Deus Ex: Mankind Divided (PC)

Deus Ex: Mankind Divided

Deus Ex: Rozłam Ludzkości (PL)
Wydania
2016( Steam)
2016( Steam)
Ogólnie
Strzelanka, skradanka i rpg w jednym. Kolejna odsłona serii nie wnosi wiele w kwestii zmiany mechaniki, grafiki ani klimatu. I w zasadzie nie jest to wadą :).
Widok
FPP
Walka
czas rzeczywisty
Recenzje
Lotheneil
Autor: Lotheneil
20.03.2021

Akcja gry toczy się dwa lata po wydarzeniach poprzedniej odsłony. Po "awarii" wszczepów nastąpił bardzo wyraźny rozłam pomiędzy ludźmi korzystającymi z tej technologii a tymi ulepszeń pozbawionymi - ta pierwsza grupa spadła do roli obywateli "drugiej kategorii", coraz częściej zamykanych w gettach i będących ofiarami przemocy ze strony przedstawicieli prawa. Pojawiają się również ruchy zarówno dążące do całkowitego zakazania wszczepów, jak i walczące o równe prawa ich posiadaczy.

Ponownie wcielamy się w rolę Adama Jensena, agenta współpracującego tym razem z organizacją Task Force 29, walczącą z terroryzmem. Po ataku bombowym na stację metra w czeskiej Pradze przyłącza się do dochodzenia mającego na celu ustalenie jego sprawców. Oczywiście w dystopijnej rzeczywistości świata gry wydarzenie to będzie jedynie czubkiem góry lodowej, a z każdym działaniem i odkrytym skrawkiem informacji zagłębimy się w zakrojone na szeroką skalę plany kilku potężnych organizacji o często sprzecznych zamiarach. Granice między prawdą a fałszem szybko więc się zatrą, a niemal każda spotkana na drodze osoba będzie miała swój ukryty cel.

Wydarzenia w grze rozgrywać się będą w głównej mierze na ulicach Pragi (choć nie zabraknie wycieczek w inne rejony, między innymi do Dubaju czy getta Golem City). Niechęć do "ulepszonych" i działanie państwa policyjnego Jensen poczuje na własnej skórze, w postaci niezwykle częstych kontroli dokumentów czy nieufnego lub wręcz wrogiego tonu policjantów (choć ich miny, po przejrzeniu naszych papierów wskazujących na wysoki status i uprawnienia agenta bywają równie zabawne, co satysfakcjonujące).

Podobnie jak w poprzedniczce, trzonem rozgrywki będą kolejne zadania (bardziej lub mniej oficjalne), wymagające przeważnie infiltracji różnego typu silnie strzeżonych miejsc, przemykania za plecami strażników, kamer i wieżyczek i uzyskiwania dostępu do zamkniętych drzwi czy zabezpieczonych komputerów. Chociaż każdą misję da się jak najbardziej ukończyć z dymiącą bronią w garści i pieśnią na ustach, nierobienie szumu wokół własnej osoby jest zdecydowanie premiowane. W kilku miejscach gra stawia przed nami wybory drogi postępowania (na przykład - któremu z dwóch bohaterów niezależnych pomóc, bo dla obu nie starczy czasu), których konsekwencje widoczne będą w późniejszym etapie gry - w tym w zakończeniu, którego fragment zrealizowany jest w formie transmisji wiadomości. W zależności od naszych działań ich treść się zmienia.

Do naszej dyspozycji oddano szereg nowych wszczepów, w tym pozwalający na hakowanie urządzeń elektronicznych na odległość, wykonywanie błyskawicznych skoków czy atakowanie przeciwników ogłuszającymi pociskami elektrycznymi. Podobnie jak w poprzedniczce, odblokowywane są one przy użyciu punktów Praxis, zdobywanych w miarę wzrostu poziomu doświadczenia, a czasem również kupowanych w sklepie czy znajdowanych w terenie. Gra tłumaczy konieczność ponownej ich aktywacji faktem, że w trakcie wspomnianego ataku bombowego, w którego zasięg dostał się również nasz bohater, zostały one uszkodzone.

