Marvel Heroes

Wydania
2013()
Ogólnie
2013+(), singlowy (ew. z drużynowym co-opem) h'n's z marvelowskimi superbohaterami w rolach głównych, który na siłę udaje MMORPG.
Widok
izometr
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Enialis
Autor: Enialis
02.08.2013

Gdy po popełnieniu mojej ostatniej recenzji o superbohaterach znalazłem info na temat nowego MMO o współczesnych herosach, przywitałem tę wiadomość facepalmem. Czy oni nigdy się nie uczą? Nie wystarczy żerować tylko na popularności samego tematu ale... zaraz, oficjalne MMO w świecie Marvel Comics? Udział scenarzystów i rysowników Marvela w produkcji? Ale to wciąż tylko kolejne typowe Massive... CO? Hack'n'slash!?

Tak, te informacje jak widać kupiły mnie. Przy czym połączenie diabloklona z formułą MMO nie wydawało mi się tak głupie. Blizzard zbudował wokół tego wszak całą platformę, a użył przecież tylko połowicznych rozwiązań. Już za pierwszego Diablo powstawały gildie i kwitło życie multiplayerowe. Wystarczy tylko dodać oficjalne walki gildii i powiększyć możliwości endgame'owe, prawda? Cóż, okazało się że nie znalazłbym wspólnego języka z twórcami Marvel Heroes.

Zacznijmy od fabuły. Zabawa zaczyna się od masowej ucieczki z więzienia dla superzłoczyńców, zwanego Raft. W przeciągu ośmiu rozdziałów można wyrżnąć sporo wrogich jednostek z chyba wszystkich złowrogich organizacji które pojawiały się na kartach komiksów, a także znacząco uszczuplić menażerię arcyłotrów. Każdy rozdział stanowi pewną całość i oczywiście w końcowej lokacji każdego takiego aktu znajduje się überboss który odpowiada za całe zło w swoim rozdziale. Niczego nie zaspoiluję mówiąc, że na szczycie całej intrygi znajduje się doktor Victor von Doom. Fabuła jest pierwszym rozczarowaniem w tej grze. Świat Marvela daje naprawdę sporo możliwości, jeśli chodzi o kreację świata i intrygi. Niestety, twórcy doszli do wniosku, że skoro to h'n's, w takim razie fabuła się nie liczy, zatem otrzymujemy po prostu miks wszystkiego, bez większej głębi.

Warstwa gameplayowa nie przynosi jednak większych rozczarowań. Twórcy zaadaptowali wszystkie rozwiązania jakie do gatunku wprowadziło Diablo III, włącznie z wypadającymi z wrogów bąbelkami z życiem lub maną. Brak co prawda różnych poziomów trudności, jednak na szczęście twórcy ustawili przyzwoitą poprzeczkę, mogącą stanowić pewne wyzwanie, ale ogólnie niezbyt frustrującą mniej hardkorowych wyjadaczy, chociaż np. pierwszy raz użyłem apteczki dopiero w walce z bossem w 7. rozdziale. "Szefowie" nie są zbyt inteligentni, łatwo ich podejść i nawet zabić bez draśnięcia, zwłaszcza gdy się ma postać atakującą na dystans. Większość instancji przechodziłem w pojedynkę i zauważałem pewne wyzwanie. Niestety, instancje nie dostosowują swojej zawartości do rozmiaru i potęgi drużyny, zatem gdy tylko się z kimś sprzymierzałem, rozgrywka stawała się banalnie prosta i wkradała się nuda. No cóż...

Pomimo iż jest to gra free to play, loot wypadający z potworów jest naprawdę przyzwoity, nawet jeśli nie wyda się na grę ani centa. Oczywiście potrzeba żmudnego grindu by zdobyć najlepsze, fioletowe itemy, a także by ostatecznie rozwinąć postać (gdy doszedłem do endgame'u miałem nabity 25. level), jednak to już jest wpisane w gatunek. W bazie dostępni są też kupcy i NPC trudniący się craftingiem, których wzorem D3 można ulepszać (to akurat jest głupie rozwiązanie. Mam łożyć ogromne środki na rozwój kupców, by móc od nich kupować rzeczy za jeszcze więcej kasy? Pfft!).

No dobra, już pięć akapitów za mną, a ja jeszcze nie przeszedłem do Bohaterów Marvela. W świecie gry nie tworzymy własnego awatara, lecz wcielamy się bezpośrednio w tytułowych herosów znanych z kart komiksów. Każdy zdobywa poziomy osobno, lecz można się pomiędzy nimi przełączać w dowolnym momencie gry. Tu jednak dochodzimy do ograniczeń związanych z formą f2p. Prócz postaci wybranej na starcie, za friko otrzymuje się jeszcze herosa po zakończeniu prologu oraz ukończeniu wątku fabularnego. Przy czym w takim wypadku otrzymujemy jedynie bohaterów z grona nazywanego przez mnie Team B, czyli postaci mało popularne wśród czytelników komiksów, bądź służące pomocniczo innym postaciom, np. Hawkeye, Storm. Za wszystkich innych herosów, podobnie jak boosty, pety, kostiumy i karty trzeba zapłacić specjalną walutą, którą można nabyć tylko za żywą gotówkę (nie da się jej w żaden sposób zdobyć w grze). Jak dla mnie to jednak sprawiedliwy układ. Dostajemy pełne możliwości gameplayowe oraz wystarczającą liczbę postaci do wyboru by grać ulubioną klasą. Inne postaci można uznać nawet za zmianę kosmetyczną.

