Gundam Musou Special (JAP)

Wydania
2008()
Ogólnie
Nawalanka ze świata Gundama, z tak sporą ilością elementów naszego ulubionego gatunku, że można zaliczyć do hack & slash.
Widok
tpp
Walka
zręcznościówka
Recenzje
Venra
Autor: Venra
28.11.2010

Transformers!!!
- More than meets the eye, transformers!! No dobra, może nie do końca. Ale to też duże roboty:D. Uch głowa zaczyna mnie boleć, to chyba On wychodzi, szybko zastrzyyy...
Upada na podłogę, z ręką zaciśniętą na dozowniku. Budzi się Super Nerd, świadomość Venry zanika...
- Żadne to tranformers, paszoł mi z tą amerykańską podróbką. Gundamy, bo o nich mowa, to kult w Japonii porównywalny ze Star Trekiem czy Gwiezdnymi Wojnami w Stanach. Od 1979 roku powstają kolejne serie. Maszyny te są pilotowane przez ludzi i wykorzystywane w działaniach wojennych. Nie tak jak dla przykładu we Front Mission, bo potrafią latać, często walczą mieczami i są przepotężne. Polski odbiorca skojarzy serię Gundam Wing dla przykładu. Gier też powstało multum. Gundam Musou Special to prawie beatem up, jednak ma tyle z rpga, że można go nazwać hack and slashem.
Z obłędem w oczach Super Nerd chwyta za pada. Rzezanie czas zacząć.

- A masz!!!
Sruuuu! 432 przeciwnik pada przecięty w pół, jeszcze ze stu widać na ekranie.
- No tak, w tej grze chodzi przede wszystkim o wycinanie tysięcy przeciwników. Ale jest to opłacalne. Dostajemy za nich doświadczenie, które zrobi z naszego robota masakratora. Kolejne poziomy zwiększają nasz pasek życia. Dają też mocniejszy super cioś wymiatający kilkunastu wrogów naraz. No i oczywiście budują nasze statystyki, których jest sześć. Są też zdolności umieszczane w slotach dające bonusy oraz części dla robotów...
- Chwila, ale walki są proste, system to na dobrą sprawę jednoguzikowa maszeriada - rzuca z wysiłkiem Venra.
- Jak już, to walczymy dwoma przyciskami, zgrabnie łącząc to w łańcuchy combosów. Do tego jest guzik do używania dopalaczy. A to pozwala na strasznie dynamiczną i rajcowną rozpierdziuchę - Super Nerd wraca do kontroli nad ciałem.
- Wracając do poziomów doświadczenia trzeba wspomnieć o tym, że każda maszyna ma dwa różne poziomy. Jeden dla pilota, drugi dla samego mecha. Ze wspomnianych wcześniej 6 statystyk podzielone są one po równo pomiędzy nimi. Pilotowi przypadają: walka, broń palna i defensywa (w tym wypadku odporność na ciosy). Dla Gundama są to: zbroja (czyli długość paska życia), dopalacze (jak długo można z nich korzystać bez przerwy) no i pasek speciala. Wyuczane zdolności wspomagają pilota, ot choćby zwiększając częstotliwość uderzeń krytycznych, robot dostaje różne części przynoszące podobne efekty.

