Fable III

Wydania
2010()
Ogólnie
Trzecia odsłona serii, która w obietnicach miała zrewolucjonizować świat rpg zawodzi - rpg zostało prawie całkiem wyciachane, skończyć grę można poniżej 10 godzin, a ilość interakcji wcale nie powala.
Widok
tpp
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Desty
Autor: Desty
29.06.2011

Ah ten Piotruś. Już kolejny raz próbuje zamydlić nam oczy i wmówić, że kolejna część Fable będzie rewolucją. Miało tak być już przy części pierwszej, które była tylko dobra. Błędy developerskie popełnione przy Fable 1 powinny zostać poprawione przy okazji sequel'a. Niestety druga magiczna przygoda w świecie Albionu została prawie obdarta z RPGowatości i była grą jedynie średnią. Śmieszną sprawą jest to, że zabieram się za recenzję Fable 3 w momencie, gdy w Internecie sam Piotruś przyznaje, że trzecia część nie zaspokoiła oczekiwań graczy, a oceny na poziomie 80% (metacritics bogiem) są dla niego strzałem w stopę. Tłumaczy też, że gra robiona była w pośpiechu i wiele rzeczy nie trafiło do finalnej produkcji... A co sądzę o tym co trafiło możecie poczytać poniżej.

But who will lead the revolution?
Grę reklamowano jako rewolucję, jako swoisty symulator bohatera oraz jednocześnie władcy królestwa Albionu. Główny bohater lub bohaterka (znów możemy wybrać płeć) to pretendent do tronu, na którym obecnie zasiada jego/jej brat. Nasz Braciak niestety dość mocno rozrabia, jest uzurpatorem, zabija i torturuje niewinnych ludzi, stacza królestwo na dno. Oczywiście jako Bohater nie możemy pozwolić by Albion był tak strasznym miejscem i wraz z wiernymi kompanami zwiewamy z zamku, by rozpocząć "rewolucję" i strącić braciaka z tronu. I tak przez 3/4 gry zbieramy sojuszników gotowych wyrwać władzę Albionowemu Fidelowi Castro oraz wykonując mniej lub bardziej ciekawe questy poboczne oraz pod sam koniec gry przez około pół godziny bawimy się w króla... Panie Piotrze nie reklamuje się gry słowami "symulator zarządzania królestwem" jeśli tego zarządzania jest tyle co nic.

You are Hero, so act like one.
Samo zbieranie sojuszników polega na uzbieraniu odpowiedniej ilości "pieczęci akademii", które pełnią w grze również rolę punktów doświadczenia. Po uzbieraniu ich odpowiedniej ilości dana frakcja przyłącza się do nas. Oczywiście to nie wszystko. Musimy im także złożyć uroczystą obietnice, że jako władca Albionu odbudujemy domostwa, uratujemy bogactwo bagiennej przyrody czy zbudujemy szkoły. Prawie jak w Polsce przez wyborami. Już jako król wywiązujemy się (lub nie) z obietnic co ma swoje odzwierciedlenie w zakończeniu gry. Fabuła nie jest zbyt złożona. Spełnia natomiast swoją rolę w popychaniu akcji do przodu. Jednak pewien niesmak pozostaje, bo obiecano nam coś zupełnie innego.

Look! BOOM!
Nasz bohater podobnie jak w części drugiej może posługiwać się na przemian bronią białą, bronią strzelecką oraz magią. Bardzo fajnym patentem są magiczne rękawice. Każda rękawica zawiera jeden czar. Jak każdy wie, ludzie mają dwie łapki, więc możemy założyć dwa różne czary na każdą rączkę i dzięki temu rzucać ich kombinacje. Kombinacji jest tylko 15, ale ich animacje są zrobione po mistrzosku i rzucenie każdego nowego czaru daje mnóstwo satysfakcji. Wyżej wymienione sposoby krzywdzenia bliźniego pomagają nam w zabijaniu różnych paskudztw chodzących po świecie. Napotkamy na naszej drodze wilki, bandytów, wszelkie wariacje na temat nieumarłych czy nawet wilkołaki. Przeciwników nie jest zbyt wiele i ciągle się powtarzają. Nie przeszkadza to jednak w bardzo przyjemnym wyżynaniu wszystkiego co nam się nawinie pod miecz.

Look, it's a princess!
Na szczęście oprócz przeciwników, oczy możemy cieszyć genialnymi widokami. Grafika jest zrobiona świetnie. Lokacji jest sporo i są wykonane ze smakiem i typowym dla Fable lekko komiksowym stylem. Na plus trzeba także zaliczyć niesamowitą dbałość o szczegóły. W miastach walają się papierzyska, w podziemiach co trochę można się natknąć na dziwne formacje skalne, a kanały jak to kanały są pełne śmieci. Szkoda tylko, że tak bogate środowisko przechodzimy w sumie po z góry określonych "korytarzach". W parze z doskonałą grafiką idzie całkiem przyjemna muzyka. Szkoda tylko, że ma ona tendencję do zanikania i pojawiania się, gdy na ekranie nic się nie dzieje. Ale na to można przymknąć oko.

GDZIE JEST RPG?!
Niestety. Fable 3 praktycznie nie można nazwać RPG. Statystyk nie ma w ogóle. Ba! Na ekranie nie ma nawet paska życia. Nowe umiejętności wykupujemy w innym wymiarze (nazwanym "Droga do Sławy") w postaci skrzynek. Każda z nich kosztuje nas pieczęcie gildii. Samej grze bliżej do gry akcji niż do gry fabularnej. I jako grę akcji trzeba ją traktować. Fable zostało obdarte z ostatnich elementów RPG, a w zamian nie dostaliśmy prawie nic. Ograniczone interakcje z NPCami zostały jeszcze bardziej ograniczone! Teraz po prostu wybieramy czy chcemy się zachować grzecznie czy po chamsku. I mojego rozczarowania nie zmieni możliwość uprawiania seksu z czym popadnie czy zakładanie rodziny.

Fable 3 jest dla mnie ogromnym rozczarowaniem. To co czyniło tą serie unikatową zostało potraktowane marginalnie, a sama rozgrywka została spłycona. Grę można ukończyć w jedno popołudnie. Nie dostaliśmy ani ciekawej historii, ani nowości w gameplayu. Grę mogę polecić, paradoksalnie, fanom gier akcji. RPGowcy niech rozejrzą się za czymś ciekawszym.

Plusy:
+ piękne lokacje
+system walki

Minusy:
- spłycona rozgrywka
- zero RPG
- krótka

Moja ocena: 3/5


Obrazki z gry:

Dodane: 30.06.2011, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?