Kidou Senshi Gundam Vol.2 -Jaburo- (JAP) (WonderSwan)

Kidou Senshi Gundam Vol.2 -Jaburo- (JAP)

Wydania
2001()
Ogólnie
Gundam, Gundam- coś mi ta nazwa mówi, ale nie mam pojęcia co :) Jak znam życie pewnie okaże się, że to jakieś znane anime/ manga i znów wyjdę na ignoranta ^_^. Co do gry- miałem problemy ze sklasyfikowaniem tego tytułu, ale przy odrobinie dobrej woli można to uznać za rpg. Nasz robot bojowy opisany jest bowiem kilkoma współczynnikami (wypatrzyłem na pewno HP, Armor i pasek Energy), a walki toczone są w systemie... łączonym- po planszy łazimy i namierzamy przeciwnika w czasie rzeczywistym, a same starcia oglądamy na turowych animacjach, gdzie wybieramy rodzaj ataku itp. Nie jest więc to zwykły symulator, ani zręcznościówka, ale przyjmijmy, że mocno uproszczony rpg ;)
Recenzje
Reptile
Autor: Reptile
29.09.2008

I znowu zaczynają się moje masochistyczne przygody w świecie wspaniałego łabędzia. Gundam Vol.1 już za nami, aktualnie stoimy na Vol.2, a do tego przed nami jeszcze Vol.3 oraz inne gierki z tej samej serii. Na samą myśl o tym może rozboleć głowa, gdyż coś mi się widzi, że gier z tej serii jest znacznie więcej jak Digimonów (nie licząc ich klonów). W skrócie, jeżeli ktoś widzi w nazwie Gundam i jeszcze nie wie do czego to się odnosi - to należy to kojarzyć z wojnami międzygalaktycznych robotów.

Gundam - niekończąca się opowieść?
Vol.1 skończył na 12 odcinku, ale cały wątek trwa nadal. Sprzedawane gry rozchodziły się niczym ciepłe bułeczki, zatem wydawcy pomyśleli - dlaczego by nie zrobić kontynuacji? Japońscy gracze wciągnęli się w tytuł niczym narkotyk i domagają się coraz to więcej, ale na szczęście tylko japońscy, reszta świata jest pod tym względem normalna. Osobiście nie lubię strategii nabijania człowieka w butelkę, a za taką uważam serię gier Gundamów na Wonderswana, ale niestety na tym się opiera marketing. Nie ważne co w środku - ważne, żeby to opchnąć. Przejdźmy może jednak do konkretów.

Vol.2 kontynuacją
Amuro Ray - jeden z główny bohaterów zgromadził armię, nauczył się kontrolować roboty i nadal ma postanowienie, by bronić ziemi. Walka z siłami zła Zeona nadal trwa i szczerze nie zapowiada się, aby to wszystko zakończyło się w Vol.2. (jakżeby inaczej, Vol.3 też wyszedł, sprzedaż trzeba napędzać). Co tam dużo gadać, walka o Ziemię wciąż trwa i ludzie wciąż mają nadzieję obronić ją przed"stroną 3".

System gry - odwołaniem do jedynki?
Szczerze, widać tylko nowe grafiki, silnik gry pozostaje ten sam, co był. Wiele natrętnych krzaczków, których nie sposób się rozczytać, nie wiadomo czy to anime, czy to gra, dźwięk że tylko zatkać uszy, muzykę wyłączyć i odpalić winampa. Tak o tym można powiedzieć najlepiej. Dla niewtajemniczonych, co nie czytali recenzji z Vol.1 - opiszę ponownie o co chodzi.

