Age of Pirates: Caribbean Tales (PC) Age of Pirates: Caribbean Tales (PC) Age of Pirates: Caribbean Tales (PC) Age of Pirates: Caribbean Tales (PC) Age of Pirates: Caribbean Tales (PC) Age of Pirates: Caribbean Tales (PC) Age of Pirates: Caribbean Tales (PC) Age of Pirates: Caribbean Tales (PC) Age of Pirates: Caribbean Tales (PC) Age of Pirates: Caribbean Tales (PC) Age of Pirates: Caribbean Tales (PC)

Age of Pirates: Caribbean Tales

Age of Pirates: Opowieści z Karaibów (PL)
Sea Dogs: Caribbean Tales
Wydania
2006( Box)
2006( Box)
2018( Steam)
2018( Steam)
2018( Steam)
2018( Steam)
2018( Steam)
2018( Steam)
Ogólnie
Połączenie (bardzo udane zresztą) gry rpg, przygodowej, ekonomicznej i hmm- morsko-bitewnej :) W sumie część trzecia, choć każda poprzednia wydawana była pod innym tytułem. Czekają nas bitwy morskie, pojedynki na szpady, zdobywanie fortów, ale także typowo erpegowe levelowanie i rozwijanie zdolności.
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Sir_Giurek
Autor: Sir_Giurek
10.03.2007

Po raz kolejny rosyjska Akella raczy nas morskim RPGiem. Age of Pirates: Opowieści z Karaibów to nieoficjalny spadkobierca Sea Dogs, wydany rownolegle z premierą filmu Piraci z Karaibów 2: Skrzynia Umarlaka - zreszta podobnie było z poprzednią grą tej firmy, tak więc wykorzystywanie kinowych hitów, aby podnieść sprzedaż własnych tytulów nie jest Rosjanom obce. Od razu zaznaczę, że bardzo cenię sobie Akelle za wyżej wymienione Sea Dogs, jednakże muszę przyznać, że kopiowanie własnych pomysłów, swoisty autoplagiat sięgnął już chyba szczytu. Czy naprawdę tak ciężko wymyślić coś nowego ? Cóż, po takim wstępie pewnie myślicie, że AoP jest grą beznadziejną. Nie jest. Tak samo jak beznadziejnymi grami nie są ani Sea Dogs ani Pirates of the Caribbean. Bo to praktycznie to samo, tylko w nowej oprawie i z paroma kosmetycznymi zmianami. Chociaż jednak AoP mają coś, co je od poprzednich tytułów różni. A więc do sedna.

Rozpoczynając nową grę mamy do wyboru dwie postacie (mężczyzna i kobieta) oraz możemy ustawić na jakich warunkach będzie toczyła się rozgrywka, ustawić poziom trudności, itp. Zaczynamy grę. Stoimy sobie w porcie, a do naszej postaci podbiega tajemniczy jegomość i wręcza nam przesyłkę rzekomo od naszego ojca. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że stary już od paru lat nie żyje. Prowadzimy krótki dialog, po czym nasz rozmówca oddala się. No, i to by było tyle, jeśli chodzi o fabułę... Możesz sobie biegać po mieście, rozmawiać z każdym NPCem, ale NIGDZIE nie znajdziesz najmniejszej choćby wskazówki, ani jednego questa, który mogłby cię naprowadzić na główny wątek fabularny. Czyste róbta co chceta. Dla mnie jest to conajmniej dziwne, bo gracz szybko zapomina o calym zajściu z przesyłką i zaczyna szukać jakiegoś zajęcia. Chwila łażenia po mieście i już jest quest (losowy - co często prowadzi do absurdów) - popłynąć po jakiś towar do innej koloni. Ok, wychodzimy z miasta i płyniemy. Nagle, bach: PIRACI!. Probujemy uciekać, jak na złość możemy tylko płynąć w odwrotnym kierunku niż jest nasz cel. Dodatkowo prawie pod wiatr. Płyniemy, płyniemy, płyniemy (zZzZzZz)... znowu piraci, tym razem tuż przed nami - nie uda nam się uciec, więc szykujemy się do walki. Szykujemy wszystkie działa, gdy wrogi okręt znajduje się w naszym zasięgu wypuszczamy pierwszą salwę. Łubudu, 40% naszych dział eksplodowało (stając się bezużytecznymi) niszcząc lekko nasz kadłub. Ani jedna nasza kula nie trafiła. W czasie gdy nasi dzielni załoganci przeładowywują działa strzela nasz wrog. Obrażenia są spore, ale możemy dalej płynąć. Działa przeładowane, strzelamy znów - i tracimy kolejne działa. Wróg strzela - trafiamy na dno, game over... Nie, to nie są jakieś chore majaki kogoś, kto wlaśnie się najarał i uwalił jak świnia. Tak wyglądają początki w tej grze. Na poziomie Normal. Wiele osób zarzucało Sea Dogs, że były trudne. Cóż, może początki faktycznie nie były jakieś strasznie łatwe, ale bardzo łatwo można było się dorobić porządnego okretu, w stosunkowo krótkim czasie można było stać się postrachem mórz i nieźle zarabiać. Ba! Zwykły handlarz, pływając od portu do portu mógł się czuć bezpiecznie (w większości przypadków można było ominąć wrogą flotę). Tego w AoP nie ma. Tu na początku masz (że się tak ładnie i poetycko wyrażę): przes*ane. Nawet nie ma zbytnio czasu na save/load. Jest natomiast game over/new game. Przeciętny gracz szybko się do tej gry zniechęci i wywali ją z dysku. Ja jednak byłem twardy (aż dziw bierze, jak odporna na uderzenia jest laptopowa klawiatura), i za którymś razem w końcu udało mi się dorobić jako takiej łajby i gra zaczęła robić się miła. Później natomiast robiło się tylko lepiej.

