Eve Online

Wydania
2003()
Ogólnie
Połączenie space sim i rpg - niestety darmowe jest tylko 14 dni, potem trzeba już bulić pieniążki za abonament.
Widok
TPP
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Rankin Ryukenden
31.07.2007
Wstęp, lub też preludium,
gdzie autor rozciąga się na krześle i wyciąga kolejny ołówek do obgryzania.

Ekhem! *puk puk* Czy to działa? Halo? A, już jesteśmy na żywo? A więc tak. Khm. EVE Online... Na grę ową trafiłem roku pańskiego 2007, gdzieś w okolicach maja. Reklamy potrafią być przydatne, naprawdę! Nawet jeśli czasem trafi się na jakiegoś flyffa... Hm, po minie rozmówcy widzę że moja wypowiedź jest lekko nieskładna... Więc już krótko o znalezieniu: reklama na GameFAQs, ciekawski klik, czytanie informacji... zapachniało Frontierem - i wtedy już klamka zapadła. Postąpiłem wbrew sobie i ściągnąłem czternastodniowego triala, a przecież już dawno przestałem tracić czas na demka.

Rozwinięcie pierwsze: ogólnie o grze,
marudny kot rozgadał się na całego.

EVE Online jest skrzyżowaniem space-sima z MMORPG. Najkrócej można by to określić jako Elite plus rozwój postaci i multiplayer. Poruszone w ten sposób zostały aż trzy z sześciu*) szarych komórek w mym mózgu, co jest wcale niezłym wynikiem i wręcz przymusza do sprawdzenia, co zacz. Na początek testowana jest... cierpliwość. Instalator jest ogromny i ściąga się długo, nawet na szybkim łączu. Sama instalacja też trwa ładną chwilę (ale przynajmniej student biedny ma chwilę wytchnienia i może nawet zdoła się doczołgać do kuchni). Jednak potem gra uderza z siłą wodospadu, chwyta i... nie puszcza. Może to coś szwankuje po mojej stronie, ale po pierwsze: grafika jest dos-ko-na-ła. Styl i kolorystyka deklasują niemal wszystko... Po drugie: proces tworzenia postaci jest bardzo wyrafinowany, a jednocześnie sprawia przyjemność. Polega on na wyborze kolejnych cech postaci, najpierw narodowości, potem kasty, a następnie drogi nauki i kariery. Kombinacji jest całe mnóstwo (można się pogubić, mimo wyczerpujących opisów), więc każdy - w końcu - znajdzie coś dla siebie. Po przebrnięciu przez wszystkie wybory można dostosować portret swojej postaci, zaimplementowany został system pokrewny temu co było np. w Silent Storm, tyle że sam portret jest dwuwymiarowy. W tym miejscu ważne jest aby mieć ładnych parę godzin czasu bo samouczek jest niezbędny dla każdego nowego gracza, a jest naprawdę ogromny i wyczerpujący, podczas gdy - tu zgrzyt zębów - przerwanie gry podczas samouczka powoduje kompletne skaszanienie tegoż. Niby można dalej wybierać konkretne zadania, lecz wybór jest dokonywany ręcznie (a niektóre punkty zależą od poprzednich). Ugh. A jak już mówiłem, w gąszczu opcji, możliwości i menusów każdy może się pogubić: samodzielne odkrywanie co i jak to zadanie na dłuugi, długi czas (oczywiście, zawsze można poprosić o pomoc na kanale dla newbies). Mimo wszystko, warto.

Rozwinięcie drugie: nadal o grze (!)
całkiem smaczny ten ołówek

Statek gracza jest, niestety, ukazywany wyłącznie z perspektywy trzeciej osoby. Większość zadań jest wykonywana automatycznie, po wybraniu opcji i celów za pomocą myszki i paru skrótów klawiszowych, w związku z tym gra jest raczej taktyczna niż zręcznościowa. No cóż, nie całkiem podoba mi się takie rozwiązanie, ale w końcu każde inne w MMO przysparzałoby jedynie problemów (pomijając już fakt że nie każdy ma refleks LCD i szybkość szachisty -- hm, chyba coś pokręciłem...).
Już po paru chwilach okazuje się że EVE jest dobrym następcą Frontiera: galaktyka jest gigantyczna (choć po prawdzie to w końcu jest w większości pustka), a możliwości zarobku nieprzebrane ilości: misje bojowe, handel, poszukiwanie minerałów, obróbka tychże, piractwo i sporo innych. Oczywiście trzeba wziąść na poprawkę fakt że wszystko jest obwarowane wymaganiami co do posiadanych umiejętności. A co do tych - aby zdobyć nową umiejętność lub ulepszyć posiadaną, trzeba przeznaczyć specjalne punkty. Ale dodatkowo trzeba odczekać określony czas (od pół godziny wzwyż), symulujący naukę. Proces ów można w każdej chwili zatrzymać, np. gdy ktoś nagle zdecyduje że pilnie musi nauczyć się czegoś nowego a nie chce czekać na zakończenie obecnego kursu. Na szczęście proces nauki nie jest zatrzymywany po wylogowaniu... Samych skilli jest wiele, zarówno standardowych: pilotażu (po kilka klas i projektów -!- statków), obsługwania różnych broni, wykopywania i obróbki materiałów, ale także modyfikacje statków czy składanie ich z gotowych zestawów.
Problemy? Są. Po pierwsze, mało zgrabna nawigacja po menusach połączona z tendencją do lagowania źle wpłynie na nastrój niecierpliwych. Po drugie, tempo gry jest bardzo powolne. Na przykład początkowy statek, o małej przecież ładowności, wykopuje minerały do zapełnienia ładowni przez ładną godzinę. A co potem, gdy ta jest setki razy większa, lepiej nie mówić. Ale tak jest chyba w większości MMO w których występuje wszelkie zbieractwo. Po trzecie, wymagania sprzętowe są cokolwiek rozdmuchane, biorąc pod uwagę że do wyświetlania kosmosu nie powinien być wymagany potężny sprzęt.

Zakończenie: wreszcie! (?)
Zmiana tematu muzycznego...

Koniec końców... Jeśli ktoś chce Frontiera w multiplayerze to nie ma innego wyjścia (może oprócz starych bet Hardwara). Ci co lubili serię Elite czy Battlecruiser, mogą polubić i EVE, w końcu to bardzo bliskie ich gustów. A co do reszty graczy MMO... Może spróbujecie czegoś innego niż ten n-ty MMORPG fantasy (rodem z Korei)? Jeśli tylko macie kasę na miesięczny abonament...

Plusy:
+space sim połączony z MMORPG!
+ma klimat i styl
+ładnie wygląda
+sporo frajdy

Minusy:
-wymaga ogromnych ilości czasu
-powolne tempo gry
-niespecjalnie przyjemny interfejs
-wymagania sprzętowe??
-jest płatny :(

Ocena: 4/5

*) lista działających komórek: FPP, RPG, sci-fi, space sim, tury, Unreal (Nokia :P)


Obrazki z gry:

Dodane: 17.09.2007, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?