Shining in The Darkness

Wydania
1991()
1991()
Ogólnie
1991, w przeciwieństwie do pozostałych Genesisowych Shiningów, ten tytuł nie jest kolejnym taktycznym erpegiem, ale porządnym, klasycznym dungeon crawlerem- przypominającym serię Eye of Beholder. Zachowana została oczywiście charakterystyczna dla serii grafika i świat gry.
Widok
FPP, ruchy wieży szachowej.
Walka
Turówka, walki na statycznych ekranach.
Recenzje
Mastyl
Autor: Mastyl
02.11.2002

Kolejna gra na Segę Genesis/Mega Drive i kolejna z serii "Shining...". Zwolennicy taktycznych konsolowych RPG już zacierają ręce... ale tym razem gra im się nie spodoba tak bardzo jak Shining Force I czy II. "Błyszczący w ciemności" jest bowiem prostą RPG z typu "Dungeon" - czymś na kształt Eye of the Beholder, konsolowego Wizardry czy Stonekeepa. Ale gra to całkiem niezła.

Fabuła jest prosta jak autostrada katowicka: władca ciemności i główny rozrabiaka świata gry- Dark Sol - porwał księżniczkę wraz z ochraniającym ją znanym wojownikiem Mortredem. Potem wtargnął do pałacu grożąc samemu królowi odebraniem władzy nad królestwem. Jako syn porwanego bohatera Mortreda the Brave i (zapewne) przyszły wybranek księżniczki udajesz się do Labiryntu - siedziby Dark Sola aby odbić magią i mieczem zakładników i ochronić tron królewski. Jak twierdzi kanclerz króla, Theos, moc Dark Sola opiera się na ciemności, a boi się ów złoczyńca światła, więc ten kto dzierży Moc Światłości, ów będzie w stanie zło pokonać. Stąd właśnie tytuł "Shining in The Darkness" - świecący w ciemnościach.

Cała gra koncentruje się na Mrocznym Labiryncie Dark Sola- to faktycznie jest wielopoziomowa forteca, której większa część znajduje się pod ziemią. Poza nią reszta świata gry reprezentowana jest jako kilka scrollowanych (jak w Wizards and Warriors na PC) ekranów. Znaleźć można tu podstawowe instytucje dla każdego RPG:
-pałac króla- tu dostaniemy główny quest i pogadamy z dworzanami o "sytuacji na świecie".
-fort- jest tu sieć sklepów (zbrojmistrz, alchemik, sklep magiczny) oraz tawerna, w której słuchamy aktualnych plotek krążących po królestwie oraz liżemy rany. Jest wreszcie świątynia umożliwiająca "sejwowanie" gry.

Do walki dochodzi gdy w lochu spotkamy wrogo nastawione istoty - zresztą nie spotkamy innych :) . Jest to jak w większości japońskich RPG zrealizowane w formie tzw. "random encounterów" i walk takich nie da się uniknąć, można co najwyżej z nich uciec, co jednak nie zawsze się udaje. W praktyce wygląda to trochę głupio, bo idziemy sobie długim pustym korytarzem, gdy nagle okazuje się że wpadliśmy na trzy wojowniczo nastawione kreatury. Sama walka zrealizowana jest turowo- o kolejności wchodzenia do walki decyduje szybkość postaci. Wydajemy rozkazy (z tego charakterystycznego shiningowego menu w kształcie rombu) i oglądamy efekty. Na początku, gdy sterujemy samotnym bohaterem, który nie potrafi używać magii gra wydaje się dosyć trudna, jednakże mamy przecież jak w większości japońskich RPG możliwość nieustannego chodzenia i nabijania doświadczenia.

Sterujemy trzyosobową drużyną- główny bohater (nazywamy go zgodnie z tradycjami serii Shining sami) oraz dwójka jego przyjaciół. Żadnego wyboru co do towarzyszy podróży nie będzie. W grze dla każdej postaci jest kilka(naście) typów broni i zbroi, a także magia i przedmioty użytkowe- lecznicze zioła czy artefakty pomocne w podróży (np. leczące negatywne "statusy"- truciznę, paraliż itd.)

Grafika - całkiem ładna, mimo znikomej liczny kolorów. Przede wszystkim ładne, specyficzne dla serii Shining rysunki postaci w stylu lekkiego anime. Dalej pora na wygląd Labiryntu- podobnie jak w PC-towym Stonekeep czy Anvil of Dawn po widzianym z perspektywy pierwszej osoby lochu przesuwamy się ruchem wieży szachowej ale z płynnym scrollingiem i zakrętami. Trochę razi monotonia, wciąż te same mury i mury, ale pamiętajmy że to Sega, a nie PC czy Amiga, a kartridż z grą ma zaledwie 600 kb, więc cudów na miarę Stonekeep, a nawet 7-dyskietkowego Lands of Lore nie należy się spodziewać- zresztą oceńcie sami na załączonych do recenzji screenshotach. Szkoda że ruch po "dungeonie" odbywa się w tak małym okienku, reszta ekranu zaś pozostaje niewykorzystana. Ładnie zrobiono lokacje zewnętrzne oraz postacie, za co plus. Jednak animacji w czasie walki jak na lekarstwo. Są tylko małe ożywione detale- np. postacie mrugają oczyma, a gdy mówią poruszają ustami. Ogólnie nie jest źle, ale szczyt możliwości Mega Drive to jednak nie jest.

Dźwięk- żadnych rewelacji. Muzyka czasami wyjątkowo piskliwa, zachęca by wyłączyć kolumny. W czasie walki zmienia się na lepszą, dynamiczną, ale wciąż nie zachwyca. Dźwięki - standardowo na Mega Drive - słabe. Radzę ściszyć i puścić co kto lubi.

Podsumowaując- w tę przyjemną i prostą acz zacną gierkę z przyjemnością pograją miłośnicy wszelkich dungeonów. Jednak z powodu lakonicznej interakcji ze światem, gra ta u mnie nie dostanie więcej niż solidną trójczynę. Moja ocena- 3/5.

PLUSY: prosty i estetyczny interfejs, ładny wystrój graficzny
MINUSY: skromne lokacje "zewnętrzne", prostota, mała ilość postaci w drużynie i NPC, prostacka fabuła.


Obrazki z gry:

Dodane: 10.11.2002, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?