DemiKids: Dark Version

Shin Megami Tensei Devil Children: Yami no Sho (JAP)
Wydania
2002()
2003()
Ogólnie
Pokemonopodobna zabawa, w dwóch wersjach na GBA (jasna i ciemna strona mocy czy coś takiego). Tym razem w roli kieszonkowych potworków występują przerrrrrrrrażające i najprawdziwsze demony. Buuuuu!!! ;-)
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Lotheneil
Autor: Lotheneil
08.11.2005

Były sobie kiedyś wakacje. I przyszedł październik (teraz to już listopad), a moja uczelnia naprawdę potrafi organizować ludziom czas tak, żeby się nie nudzili. Stąd niestety moja niewielka aktywność ostatnio... Ale mam chwilkę wolnego i w pełni to wykorzystuję. Przez ostatnie dwa dni mój wolny czas pożerało DemiKids: Dark Version.

"Światło i ciemność znaczą drogę czasu. Wiążą się ze sobą tworząc odwieczny krąg... Krąg życia. Gdy materia czasu się rwie, przyszłość zanika."

Historia rozpoczyna się w szkole. Grupa przyjaciół znajduje w bibliotece książkę o demonach i postanawiają sobie jednego wezwać, tylko nie za bardzo wiedzą co z nim zrobić, gdy już stoi przed nimi i szczerzy kły... Na pomoc przybywa ich nowa koleżanka i dzięki niej obok głównego bohatera pojawia się drugi demon. Po walce dowiadujemy się, że jesteśmy półdemonem, a nasze moce zostały właśnie rozbudzone. Chwilę później dowiadujemy się o istnieniu szczelin czasu, które pojawiają się nie tylko w naszym świecie. Jeśli proces ten nie zostanie zatrzymany, nastąpi zagłada... Główny bohater wraz ze swoim nowym towarzyszem rusza więc na ratunek. Ile to już razy czytałam podobną historię... W czasie gry mamy okazję odwiedzić wiele różnych i dziwnych miejsc - Valhallę, Dem (gdzie w szczegóły zaistniałej sytuacji wprowadza nas Lucifer we własnej osobie - i prosi o pomoc), a nawet podróżować w czasie. Fabuła rozwija się szybko i nie pozwala się nudzić, chociaż nie ma w niej niestety żadnych nagłych i niespodziewanych zwrotów akcji, a dla mnie (RPG-maniaka z ponad siedmioletnim stażem) jest nieco zbyt przewidywalna.

Grafika najwyższych lotów. Przepiękne (jak na możliwości GBA) pejzaże, śliczne buźki postaci, zróżnicowani i nieźle narysowani przeciwnicy. Jednym słowem - cud, miód i orzeszki. Muzyka również miła dla ucha i dobrze współgra z resztą, z jednym wyjątkiem - intro. Historia z cyklu "jest źle, a będzie jeszcze gorzej" a w tle słodziutka, skoczna melodyjka. I nastrój grozy w tym momencie idzie sobie na spacer...

Słów kilka o samej rozgrywce. Od początku do końca pomaga nam demon, z którym spotykamy się jeszcze w szkole. W trakcie walki możemy skorzystać z naszych zdolności dyplomatycznych i namówić przeciwnika do przyłączenia się do nas, a następnie wystawiać do walki z kolejnymi demonami. Wrogów jest ponad 350 rodzajów, a namawiając ich do przyłączenia się do nas stopniowo uzupełniamy swój demonariusz. Hmm... czy ktoś właśnie powiedział Pokemon? Dobrze powiedział. System walki i kolekcjonowanie stworków żywcem wzięty ze słynnego pierwowzoru, więc opis pozwolę sobie darować - czy jest tu ktoś, kto nie grał nigdy w Pokemona?

Inny jest natomiast sposób zdobywania doświadczenia i rozwoju umiejętności naszych podopiecznych. W czasie walk doświadczenie zdobywa tylko główny bohater (od jego poziomu zależy jak silne potwory jest w stanie przyzywać), demony rozwijają się poprzez połączenie dwóch ze sobą, w wyniku czego rośnie doświadczenie stwora wybranego jako pierwszego, lub powstaje zupełnie nowy. Co prawda jeden z NPC mówił, że niektóre demony zdobywają doświadczenie w walce, ale mi nie udało się tego zaobserwować.

Podsumowując - solidnie wykonany RPG oparty na sprawdzonym wzorze, z ładną oprawą i ciekawą, choć nieco momentami zbyt oklepaną historią. Zagrać warto, chyba że ktoś nie może już patrzeć na kolejne pokemonopodobne produkcje, pojawiające się z szybkością, jakiej przysłowiowe grzyby mogłyby tylko pozazdrościć. Ja na szczęście jeszcze alergią nie reaguję, a przy Demikids bardzo miło spędziłam czas.

"Ciemność i światło kształtują wieczność. Wewnątrz znajduje się wiele ścieżek. Jedna z nich jest twoja."

Moja ocena: 8/10


Obrazki z gry:

Dodane: 10.11.2005, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?