Digimon World 3

Digimon World 2003 (UK)
Wydania
2002()
2002()
Ogólnie
Najważniejsi konkurenci pokemonów, czyli cybernetyczne stwory, które łapiemy i trenujemy. Ja już to gdzieś chyba słyszałem... Część trzecia najbardziej erpegowa, nie ma 'normalnego' łapania stworków!
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Venra
Autor: Venra
09.10.2010

Konkurencja Pikachu
Seria anime Digimon jest chyba jedyną serią, która nie musi się wstydzić w porównaniu z serialem o Ashu i jego żółtej myszy. Karcianki, figurki i komiksy to tylko wierzchołek góry gadżetów związanych z tą serią. Oczywistą sprawą było również powstanie gier. Samo Psx doczekało się trzech odsłon Digimon Worlda, karcianki i kilku zręcznościówek. Czy po wątpliwej jakości prequelach seria poczyniła postęp? Omówię to w niniejszym tekście.

Witajcie w Digimon Worldzie
Digimon z założenia jest poważniejszy niż konkurencja. O ile stworki we wczesnych stadiach ewolucji są jeszcze słodkie i urocze, to jako Championi (trzecia forma rozwoju) i dalej w 90% procentach już nie. Zasadniczą różnicą jest też miejsce akcji. Digital Monsters (skrót to właśnie Digimon) żyją w alternatywnym świecie wirtualnym. No i najważniejsze, digimony mówią w zrozumiałym dla nas języku.

Zaczynamy bardzo efektownie, intro jest kawałkiem dynamicznego CGI. Dobrze zmontowane, w konwencji teledysku z fajną muzyką. Jako apetyzer sprawdza się wyśmienicie. Na starcie stajemy przed wyborem zestawu digimonów. Są ich trzy po trzy stworki w każdym. Dla każdego coś miłego, lubisz Pikacha to chwycisz team z podobnym wizualnie Patamonem, podobają ci się pluszaki to Kumamon będzie strzałem w dziesiątkę. Zaczynając grę od razu miło się zaskoczyłem, gra wygląda naprawdę dobrze. Dwuwymiarowa grafika sprawdza się dużo lepiej niż słabiackie 3D w Digimon World 2. Jest kolorowo, postacie są w SD i dobrze animowane. Za bohaterem biega jego wesoła gromadka. Izometryczny rzut kamery ułatwia orientację, lokacje są zróżnicowane i klimatyczne. Dostrzec można animowane elementy. Jest tak dobrze, że i w obecnych czasach gra obroniła by się na kieszonsolkach. Niestety pierwsza walka niszczy trochę tą utopię. Ziarnisty trójwymiar z prostackimi tłami i beznadziejnymi animacjami ataków to nie jest to, co tygryski lubią najbardziej. Do tego kompletnie niezrozumiały jest fakt, iż walczymy jednym digimonem, a pozostałe mogą wchodzić jak we wrestlingu czyli po tzw. tagu.

Digimon nareszcie jest rpgiem
Tak jest, fani zbieranko-łapanek srodze się zawiodą. Ba, nawet znający poprzednią część będą w ciężkim szoku. Tutaj nic nie łapiemy. Oczywiście możemy powiększyć naszą kolekcję, ale tylko o kilka digimonów. No i zdobywamy je poprzez questy. Mimo tego stworów możemy mieć kilkadziesiąt. Jak wspomniałem digimony ewoluują. A każdy z nich ma ponad 20 digi ewolucji. O ile pierwsze z nich są łatwe do uzyskania, to im dalej w las tym ciemniej. Z digi ewolucją związana jest świetna sprawa treningów. Mamy bodajże 3 doja, w których możemy pożytkować punkty uzyskiwane co level. Statystyk do wyćwiczenia jest sporo. Obok standardowych jak siła, mądrość czy defensywa są tolerancje. Jest ich siedem (ogień, woda, lód, wiatr, piorun, maszyna i ciemność) i zwiększają co oczywiste odporności na dane elmenty oraz często są wymagane do specyficznych ewolucji. Trening ukazany jest w formie sympatycznych animacji.

Zaskakuje ogrom świata. Miejsc do zwiedzania jest dużo. Są miasta, lasy, bagna, pustynia. Odwiedzimy lokację przypominającą Dolinę Śmierci, zejdziemy do zaginionej świątyni. Dalej w grze dotrzemy nawet na oceaniczne dno i będziemy podróżować drogami, którymi płyną dane. Ten ogrom ciężko ogarnąć, choć mamy niby mapę. Jednak jest ona dostępna tylko w menu i przedstawia zaledwie ogólny widok świata. Nie ma standardowej mapy świata. Lokacje są połączone i musimy je wszystkie pokonać by dotrzeć do celu, co przy większej ich ilości trwa zdecydowanie za długo. Niby są skróty przez wspomniane data lane, ale ciężko się w nich połapać. Wyobraźcie sobie podróż z dalekiego kontynentu do pierwszego miasta w grze. Zasuwacie przez wszystkie miejscówki co chwila natykając się na randomowe starcia. A że walki są turowe to swoje trwają. Będąc przy staciach wypada wspomnieć, że są standardowe do bólu. Czyli schemat atak, atak, ziółka leczące, atak i tak w kółko. Nie ma w tym żadnej finezji i wyzwania. Jeżeli przeciwnicy są trudni do ubicia to levelujemy. Zero strategii.

Oprócz standardowego wątku fabularnego mamy dużą ilość pobocznych atrakcji. O dodatkowych digimonach wspomniałem. Dochodzi do tego karcianka (całkiem rajcowna), łowienie ryb i dodatkowe dungeony wraz z bossami.

Ach, prawie zapomniałem o fabule. Nasz główny heros wraz z dwójką przyjaciół postanawia spróbować swych sił w wirtualnym świecie gry Digimon Online. Przez błąd gry zostają wraz z innymi graczami uwięzieni w wirtualnym świecie. Niezrażony tym faktem bohater rusza na podbój Digimon Worlda. To że wplącze się w intrygę powiązaną z zaistniałą sytuacją jest oczywiste. Do sztampowej fabuły dokładamy płaskie jak deska do prasowania postacie i mamy obraz gry Digimon World 3.

Słowo kończące
Trzecia część gry traktującej o wszelakiej maści -monach jest bardzo nierówna. Postęp w stosunku do Digimon World 2 jest olbrzymi. Ładna grafika w 2D, które zdecydowanie ładniej starzeje się niż 3D. Duży świat wraz z opcjonalnymi atrakcjami, mnóstwo ewolucji digimonów, których odkrywanie sprawia niezłą frajdę. Długość rozgrywki jest także mocna, przekraczając kilkadziesiąt godzin. System walki to jednak krok w tył. W poprzedniku walczyliśmy trzyosobowym teamem, tu mamy jeden na jednego. Niby podobnie jest w grach z serii Pokemon, tu jest to niestety nudne. Lwią część czasu gry spędzimy na lataniu od lokacji do lokacji szukając możliwości popchnięcia fabuły dalej. To sztucznie rozciąga grę. Ogólnie tytuł wypada o niebo lepiej niż prequel, ale daje to tylko przeciętną grę.

Moja ocena: 3/5

Plusy
+ bardzo ładna grafika (nie licząc walk)
+ fajna karcianka jako bonus
+ multum opcji ewolucji digimonów

Minusy
- nudne walki
- dłużyzny w trakcie podróżowania


Obrazki z gry:

Dodane: 09.10.2010, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?