Inuyasha: Fuuun Emaki (JAP) (WonderSwan)

Inuyasha: Fuuun Emaki (JAP)

Wydania
2002()
Ogólnie
Jeszcze jedna gra oparta na anime -i jak się można było spodziewać- dostępna tylko w języku japońskim. RPG to jest, mimo że nie takie znane z większych maszynek- nie mamy w nim swobodnego szwędania się po świecie, możemy się przemieszczać tylko między wskazanymi lokacjami, a tam czeka nas zwykle pogadanka (+ trochę graficzek) i walka. Walczymy jak w zręcznościówce- nawalając w klawisze i starając się zejść z drogi szarżującym przeciwnikom.
Widok
boczny
Walka
zręcznościówka
Recenzje
Reptile
Autor: Reptile
15.07.2008
Kilka dni temu szczęśliwie udało się zakończyć pierwszą część gry Inuyasha, tak więc i przy tym nie powinno być problemu, pomyślałem. Najlepiej jak najszybciej się za to zabrać i mieć to z głowy. Ucieszy się nie tylko Reptile (bo to będzie miał za sobą), JRK (bo kolejna aktualizacja), ale także osoby (bo będą miały co czytać? Tak, jasne...).

Przedstawienie postaci - część 2
Znamy już Kagome, bohaterkę w którą się wcielamy, Inuyasha - demona, Miroku - mnicha, Sango - łowczynię demonów, oraz Shippo - kolejnego demona co plata figle. W poprzedniej recenzji zostali nawet w miarę opisani (kto nie czytał, niech tam zaglądnie), teraz przyszła pora na kilka kolejnych postaci, co się pojawiają w tej części jak i w poprzedniej.

Kikyo - Kapłanka o pięknej urodzie, która stworzyła tę magiczną perłę (Shikionotama), mając nadzieję, że Inuyasha przyjmie ją, zamieni się w człowieka (czyli pozbędzie się demonicznych mocy) i będą mogli żyć happily ever after. Niestety Kikyo została raniona, przez demona Naraku, zdążyła tylko przybić Inuyashę do drzewa, odebrać mu perłę no i skonać. Ktoś się jednak ośmielił przywrócić Kikyo do życia, mając nadzieję, że stworzy nową perłę i będzie miał nad nią władzę, niestety tak się nie potoczyło. Kikyo zniszczyła osobę co ją przywróciła do życia i wyruszyła w podróż w poszukiwaniu perły, aby ją zniszczyć. Nadal darzy jakimś uczuciem Inuyashę, ale mimo nieporozumienia, nie jest w stanie mu wybaczyć. Sumując: zazdrosna, uparta i tyle.

Naraku - jako człowiek był wstrętnym bandytą. Rabował, niszczył, zabijał. Niespodziewanie w pewnej wiosce wybuchł pożar, bantyda uszedł z życiem, jednak był tak poturbowany, że wylądował w jakiejś jaskini, nie mają siły nic zrobić. To właśnie Kikyo się nim opiekowała, mając nadzieję, że się zmieni. Nie umiał wytrzymać tego bulu, bandyta zawarł pakt z demonami. Sprzedał im duszę, żeby się odrodzić ponownie jako demon. Demony wysłuchały jego prośbę. Zjadły go i narodził się jako Naraku, ale niestety pół demon. Postanowił się zemścić na kapłance, za to że odrzuciła jego miłość i nie pozwoliła mu odejść do wieczności. Kapłankę szpiegował na każdym kroku. Pewnego dnia, Kikyo umuwiła się z Inuyashą aby go przemienić w człowieka, przyszła w określone miejsce trochę wcześniej, a wtenczas Naraku wykorzystał ten moment. Zadał straszny cios kapłańce (pod postacią Inuyashy, aby zadać cios jeszcze jej sercu), zabrał perłę i odniósł do świątyni. Dlaczego? Proste - najpierw musiał się pozbyć Kikyo, żeby go nie ścigała - jeżeli Inuyasha by wiedział, że coś jej się stało - on by go zatrzaskał, więc trzeba się dwóch ptaszków za jednym zamachem pozbyć. Inuyasha wpadł do świątyni - zauważył że perła nadal tam jest - wziął ją i pobiegł na spotkanie z kapłanką, ale niestety Kikyo zauważyła go z daleka i magiczną strzałą przykuła do drzewa. Naraku miał nadzieję, że wykradnie na spokojnie perłę, jednak została spalona razem z kapłanką. Teraz jak wróciła perła (w Kagome), to całe koło zaczyna się od nowa kręcić. Jakby nie było Inuyasha i tak chce mu wkopać za to co zrobił, Kikyo tak samo, Sango też (gdyż przez niego straciła całą rodzinę), Miroku to samo (przez niego otrzymał tą klątwę na rękę). No i mamy jednego złego głównego - który tylko ucieka przed innymi.

