Digimon Adventure 02: Tag Tamers (WonderSwan)

Digimon Adventure 02: Tag Tamers

Wydania
2000()
2020()
Ogólnie
Pokemonopodobnych gier nigdy za dużo. Z takiego założenia wyszli najwyraźniej twórcy także tego tytułu. Tym, co przeraża mnie w nim najbardziej, jest to zero w tytule- autorzy już dziś zakładają, że wydadzą minimum kilkanaście tytułów w tej serii :) Ale, ale do rzeczy- Digimony to chyba najbardziej liczący się konkurenci Pokemonów- to stworki żyjące w komputerach. I na tym chyba kończą się różnicę między tymi dwoma tytułami- no dalej, złapcie je wszystkie! :) Aha - DA 02 wyszły dwie wersje- Tag Tamers (czarno- biała) oraz D1 Tamers (kolorowa), które jednakże różnią się fabułą zdecydowanie bardziej niż np. takie Poki różowe i fioletowe (czy jakie tam).
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Reptile
Autor: Reptile
09.04.2008

Kolejne digimony, które Reptile musi opisać. Oczywiście, nie jest to jakiś obowiązek, tylko brudna robota, za którą ktoś musi się w końcu zabrać. Jako że zacząłem przygodę z tym działem, to trzeba będzie to jakoś dociągnąć do końca. Miejmy nadzieję, że tylko uda nam się razem przeżyć przez tę recenzję...

Digimon 02 Tag Tamers = D1 Tamers?
Na początku może mała korekta pewnych źródeł i to nie jednych. Większość pisze, że Tag Tamers to czarnobiała wersja D1 Tamers, niestety to błędna informacja, która na pewno niejednego z nas wprowadziła błąd. Jednak jak się odrobinę rozejrzymy w świecie digimonów (a może przede wszystkim zmusimy się zagrać w obydwie wersje gry), to na pewno różnice zauważymy.

Digimon Tag Tamers jako przedsmak D1
Właśnie, pierwsza ważna istotna różnica, jest w samej fabule. Troszeczkę się różni od D1, gdyż czas akcji rozgrywa się jakby przed D1 Tamers. Tag Tamers to kolejne opowieści o mistycznych digimonach, w tytule jest zaznaczone 02, ponieważ domyślamy się, że chodzi o dwóch bohaterów. Pierwszym z nich jest Ryo, w którego wciela się gracz, ale ten drugi to jego przyjaciel Ken, który wziął udział także w anime. Tag Tei Mars - jest tytułem, w którym gracz wykorzystuje Ryo oraz Kena do przejścia fabuły. Zmieniając postacie, gracz musi schwytać większość digimonów, które pomogą im wyciągnąć cały świat digimonów z pętli w którą popadł.

Podobieństwo?
Może porozmawiajmy lepiej o podobieństwach, gdyż to jest ważny problem. Pierwszym z nich będzie na pewno tytuł, a dokładniej chodzi o te 02. Mało kto się interesuje digimonami, więc nic dziwnego, że są te wszystkie pomyłki. Zresztą kto zwraca uwagę na język japoński i na to co tam może w dialogach pisać, prawda? Prawdopodobnie błąd leży po stronie Bandai. Źle rozegrali sprawę z tą grą, a może jednak nie z tą, ale z D1 Tamers. Gry zostały wydane w tym samym roku, wszędzie (tak samo jak na JRK) jeżeli gry są wypisane alfabetycznie (co jest logiczne), to D1 Tamers jest jakby nie było pierwsze. Ten sam rok, nie piszą dokładniej co najpierw wyszło, co właśnie wszystko miesza. D1 Tamers wyszło zdecydowanie za szybko. Różnica między grami to zaledwie kilka miesięcy.

Kolejna uderzające podobieństwo - a może klon?
To sama grafika, może inaczej, grafika w Tag Tamers jest taka sama jak w D1 Tamers, z różnicą taką, że jest ona tylko czarno biała. Co do reszty nie mam zastrzeżeń, gdyż wszystko naprawdę pozostaje identyczne. Postacie, modele postaci i ich animacja, digimony, otoczenia, mapping, cała walka, motyw walki, zasady, animacja ataków, wygląd digimonów, no dosłownie co się tylko da, pod tym względem trzeba przyznać, że te gry są takie same, a różnice tylko w kolorze. Ale to tylko grafika, to nie oznacza, że Tag tamers to D1 Tamers, co to to nie. Jeżeli chodzi natomiast o muzykę, to melodyjki w D1 Tamers wydają się jakby troszeczkę lepsze (lepsze brzmienie), ale ich ton jest taki sam. To samo można powiedzieć na temat dźwięków, nie jest to coś miłego, dlatego proponuję wyłączyć głośniki, albo w emulatorze dźwięk jeżeli chcemy tak bardzo odpalić gierkę.

