wyspa jest naprawdę gigantyczna, co najfajniejsze mamy pełną swobodę poruszania się po niej. Podróżując natrafiamy na lasy, łąki, jakieś zabudowy i inne miasteczka. Główne miasto jest też całkiem fajnie zaprojektowane, do każdego domku możemy wejść i pogadać z domownikami. Oczywiście mamy różne pory dnia i warunki pogodowe. Co do muzyki, przygrywa coś w tle, ale ani to nie szkodzi ani nie zadowala.

Muzyka jest praktycznie niezauważalna, od czasu do czasu powtarza się jakiś motyw muzyczny który jest uzależniony od tego w jakiej sytuacji i lokacji się znajdujemy. Oczywiście jako że jest to gra także muzyczna od czasu do czasu nasz bohater ma napływ weny twórczej i majstruje jakąś piosenkę, którą później padem musimy wystukać, super, panowie z Konami chyba ostro popili jak to wymyślili.

Sterowanie jest po prostu tragiczne. Aby otworzyć skrzynię z jakimś skarbem trzeba się mocno natrudzić aby stanąć prosto przed nią bo tylko wtedy można ją otworzyć. Takie same problemy pojawiają się przy wizytach naszego bohatera w sklepach, prawdziwym wyczynem jest to jak uda nam się ustawić przed sprzedawcą, w innym wypadku nic nie kupimy.

Co do ujęć kamery. To już całkowita masakra. Mamy 3 ujęcia z widoku 3 osoby, dwa różniące się odległością od bohatera, przy tym musze nadmienić, że pod takim kątem to gó**o widać. Jest jeszcze 3 ujęcie, takie samo jak w gta, całkowicie z góry i tylko tak da się praktycznie grać bez napadów epilepsji.

Na upartego to wszystko można znieść jak jest się wytrwałym.To co dobija w tej grze to fabuła. W ogóle nie wiadomo o co chodzi, mija magiczny piąty dzień w grze, cofamy się do początku i nie wiadomo zupełnie co robić. Staje się w martwym punkcie i co wtedy zrobić. Wyjąć to gó**o z konsoli i pozbyć się go jak najszybciej. Takiego syfu już dawno nie widziałem!

Grafika - 2/5
Dźwięk - 1/5
Miodność - 1/5

Recenzja za zgodą autora przedrukowana ze strony PSX ... Zone- psxrules.prv.pl

 


Obrazki z gry:

Dodane: 15.02.2004, zmiany: 07.12.2013


Komentarze:

Ziomek miał to gówno kiedyś,pośmialiśmy się trochę - do tego się tylko nadaje ta padaczka


[Gość @ 14.10.2014, 10:35]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?