Gra nie jest pozbawiona kilku drażniących rozwiązań. Przede wszystkim Praga w grze (miejsce, w którym spędzamy sporo czasu i w którym rozgrywa się większość misji pobocznych) podzielona jest na dwie części, połączone linią metra. Przejazd tym środkiem transportu ukrywa doczytywanie się etapu i trwa (na moim sprzęcie z dyskiem SSD) dobre dwie minuty - a większość zadań wymaga przemieszczania się po całym mieście, w tym czasem nawet kilkukrotną wycieczkę transportem zbiorowym. Na dłuższą metę jest to niezwykle irytujące, zdecydowanie wolałabym albo "upchnięcie" nie tak znowu dużego obszaru tak, żeby nie wymagać doczytywania, albo chociaż skupienia celów poszczególnych misji w obrębie jednej dzielnicy. Drugim irytującym rozwiązaniem jest nagabywanie nas przed NPC jeśli ociągamy się z dotarciem w określone miejsce (bo zajmujemy się eksploracją albo sidequestami) - w przeciwieństwie do poprzedniczki, gdy sytuacja taka miała miejsce raz i opieszałość faktycznie miała swoje konsekwencje, tu jest to nagminne, a nie zauważyłam, żeby nasze spóźnienie (pomiędzy zadaniami, bo w ich trakcie już różnie bywa) zmieniało w toku fabuły cokolwiek.

Podsumowując - jeśli komuś podobało się Human Revolution, w Mankind Divided znajdzie więcej tego samego. Gra nie próbuje na nowo wymyślać koła, skupiając się na przedstawieniu nowej historii znanymi już graczom środkami. Zakończenie wyraźnie jednak pokazuje, że seria zaplanowana została co najmniej na trylogię - pozostawiono kilka otwartych wątków. Miejmy nadzieję, że kontynuacja kiedyś jednak powstanie.


Cholok
Autor: Cholok
28.12.2016

Kolejna odsłona znanej serii Deus Ex jest bardzo "bezpiecznym" sequelem. Wnosi niewiele zmian, a ponieważ "Bunt Ludzkości" był udaną produkcją, więc lepiej niczego nie zmieniać. No, ale jest też drugie dno. Ludzie nie lubią ciągle tego samego. Całe szczęście, że odstęp czasowy produkcji kolejnych części jest tak duży, że nie czuć zmęczenia stylem rozgrywki, ale też pomimo dobrego przyjęcia, szału nie ma.

Istotnym elementem serii Deus Ex była zawsze fabuła i tu też tak jest. Niestety, nie obyło się bez zgrzytów. Mnie osobiście historia nie rozczarowała, ale szczęki z podłogi też nie zbierałem. Jest wiele głosów negatywnych odnośnie zakończenia. Jedno jest pewne, epizod został zakończony, zaś resztę specjalnie niedomknięto, aby mięć wstęp do kontynuacji (świadczy o tym scenka po napisach końcowych). W każdym razie, jest spisek, więc jest dobrze. Wątek główny spisuje się całkiem dobrze i jest wiele możliwości jego zakończenia, często wykluczających się, a nawet zależnych czasowo. Podobnie potraktowano wątki poboczne, jest ich mało, ale są rozbudowane i ciekawe oraz w pełni uzupełniają świat gry. Historia kontynuuje dzieje "Buntu Ludzkości", możemy sobie obejrzeć filmik szczegółowo streszczający wydarzenia poprzednika. W skrócie, na świecie istnieje konflikt pomiędzy ludźmi a "ulepszonymi", doszło nawet do polityki porównywalnej do apartheidu, tworzenia gett dla "klekotów" i ogólnego wzrostu nienawiści.