Venra odzyskuje panowanie nad swoim ciałem.
- Ale to na dobrą sprawę wszystko w kwestii rozwijania postaci. Innych itemów oprócz wspomnianych części dla maszyn nie ma. W planszach można co prawda znaleźć boosty do ataku czy defensywy, ale są one tymczasowe. No i leczenie Hp jest tylko doraźne, za pomocą leżących tu i ówdzie dopałek. Niestety nie można ich zabrać i zachować na czarną godzinę. A do tegoo...
Venra nie dał rady chwycić dozownika, Super Nerd znowu jest w jego ciele.
- Ha! Uprzedziłem cię przed szerzeniem herezji. Pewnie chciałeś wytknąć grze brak podstawowego aspektu wciągalności hack&slashy, czyli mnóstwa ekwipunku do zbierania. Masz rację, ale zostało to zastąpione dużą ilością postaci. W Gundam Musou Special można zagrać maszynami z takich serii jak Gundam Wing, klasyczny Gundam z 1979 roku, Zeta Gundam, ZZ Gundam, Turn A Gundam czy G Gundam. Nawet Musha Gundamy z serii SD Gundam się znalazły. Maszyn jest kilkanaście. I każdą gra się inaczej, gdyż posiadają one inny zestaw ciosów i szybkość. No i nie wszystkie są dostępne od początku, więc motywacja jest. A grać można w dwóch trybach. Official Mode skupia się na trzech oryginalnych protagonistach, czyli Amuro, Kamille i Judau oraz ich losach.
- Których i tak nikt normalny nie zrozumie, bo gra jest tylko po japońsku. A założę się, że w Polsce ludzi którzy znają te serie nie ma aż tak wielu. Dlatego jest ten drugi tryb, Original Mode. Jest on wariacją na temat i swobodnym mieszaniem robotów z różnych serii. Chociaż fajnie że levele zdobyte w głównym trybie mają zastosowanie w Original Mode. I odwrotnie, więc nie walczymy na darmo - Venra aplikuje sobie serum Anty-Nerd. Super Nerd został powstrzymany.

- Wizualnie to nic szokującego. Nasze roboty są bardzo fajnie wykonane, ociekają w szczegóły. Ich animacja jest płynna. Niestety przeciwnicy są jednolici, szroburzy i ponurzy. No i na normalnym poziomie trudności głupi. Miejscówek jest mało i świecą pustkami. Recycling pełną gębą, gdyż plansze są stosowane wielokrotnie. Jak przeszedłeś któryś z trybów jednym z robotów, to przy przechodzeniu kolejnymi uświadczysz dejavu. To nie jest fajne. Poza tym kamera potrafi się zgubić, co rusz trzeba ją korygować manualnie, zwłaszcza w walkach z bossami.
- Czekaj! - Super Nerd sobie tylko znanym sposobem zdołał wyrwać się z podświadomości Venry.
- Może rzeczywiście grafika nie powala na kolana. Ale multiplayer jest bardzo grywalny. No i starcia z bossami wtedy to pikuś (Pan Pikuś;).
- Może i tak. Ale wtedy widocznośc spada do kilku metrów, a modele robotów robią się jeszcze bardziej prostackie - rzuca Venra.
- Dobra, wygrałeś. Odejdę, ale obiecaj, że dasz piątkę temu tytułowi - prosi Nerd.
- Ok, ale już znikaj. Wystarczająco mi przeszkadzałeś.

No dobra, a teraz już tak kilka słów na zakończenie. Walka istotnie jest miodna, dynamiczna i bardzo efektowna. My kontra setki przeciwników. Ale jest to dobre w małych dawkach lub w multi. Samemu granie kilka godzin z rzędu możne okropnie znudzić. Bo struktura gry dla każdej postaci jest taka sama. Zajmujemy pola przeciwników ubijając ich odpowiednią ilość. Język japoński nie jest w tej grze przeszkodą. Wszystkie menusy są po angielsku. A fubuła będąca po japońsku to też nie problem. No bo kto nie będący fanem Gundamów będzie grał w ten tytuł? No może ludzie lubiący Warriors Orochi odnajdą się tutaj. Nie kolekcjonujemy broni i innych przedmiotów a roboty. Jest galeria, w której można obejrzeć wszystkie maszyny pojawiające się w grze, odsłuchać muzykę czy przejrzeć swoją drogą niezłe filmiki. Ogólnie gra jest przeciętna, ale jako odskocznia od poważnych rpgów sprawdza się nieźle. No i fani robotów będą w siódmym niebie

Plusy
+ dużo maszyn oraz ich zróżnicowanie
+ nieźle wykonanie naszych mechów
+ efektowne i dynamiczne walki
+ niezłe multi

Minusy
- niespecjalnie angażująca fabuła
- schematyczne misje
- słabe otoczenie i przeciwnicy

Moja ocena: 3/5


Obrazki z gry:

Dodane: 30.11.2010, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?