Sama walka
Podobnie jak w D1 Tamers opisałem, teleportujemy się na planszę, na której odbywa się walka. Nasze trzy digimony kontra przeciwnicy. Nie wygląda to jakoś zachęcająco, dwa obrazki przedstawione na tle, które się odpychają, robiąc wrażenie niby walki. Nie ukrywając, że przy tym występują jakieś inne animacje uderzenia (jakiś tam wybuch, bąbelki czy coś). Nie uświadczymy jakiś specjalnych ciekawych animacji, ruchów digimonów. Nic, Nuda. Jeżeli natomiast chodzi o opcje, znaczy się polecenia walki, mamy do wyboru atak - i tutaj wybór z naszego wachlarza umiejętności, czym mamy zaatakować naszego przeciwnika, standardowo przedmioty, coby użyć ich podczas walki (np. jakieś lekarstwo czy coś tam innego), mamy też możliwość podglądnięcia stanu naszego digimona, mamy możliwość włączenia kontroli AI (sztucznej inteligencji, która przeprowadzi za nas całą walkę), no i dwie ostatnie opcje, pierwsza z nich to obrona, kolejna to ucieczka. Wszystkie digimony mają takie oto polecenia, różnią się jedynie grafiką i umiejętnościami.

Reszta gry?
W sumie też pozostaje bez zmiany. Startujemy z jednym digimonem i musimy sobie dać jakoś radę na samym początku. Nie ma w tym nic trudnego, gdy nasz ma ok. 300HP, a przeciwnicy mają po (średnio) 50HP, zdarzają się oczywiście kolesie co mają więcej jak 100HP, albo nawet mniej niż 50HP. Nasza drużyna może się składać z trzech digimonów i jeżeli będziemy chcieli mieć jakiegoś nowego, to trzeba go oddać na przechowanie w specjalnym pomieszczeniu. Potworki można nabyć w specjalnym sklepie, podobnie jak inne przydatne przedmioty. Grę może urozmaica to, że gramy dwoma bohaterami na przemian. Raz Ryo, raz Kenem, jednak motywu walki to nie zmienia. Pozostaje tylko pytanie:

Kto ma dynamit?
Przydałby się jako dodatkowa rozrywka, gdyż w digimonach z nią jest trochę no ym... słabo. Będę szczery, podobnie jak D1 Tamers, Tag Tamers też nie przekonuje do serii digimon. Jak na razie nic ciekawego się nie wydarzyło. Tak, to prawda nie lubię digimonów i nie trawię pokemonów, ale jednak staram się podejść do nich uczciwie i profesjonalnie. Na samym początku gra może się wydawać nawet ciekawa, ale na dłuższą metę gra się robi jakby nie było monotonna.

Wszystko na jedną kartę - summarum
Niestety kolejna część digimonów oceniona zostanie przeze mnie słabo. Być może to tylko ja, ale naprawdę, gra nie zasługuje na więcej jak dwa na pięć. Popatrzmy prawdzie w oczy: dzieciaki kolekcjonują dziwaczne stwory, po czym ratują ich świat. Nie za bardzo przekonuje, wiecie? Może Bandai chciało uderzyć bardziej do tych młodszych graczy. Oni może by to łyknęli. No dobra, było by ok., ale trzeba mieć jakaś z leksza wyobraźnię, aby gra się szybko nie nudziła. Opisując to doznaję niestety jakiegoś urazu, gdyż naprawdę w tym nic nie widzę. Czarno biała grafika, w walce zastosowane kilka obrazków (na tło przydzielony jeden obrazek, na digimony kolejne, może jeszcze znajdą się jakieś dodatkowe elementy by niby urozmaicić walkę). Ogólnie gra wypadła słabo i nic na to nie poradzimy. Być może kolejne wersje digimonów okażą się jakieś bardziej wartościowe. Strach jednak pomyśleć, że jeszcze z tymi digimonami trzeba mi się będzie użerać.

Reptile
reptile@o2.pl
www.rpgmaker.pl

Moja ocena: 2/5


Obrazki z gry:

Dodane: 21.12.2002, zmiany: 05.08.2020


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?