Sesshomaru - brat Inuyashy. Zamknięty w sobie, zimny dla ludzi, demon jakich mało. Jednak przywłaszczył sobie małą dziewczynkę (Rin), którą się zajmuje i nie wiem co by się działo, jakby jej się coś stało (może po prostu ma inny gust?). Nienawidzi swojego brata i chce go zabić, proste.

Miyoga - demon-pchła (?). Przyjaciel ojca Inuyashy (jeżeli dobrze pamiętam), który był królem demonów. Wszystkowiedzący, mądry, lubi wypijać krew Inuyashy. Kieruje naszymi bohateram drogami sukcesów i zwycięstwa.

Dobra, znajdzie się jeszcze kilka innych postaci, ale chyba to naprawdę styka. Opisując postacie, praktycznie opisałem o co w całej serii tak naprawdę chodzi. Przejdźmy do gry.

Inuyasha Fuuun Emaki - story line
Tak jak już opisałem w poprzedniej recenzji (((_-). Ciąg dalszy przygód Kagome i jej przyjaciół w poszukiwaniu magicznej perły, niesienie pomocy potrzebującym no i pogoń za Naraku. Nic tutaj nie ulega zmianie, tylko może Inuyasha zaczyna darzyć jakimś uczuciem Kagome, ale jednak nie da się ukryć, że bardzo jest wolny pod tym względem.

Wonderswan czasami naprawdę może zadziwić
W szczególności, jeżeli chodzi o grafikę, która jest jeszcze ładniejsza niż w pierwszej części. Animacja została także w jakimś stopniu poprawiona (jest wyraźniejsza, oraz bardziej płynna niż w pierwszej części). Wyświetlające się twarze postaci (te wielkie twarze), są animowane, czyli postać porusza oczami oraz ustami, jednak wyraz twarzy nie do końca się zmienia, gdyż na dole jest obrazek (mała twarz), na której widać czy postać jest zadowolona, smutna, przygnębiona, a podczas rozmowy (na tej większej postaci) tego nie zauważymy. Taki drobny szczegół, ale jednak wypadałoby coś w takim kierunku zrobić, gdyż nie za ciekawie to wygląda. Melodyjki poprawione, znajdzie się kilka nawet wziętych z Anime (!), co poprawia znacznie klimat gdy, gdyż z tego co pamiętam muzyczki w Inuyasha były bardzo dobre, może nie do końca brzmi to jak MP3, ale jednak miło jest usłyszeć znajomą melodyjkę, dźwięków natomiast nie ma zbyt wiele. Uderzenie mieczem czy łukiem, pięścią czy czymś innym brzmi tak samo. Niestety w tej części najgorzej wypadają dźwięki, ze względu na małą ich ilość. Jak brzmią dobrze, to mogli ich śmiało trochę nawrzucać, no chyba, że zabrakło miejsca na cardridge (czytaj Kardridże, dyskietka z grami) do łabędzia.

W Japonii wielki szał, wszyscy wniebowzięci!
Inuyasha pierwsza część była wielkim sukcesem, dlatego postanowiono wydać kolejną grę ciągnącą dalej jeden i ten sam wątek, jednak troszeczkę w systemie się zmieniło. Fani zażądali wyboru postaci (!), nasz klient, nasz pan, chcą i mają. Dwa razy więcej tekstu do czytania z innej perspektywy postaci. Sam system gry też troszeczkę uległ zmianie. Miedzy innymi sam fakt, że postacie poruszają twarzami, system walki i forma rozrywki. W pierwszej części mamy mniej więcej coś takiego: siedzimy i klikamy - walka - klikamy dalej - walka, aż do końca gry. Tutaj troszeczkę to urozmaicili. Mamy wielką mapę i się przemieszczamy po lokacjach do kolejnej scenki, gadaniny i czasami walki. Tak więc szokujący dodatek jak widać (((_^).

Wspomniana walka, nad którą tak pracowali
To system akcji. Nie jest jednak jakiś dokładny, zacznijmy może od minusów: widać tylko energię naszej postaci, oraz manę. Sterowanie może nie być łatwe, ale się do niego da się przyzwyczaić, widzimy jak wyskakują liczby z naszych przeciwników, niestety zielonego pojęcia nie mamy ile dany koleś (potwór/demon) może mieć energii. Walimy na ślepo po prostu, jeżeli z danymi potworami walczyliśmy po kilka razy jesteśmy w stanie na oko powiedzieć ile HP mają, ale z bossami to już inna śpiewka. Sama walka jest bardzo prosta, miło się gra, ale przepraszam - trochę jest za prosta, praktycznie zero wysiłku, w 95% zawsze wygrywamy (reszta zależy od bossa, czy uda nam się go trafić). Mimo swej prostoty, walczy się bardzo przyjemnie. Za pomocą drugich strzałek (gdyż wonderswan ma dwa krzyżaki do sterowania), podczas walki wzywamy sojuszników z naszej druzyny, którzy wykonują jakieś fiksy-miksy i inne swoje ataki, tracimy przez to manę, ale w sumie ona tylko do tego jest nam potrzebna. Mamy możliwość wykonania 4 hit combo, i w sumie to jest nasz jedyny atak (((_^).