Dochodzimy jednak do momentu w którym wyleję nieco żółci. W przeciwieństwie do martwego (i dobrze mu tak) City of Heroes zgubą programu nie jest wyłudzanie kasy, a nietrafione założenia. Marvel Heroes to niezły hack'n'slash, jednak beznadziejne MMO, a co więcej, właśnie próby bycia tym ostatnim czynią ten tytuł gorszym. Klimat sporo na tym cierpi gdy po planszy biegają wszak 3 Spider-many i z 5 Iron Manów, niczym się nie różniących, nieprawdaż? A to jest najmniejszy zarzut. Tytuł jest bowiem ewidentnie singleplayerowym doznaniem, a tutaj dostajemy wymóg stałego połączenia z Internetem. Co więcej, mimo iż klient waży sporo, to wydaje się jakby wszystkie dane o lokacjach były pobierane z serwera. Zarówno sama gra, jak i każde miejsce w grze ładują się tak długo, że największym wrogiem okazuje się nie władca Latverii, a demoniczny Ekran Ładowania. Jakby tego było mało gra jest bardzo awaryjna. Uwielbia się wręcz zawieszać na cutscenkach oraz przy zmianie lokacji. Musiałem dwa razy podchodzić do walki z finałowym bossem, bo tuż przed rozpoczęciem starcia z nim odpala się przeklęty przerywnik, dzięki któremu musiałem od nowa przechodzić całą lokację. Dla porównania grałem też w inne MMO przy dużo większym obciążeniu łącza i jestem pewien, że to nie jakość mojego połączenia stanowi problem. Prócz tego gra może się nagle wyłączyć z dowolnego losowo wybranego powodu, a także jest koszmarnie zoptymalizowana pod względem korzystania z pamięci podręcznej karty graficznej.

O ile wszystkie te błędy mogą jeszcze zostać zpatchowane (oprócz oczywiście wymogu gry online), to ewidentnie widać, że Marvel Heroes to singlowy (ew. z drużynowym co-opem) h'n's, który na siłę udaje MMORPG. O tworzeniu gildii praktycznie nie słyszałem, chociaż wnioskując po napisach pod nickami niektórych graczy istnieją, endgame ogranicza się do trybu hordy (silni wrogowie, zabij jak najwięcej przed śmiercią) oraz ponownego przechodzenia kampanii inną postacią. Ach, trybem pvp też nawiązano do najnowszego Diabła (jak kopiować wszystko, to wszystko!), zatem jest on w fazie bety. Kolejnym minusem inspiracji rozwiązaniami z Diablo III jest właśnie to, że niekoniecznie muszą one przypaść wszystkim miłośnikom gatunku do gustu.

Warstwa video jest przyzwoita. Kolorowa oprawa, ciała malowniczo latają, wielobarwne efekty czarów/strzałów. Z czymś się to wam kojarzy? Pomijając bezmyślne inspiracje wiadomym tytułem, to co widać na ekranie może się nawet podobać. Wrogów jest sporo i ich modele są wykonane z dbałością. Co do lokacji mam zastrzeżenie, że nie wszystkie są dopracowane z uczuciem. Ach, jakby ktoś się spodziewał czego innego, to nie, nie popłynie ani kropla wrażej krwi na ekranie. Jak to dobrze, że gdy nasze pociechy będą mordować ludzi w tej grze żadna czerwona ciecz nie zamieni ich w psychopatów. Przerywniki (o ile udawało mi się je zobaczyć) oglądałem z przyjemnością. Starannie wykonane ruchome komiksy swoim wyglądem nadrabiają miałką treść którą przekazują. Dźwięki jakieś tam są, a kierowany bohater co jakiś czas skomentuje przebieg misji, czy wygląd lokacji, ciężko jednak oczekiwać w tej kwestii rewelacji. Tej można by się domagać od muzyki, która jest nijaka i mało interesująca. Najlepiej puścić sobie w czasie gry własny soundtrack.

Rozpisałem się niesamowicie, a do opisania tej produkcji wystarczyłoby w sumie jedno zdanie: trochę słabsza kalka Diablo III w świecie Marvel Comics, na siłę umieszczona w zakładce MMO. Marvel Heroes to tytuł wybitnie średni, przy którym można się bawić, jednak nie ma w sobie nic co by go czyniło lepszym od wielu innych gier typu "siecz i rąb", zaś jako MMO leży na całej linii. Fabuła i świat przedstawiony nie zachwycają i ciężko mi nawet ten program polecić zagorzałym fanom komiksów Marvela, którzy z pewnością chcieliby aby ich ukochane uniwersum zostało potraktowane z większą miłością. Jeśli jednak przeszliście wszystkie interesujące hack'n'slashe oraz nie przeszkadzają wam straszliwe Ekrany Ładowania (brrr...) i wymóg grania przez Internet w singla, Marvel Heroes jest nawet niezłym wyborem.

Moja ocena: 2.5/5 (byłoby 3/5, ale to kara za udawanie MMORPG)


Obrazki z gry:

Dodane: 02.08.2013, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?