Age of Pirateswykorzystuje autorski silnik Akelli, nazwany Storm. Twórcy bardzo dumni byli z jego możliwości, jesli chodzi o warunki pogodowe i realistyczne odwzorowanie morza. Jak jest w praktyce? Genialnie. Morze jest niesamowite, tak realistyczne, że wydaje ci się, że zaraz wypłynie z monitora ;) Zachód słońca to istny majstersztyk. Najlepszy jest jednak sztorm. Fale zalewają nasz okręt, żagle rwą się na mocnym wietrze, w powietrzu latają drewniane kawałki kadłubu, czysta poezja. Zresztą nie tylko morze wygląda świetnie, ląd również prezentuje się znakomicie. W recenzji Sea Dogsnarzekalem na brzydkie i bliźniacze miasta. W AoP może wciąż nie jest jeszcze idealnie, ale muszę przyznać, że miasta są przepiękne i bardziej zróżnicowane. Nie przytłaczają może wielkością, ale za to nieźle oddają klimat małych kolonii.

Jak na RPGa przystało, nasza postać zdobywa doświadzenie co jakiś czas awansując na następny level - wraz z nim dostajemy punkt umiejętności, który możemy zainwestować np. w nawigację, zwiekszając manewrowość i szybkość naszego okrętu. Możemy również wybrać umiejętność specjalną, która zapewni nam premię podczas handlu czy walki. Ogólnie jest nieźle, mamy całkiem spory wpływ na kreowanie naszej postaci. Oczywiście chciałoby się więcej, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Od poziomu naszej postaci są również uzależnione dostępne dla nas okręty. To już troszkę gorzej, ale da się przeżyć ;) . Co do ekwipunku, to możemy uzbroić naszą postać w broń białą i pistolet (jest parę różnych typów), a także wybrać lunetę, mamy również okno ze wszystkimi naszymi przedmiotami. Dość ubogo, ale lepiej niż w SD.

Sama rozgrywka praktycznie się nie zmieniła (oprócz poziomu trudności), jednak warto nadmienić o jednej nowości - podróżowanie po mapie świata przypomina to z Pirates! Sida Meiera, czyli kierujemy naszym statkiem i widzimy inne pobliskie okręty (jeśli są w zasięgu naszego wzroku). Nic rewolucyjnego, ale zostało to całkiem ładnie wykonane.

Ogólnie, Age of Pirates jest najpiękniejszym i najbardziej realistycznym (niszczenie się dział, sztormy, itp.) morskim rpgiem. Jednocześnie jest najtrudniejszym przedstawicielem gatunku i często doprowadza do szewskiej pasji.

Plusy:
+ grafika
+ realizm (chociaż gra jest przez to trudniejsza)
+ odwzorowanie warunków atmosferycznych i morza
+ brak liniowości (nie jestem jednak całkiem pewien, czy to plus tej produkcji)
+ jak się przebrnie przez trudny początek, gra się wyśmienicie

Minusy:
- chory poziom trudności
- czasem nie wiadomo co z sobą począć
- wymagania sprzetowe (w miastach potrafi się przyciąć na sprzęcie, który pozwala grać jako tako w Obliviona)

Ogólnie: 7/10


Obrazki z gry:

Dodane: 14.03.2007, zmiany: 01.12.2020


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?