Evolution: Eternal Dungeons

Wydania
2000()
Ogólnie
Gierka z serii "wejdź do podziemi, zgromadź skarby, wróć na powierzchnię, powtórz 100 razy". :) Graficznie - jak to NGPC, niczym szczególnym poza tym się nie wyróżnia.
Widok
z góry
Walka
turówka
Recenzje
Nerka99
Autor: Nerka99
11.11.2005

Kolejny dzień, kolejna recenzja i tym razem pozwolę sobię na małą prywatę i zadedykuje tę recke mojej bratanicy... tak, tak właśnie zostałem wujkiem:D, no dobra koniec prywaty, czas sie brać za robotę. /JRK - pamiętaj żeby od małego przyzwyczajać ją do gierek, tak aby już wkrótce mogła pierwsze teksty na naszą stronkę pisywać!/. Czy marzyliście kiedykolwiek by zostać łowcami skarbów? Pewnie tak. Ale jak to wyglądało w wykonaniu waszej (chorej :P) wyobraźni: pewnie jakaś bezludna wyspa, skarb piratów i duch Rudobrodego broniący skarbu; a co powiecie na klimaty: Londyn z początku XIX wieku pomieszany z futurystyczną technologią? Brzmi zachęcająco... na pewno, a czy jest grywalne? Czytajcie dalej.

Rozgrywka:
Wyjątkowo schematyczna... co mogę powiedzieć na obronę tej gry? Chyba nic :-) Każda gra na tę kieszkonsolkę była robiona w tym samym schemacie, mianowicie: Obchodzimy całe miasto (nie dosłownie obchodzimy, tylko wybieramy sobie z listy miejsce do którego chcemy się udać) kupując uzbrojenie, gadając z ludźmi, popychając fabułę do przodu, po czym wyruszamy do "dungeonu", nabijamy trochę expa, robimy co mieliśmy zrobić (w tym przypadku szukamy jakichś skarbów dla towarzystwa historycznego), wracamy do miasta i od nowa powtarzamy to samo... i tak w kółko aż się nam gra nie skończy. Gdy ktoś spotyka się pierwszy raz z takim schematem to może mu się to nawet podobać, ba to nawet jest fajne, ale gdy ktoś recenzuje już 3-ą z kolei grę na tę konsolkę i za każdym razem widzi to samo, to może sie załamać. Nie zamierzam wam też nawet słodzić że ukończyłem tę gre, ot pograłem te 5 godzin by móc jako tako napisać obiektywną recenzję. I mówię: nużące jak cholera.

Fabuła:
W grze wcielamy się w postać Mag'a młodego chłopaka, łowcę skarbów i wynalazcę, który pragnie zyskać uznanie, szacunek, zarobić majątek i odnaleźć "Legendary Mainframe" (legendarna matryca czy coś takiego:D) - ot nieskomplikowana fabuła... podobnie jak cała reszta, ale do tego dojdziemy w stosownym czasie:)

Grafika:
Cóż nie oszukujmy się grafiką, ta gra nikogo nie ujmie, bo wiadomo jakie możliwości graficzne miało NGP. Wprawdzie grafika nikogo nie oczaruje, ale klimat jaki sobą reprezentuje może sie podobać: czasy Sherlocka Holmesa pomieszane z futurystycznymi (jak na tamte czasy) wynalazkami... coś jak alternatywna rzeczywistość; powiem jedno jak dla mnie to właśnie ten "klimat" był największą zaletą tej gry.

Muzyka:
Nie oszukujmy się że osiągniemy Catharsis słuchając dźwięków wydawanych przez tę grę, po prostu możliwości kieszkonsolki nie pozwalają na rozwinięcie skrzydeł w tym zakresie. Tak więc przemilczmy tę kwestię.

Podsumowując:
Co mogę powiedzieć - typowy średniak (taki przez małe "ś") ze wspaniałym klimatem... ot kolejna zaprzepaszczona szansa, mi się nie podobało ale kto wie, nie spróbujesz nie bedziesz wiedział. Jeśli ktoś pragnie jakiejś rekomendacji co do gry (angielskiej) na tę kieszkonsolke to niech zagra w Faselei!, jak dla mnie jedyna godna uwagi gra na tę platformę. Moja ocena to 2 z minusem, dużym minusem, i to tylko dlatego tak "wysoko" bo klimat mimo wszystko jest pierwszorzędny.

Moja ocena 2-/5


Obrazki z gry:

Dodane: 11.11.2005, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?