Gra posiada pełno ujęć wyciętych z anime, jest dużo akcji, dużo screenshotów, posiadamy nawet czasami wybór zdania, jakim możemy się posłużyć, ale oczywiście nieważne co wybierzemy, cała historia potoczy się podobnie (czyli w Mass Effectcie to nie była nowość). Grafika jest bardzo kolorowa, wręcz zachęcająca do odpalenia gierki - ale to tylko pozory. Dźwięk nieco poprawiony, ale często daje po uszach, a muzyczki nic się nie zmieniły. Nadal nie oddają jakiegoś takiego "fajnego klimatu", może zacznijmy od tego, że nie za bardzo nawet tam pasują. Autorzy mogliby spokojnie zastosować coś o wiele lepszego. Brak zwiedzania mapek, lokalizacji, chodzenia po sklepach, spania w tawernach, rozmawiania z postaciami - po prostu nie znajdziecie tych podstawowych rzeczy, które powinny być w każdej grze rpg! Mamy planszę, z której wybieramy misję (mamy możliwość jej powtarzania-jupi...), mamy scenkę, jakąś rozmowę i po chwili walkę. Jeżeli ją wygramy to zapis gry i tak ponownie, aż ukończymy vol.2.

Jak widać, silnik gry został całkowicie przekopiowany z poprzedniej części i wszystko działa na tych samych zasadach. Zero wysiłku, jakiegoś nowego wkładu, pomysłu czy czegokolwiek. Totalnie można się na tym rozczarować.

A co z walką?
Walka w Gundamie to w zasadzie połowa gry, jeżeli nie cała gra. Kolejna połowa to klikanie dialogów. Bohaterowie siedzą we wnętrzu gigantycznych robotów, które ponownie będą musiały się zmierzyć z bandą nieprzyjaciół z innej strony świata. Podobnie więc jak w poprzedniej części widzimy wszystko z perspektywy "wnętrza robota", jeżeli można to takowo nazwać. Różnice - troszeczkę inaczej wszystko rozmieszczone niż w Vol.1, mimo tego cała zasada nie podlega jakiejkolwiek zmianie. Wykonanie ruchu na mapie, zlokalizowanie wroga, a następnie jego unicestwienie. Każdy atak obniża nam pasek czynnościa, a jeżeli spadnie do krytycznego poziomu, przegrzejemy maszynę, co nam uniemożliwi ruch. Stajemy się wówczas bezwładni i zdani na łaskę przeciwnika. Do dyspozycji mamy dwa ataki, jeden mocniejszy, który zabiera więcej energii z paska czynności, oraz słabszy, który znacznie mniej pobiera tej energii.

Bonusy, które udało się zauważyć w tej części
Mamy możliwość poproszenia o jakieś wsparcie. Kumple z innych maszyn, bądź nawet główny statek, w którym żyją nasi bohaterowie, może się wtrącić teraz do walki i... w zasadzie z nowości to by było tyle. Zawiedzieni? Cóż, tak bywa, wracamy do podobieństw.

Walki są długie - wręcz nawet można powiedzieć bardzo długie. Ciągnące się w nieskończoność i stające się nudne już na samym początku. Animacja jest dopracowana, ładna, kolorowa, niestety nie dopomoże to monotonnej rozrywce, w szczególności, że wyskakują co chwile te same rodzaje przeciwników. Mogło być znacznie lepiej, lecz niestety nie wyszło, ale czy tak naprawdę to jest porażka, skoro sprzedała się ponownie w kilku tysiącach egzemplarzy?

Summarum
Jak miałem dosyć pierwszej części, tak samo miałem i drugiej. Dwie identyczne gry, męczące walki, dobijający dźwięki, brak muzyki (ciekawych utworków, których można słuchać), dużo tekstu, a co najgorsze, brak radości podczas grania. Może i jest ładna graficznie, ale co z tego, żeby w nią grać, trzeba poświęcić naprawdę sporo czasu, czasami nawet dobrą godzinę na jedną misję. W sytuacji, gdy nam wyłączą prąd, albo coś wypadnie i będziemy musieli zakończyć grę, to można powiedzieć lipa i tyle. Ratuje tylko save state na emulatorze, gdyż save w grze występuje tylko po zakończonej misji. Niestety nie potrafię znaleźć w tym tytule cokolwiek dobrego, abym mógł wystawić lepszą ocenę. Podobnie jak Vol.1 - ten sam system, te same błędy, ta sama ocena.

Moja ocena: 2/5

Reptile
reptile@o2.pl
www.rpgmaker.pl


Obrazki z gry:

Dodane: 11.10.2003, zmiany: 07.12.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?