Rozgrywka dzieje się głównie w Pradze, choć parę razy wyskoczymy gdzieś indziej, ale nie ma jakiejś diametralnej zmiany klimatu (np. Hongkong). Praga bardziej przypomina zatęchłą dzielnicę niż stolicę, ale nie czepiajmy się. Teren jest dość duży, podzielony na kilka części pomiędzy którymi przemieszczamy się metrem (loadingi ala winda z Mass Effect). Odwiedzimy też getto dla ulepszonych. Miasto jest wyludnione i wypełnione patrolami policyjnymi. Cechą główną gry jest swoboda rozgrywki. Lokacje są świetnie zaprojektowane, dość dobrze pokryte tunelami wentylacyjnymi, a pod miastem są rozległe podziemia. Same wystroje wnętrz robią wrażenie. Jeśli jest blok mieszkaniowy, to nie ma takich samych wnętrz w każdym z mieszkań. Tutaj się postarano. Poza tym warto eksplorować, jest mnóstwo poukrywanych rzeczy, są nawet znajdźki (to akurat nie zaleta).

Jak zwykle rozgrywkę można toczyć dwutorowo, siłowo ala Rambo lub po cichu, co jest zalecane. Tutaj niewiele się zmieniło. Podobnie jak dawniej możemy korzystać z wszczepów, chować się za osłonami, hakować komputery i zamki. Wszystko nieco zmodyfikowano, ale w praktyce to to samo. Faktem jednak jest, że gra nie zadowoli w pełni ani maniaków strzelanki, ani też skradanki. Co do strzelanki to wiadomo, ta gra nie była do tego projektowana i to czuć. Skradanie też nie jest idealne, zwłaszcza jeśli chodzi o dźwięk, jednak jest na tyle dobrze zrobione, że daje satysfakcję. Same wszczepy są podobne i pełnią rolę rozwoju postaci. Dołożono do nich poziom stabilności, co nieco ogranicza dostęp do wszystkich ulepszeń. System dialogowy chyba się nie zmienił zbytnio. Dialogi są nieźle napisane, tylko lip sync jest słaby jak na taką wielką grę. W poprzedniku narzekano na walki z bossami. Teraz poprawiono tutaj bardzo dużo. Niektórych można przegadać, niektórych nie, za to można ich zabić sposobem. Nowością jest crafting.

Grafika jest całkiem dobra, ale znowu zgrzyt. Ma duże wymagania w stosunku do sprzętu. Przeprowadzone testy na szeregu kartach graficznych pokazują kompletny brak optymalizacji. Nie jest bardzo tragicznie, ale spadek liczby klatek jest częsty. Pozbyto się też złotego filtru, teraz grafika jest normalniejsza. Muzyka znowu jest świetna, chociaż zabrakło takiego genialnego utworu jak z "Buntu...". Technicznie gra (oprócz optymalizacji) jest okay za wyjątkiem kilku glitchy graficznych i paru drobnych błędów. Jest jednak jedna rzecz spartolona kompletnie: polskie napisy i nie chodzi tu, że akurat polskie. Chodzi o widoczność, raczej jego brak. Literki są małe, niekontrastowe i niewidoczne na jasnym tle, chodzi tu głównie o dialogi i cutscenki. Co mi się jeszcze nie podobało? Opcja sklep w menu. Co za sens kupować punkty praxis, za które aktywujemy dodatkowe wszczepy? To jak kupowanie doświadczenia w grze rpg. Całe szczęście, że nie trzeba kupować. Jest jeszcze dodatkowa gra z mikropłatnościami zwana Breach. Nie grałem, to nie wiem. Na pewno nie jest plusem Deus Ex.

Jako, że mamy koniec roku, przeglądnąłem sobie tegoroczne premiery. Trochę się zdziwiłem, bo samych rpg było dość sporo, ale po odliczeniu remasterów i dodatków (na PC, konsolowcy dostali więcej) z dużych gier zostało tylko Dark Souls 3. Czyli jak dla mnie Deus Ex wysoko w podsumowaniu rocznym.

Moja ocena: 4/5

2 4.0

Obrazki z gry:


/obrazki dostarczyli: Cholok i Lotheneil/

Dodane: 10.09.2016, zmiany: 20.03.2021


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?