Wiem, troszeczkę mało, ale cóż, da się naprawdę przeżyć to wszystko. Na tle walki istnieją różne obiekty jak np. skały albo pniaki, po których mamy możliwość skakania i odbijania się (co nie zmienia faktu, że nadal mamy tylko 4 hit combo do ataku), jak przeciwnik w nie walnie to dodatkowo odejmuje mu jakieś punkty HP, ale jednak nie ma co się z tym męczyć, gdyż co to jest 2-3 HP, gdy nasz atak odejmuje 15 czy 20. Plansza jest dość długa, można sterować w lewo, w prawo z możliwością skoku (wybornie prawda?) no i atakowania, miejcie się jednak na baczności, gdyż przeciwnicy wyskakują znienacka (podczas walki), mam na myśli: widzicie trzech, rozwalicie dwóch, to nie oznacza, że został wam jeszcze jeden, być może inni przeciwnicy za sekundkę, dwie wyskoczą z góry, bądź też wyjdą z ziemi, dlatego jak atakować to ostrożnie. Głupią dość sprawą jest jak nas przeciwnik dotknie, to już odejmuje HP, a jak zrobi jakąś akcję to jeszcze więcej, jednak na nasze szczęście (ułatwienie sprawy), posiadamy ze 2 sekundki niezniszczalności (nasza postać mruga i jest niezniszczalna przez pewien krótki czas, dość znany efekt w większości grach zrecznościowych spotykany).

A jak z samą grą?
Ponownie jak i pierwsza część nawiązuje w jakimś stopniu do anime, jakimś stopniu do spoilerów i tak wszystko się trzyma. Miło jest trochę walczyć, trochę poczytać tekstu, popatrzyć się na wyborną grafikę, ale mimo tej walki, to i tak gra nadal jest tekstówką. Masa tekstu do czytania (dla niektórych do oglądania), no i w sumie na tym to polega. Przeczytać tekst i iść do przodu rozwalając kolejnych przeciwników poprzez jakiś tam malutki system walki. Mimo tego przy grze miło się spędza czas (może dzięki właśnie temu systemowi walki). Działa jakoś tak inaczej jak większość gier, można się trochę zrelaksować, odprężyć, odstresować, ale kto tam będzie grał w coś gdzie tylko się walczy i nic nie rozumie?

Zapomniane bonusy przy wonderswanie...
W sumie nigdzie o tym nie jest nigdy powiedziane, gdyż opcje są zbędna, ale niektóre gry RPG (i te nie RPG) posiadają możliwość grania przez Internet. Dokładnie nie wiem na jakiej zasadzie to działa, ale 2 konsolki ze sobą się łączą i są w stanie współpracować, można stoczyć walkę wybierając bohaterów i pomocników. Ale skupmy się jednak przy grze Inuyasha oraz trybie dla jednego gracza, skoro mowa o pomocnikach to z czasem dzięki fabule może udać się nam zdobyć kilku nowych znajomych do pomocy (jak np. Sesshomaru). No i może na koniec, trochę z beczki na temat grania innymi postaciami. Niektóre postacie posiadają tylko scenki (czyli rozmówki), jednak są postacie, którymi możemy grać (znaczy się walczyć) jak np. Sesshomaru czy Naraku, ale, żeby mieć dostęp do takiego typu bonusu, trzeba chociaż raz przejść grę. Jest ktoś może taki odważny?

Summarum
Inuyasha Fuu'un Emaki jest w miarę dobrą grą. Można tak w sumie naciągnąć ocenę na cztery, gdyż jedyne minusy gry to język japoński (który wielce przeszkadza coś zrozumieć), tekstówka (dużo klikania), no i może ta walka, która jakoś tak nie do końca jest dobrze zrobiona, gdyż mogło być lepiej. Jednak naprawdę, aż tak tragicznie do końca nie wyszło. Autorzy postarali się przy grafice - na poważnie, która z gier na wonderswana jest tak samo kolorowa? Mało która, prawda? Dźwięk, muzyczki jak i animacje zostały wykonane prawidłowo, nadając bardzo dobry klimat grze, i szczerze ta część Psa demona robi nawet wrażenie. Jednak szkoda, że bardziej z tego wyszła tekstówka, niż rpg, gdyż mogło być zdecydowanie lepiej (jakby np. zastosowali taktyczny system walki - o! Powinienem zabrać się za tworzenie gier). Kolejna recenzja została ukończona, niestety nie bardzo szybkim tempie tak jak inne, ale na rozkład czasu to uważa reptile, że naprawdę i tak nieźle to idzie. Póki co tak to wygląda, ale zaniedługo kto wie jak się sytuacja obróci...

Moja ocena: 4/5

Reptile
reptile@o2.pl
www.rpgmaker.pl


Obrazki z gry:

Dodane: 01.10.2003, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?