Legend of Heroes (The): Trails in The Sky

Eiyuu Densetsu: Sora no Kiseki FC (JAP)
The Legend of Heroes: Trails in The Sky
Wydania
2010()
2011()
Ogólnie
Seria Legend of Heroes po sukcesach na stu milionach różnych konsolek i komputerów w Japonii trafiła wreszcie na PSP - i to na dodatek w ilości sztuk (na dzień dzisiejszy) czterech. Ta jest właśnie czwarta, najnowsza.
Widok
izometr
Walka
fazówka
Recenzje
Vigo
Autor: Vigo
18.07.2011

Godzina prawdy
Moim największym zmartwieniem jest wybór dobrego jrpg, który przykuje moją uwagę na dłużej niż godzinę. Często zdarza się, że już początek zniechęca mnie do dalszego grania. Zawsze jednak muszę stoczyć kilka bitew, aby zobaczyć, jak wygląda system walki. W przypadku Legend of Heroes: Trails in the Sky spędziłem dłużej niż godzinę. Czy dlatego, że od razu mnie wciągnęła? A może dlatego, że rozpocząłem Prolog, kiedy na liczniku miałem już półtorej godziny? Odpowiedź na te pytania znajdziecie poniżej.

Nową serię czas zacząć
Legend of Heroes jest serią, która powstaje już od 1989 roku. Odpowiedzialna za nią jest grupa Nihon Falcom, ta która ma na swoim koncie także serię Ys. Seria LoH nie cieszy się zbyt dużą popularnością. Poprzednie gry nie oczarowują nas oryginalnością, czy też fabułą. Wszystko jednak może się zmienić, gdyż Falcom wraz z XSEED wypuszczają trylogię Legend of Heroes: Trails in the Sky. Japończycy już dawno cieszą się wszystkimi częściami. Nam trzeba było czekać kilka lat, aby gra wyszła w bardziej zrozumiałym języku.

Muszę przyznać, że warto było czekać.Gra opowiada o losach Estelli Bright i jej przyrodniego brata Joshuy, którzy idąc w ślady ojca wstępują do elitarnej grupy zwanej Bracer. Celem tej organizacji jest utrzymanie porządku i pomaganie potrzebującym ludziom. Każdy członek podejmuje się wybranych zadań, które wywieszane są na tablicy ogłoszeń w budynku gildii. Wraz z postępem gry odkrywamy kilka sekretów z życia bohaterów. Przemierzymy wzdłuż i wszerz Królestwo Liberl, zwiedzimy wiele miast i staniemy do walki z licznymi potworami.

Pod względem graficznym gra prezentuje się bardzo przyzwoicie. Piękne lokacje, ciekawie wykonane miasta, ślicznie dopracowane postaci. Na grafikę nie można narzekać. Najbardziej przypadły mi do gustu momenty, kiedy oddalona kamera niespodziewanie się przybliży lub na sekundę obraz się rozmaże. Dzięki obrotowej kamerze możemy w pełni zwiedzić każdy zakamarek miasta. Nic jednak nie sprawia większej przyjemności, jak (poniekąd) strategiczne potyczki.

Trails in the Sky oferuje nam ciekawy system walk. Zanim postać wykona atak może przemieszczać się na polu podzielonym na 17x17 kwadratów. Kiedy dojdziemy do przeciwnika możemy wykonać atak. Może to być podstawowe uderzenie bronią lub możemy użyć Arts, czegoś na podobieństwo magii. Dysponując odpowiednią ilością SP możemy użyć Craft, czyli umiejętności. Kiedy SP osiągnie liczbę 100, to możemy potraktować naszego przeciwnika efektownym atakiem specjalnym, zwanym S-Craft. Z lewej strony ekranu widzimy pasek, na którym zamieszone są ikonki postaci, które w danej kolejności będą wykonywać atak. Pomaga nam to oczywiście w planowaniu naszej potyczki.

Muzyka jest całkiem przyjemna dla ucha i wprowadza nas w odpowiedni do sytuacji nastrój. Spotkałem się jednak z opiniami, że irytuje po godzinie grania. Według mnie ścieżka dźwiękowa nie jest rewelacyjna, ale z pewnością nie przeszkadza. Podsumowując moją krótką recenzję warto zauważyć, że pozycja ta ma duże szanse na sukces. Śliczna grafika i ciekawe walki oraz ponad 50 godzin rozgrywki przemawiają na korzyść tego tytułu.

Plusy:
+ śliczna grafika
+system walki

Minusy:
- zbyt długi prolog

Moja ocena: 9/10


Obrazki z gry:

Dodane: 18.07.2011, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?