Epistory: Typing Chronicles (PC)

Epistory: Typing Chronicles

Wydania
2016( Steam)
2016( Steam)
2016( Steam)
2016( Steam)
2016( Steam)
2016( Steam)
2016( Steam)
2016( Steam)
2016( Steam)
2016( Steam)
2016( Steam)
Ogólnie
RPG oparte na umiejętności szybkiego pisania na klawiaturze
Widok
Izometryczny
Walka
W czasie rzeczywistym
Recenzje
Ksiadz_Malkavian
04.06.2019

Bohaterką gry jest dziewczyna przemierzająca stopniowo wyłaniający się świat na Kitsune - ogromnym lisie. Pozornie wygląda na małą dziewczynkę. Jest też nią na pierwszym skompletowanym obrazku. Dalsze stawiają nas przed inną perspektywą. Cóż, zgódźmy się że jej wewnętrzne dziecko jest silnym elementem osobowości, niestłumionym mimo rutyny życia dorosłych i być może wiążących się z tym niełatwych kompromisów. Jej losy poznajemy poprzez narrację: głos opisujący co się dzieje i pojawiające się fragmenty tekstu.

Nie wie skąd się tam wzięła i dlaczego niegdyś znany świat jest dla niej niedostępny i musi ponownie go odkrywać. Lisi przyjaciel służy jej za dobrowolnego wierzchowca, ale i też wspomaga wyuczonymi umiejętnościami oraz magicznymi talentami. Stanowią zgraną parę - działają jak jeden organizm. Odkrywanie odbywa się więc z grzbietu naszego rudego przyjaciela oraz... z pomocą słów. Trzonem rozgrywki jest czytanie/pisanie, a powiedziałbym nawet że pisanie bardziej. Poza poruszaniem się, całość interakcji z otoczeniem i walka z hordami owadzich potworów odbywa się za pomocą pisma. Chcemy aby kwiaty na polanie zakwitły? Piszemy ich wyświetlaną nazwę. Potrzebujemy usunąć kłodę? Piszemy wyświetlający się nad nią wyraz, odnoszący się jakoś do drzewa, drewna itd. W naszym kierunku zmierza wróg? Musimy wpisać kolejno pojawiające się nad nim słowa, zanim dotrze w nasz bezpośredni zasięg. Warto się pośpieszyć, dodam. To stanowczo nie tytuł dla osób co literują czytając i piszą na klawiaturze jednym palcem w każdej z dłoni! Cóż, ich strata...

Z każdym wpisanym znakiem i utworzonym wyrazem wzrasta moc naszego duetu, co pozwala nam wedle preferencji rozwijać lisa i zarazem umożliwia odblokowanie dostępu do kolejnych partii świata. Naturalnie ilość to nie to samo co jakość. Oznacza to, że część świata możemy odwiedzić dopiero po zdobyciu określonych mocy. Początkowo mamy dostęp wyłącznie do... zwyczajnego słowa pisanego. Dalsze etapy pozwalają nabyć moc ognia, lodu, pioruna oraz wiatru. Na potrzeby eksploracji: ogień - pozwala palić ciernie; lód - zamraża płytką wodę i pozwala nam prześlizgać się na lodzie dalej; piorun uruchamia generatory mocą elektryczności; wiatr pozwala uruchomić maszynerię opartą o jego właśnie moc. Moce żywiołów są też bardzo użyteczne w walce, a nawet z racji odporności części przeciwników wręcz niezbędne. Ogień pozwala spalić kolejny wyraz z danego wroga; lód unieruchamia tymczasowo oponenta; piorun posyła ładunek elektryczny w pobliskich szkodników gdy wpiszemy co najmniej przedostatni wyraz z jednego z nich (ładunek od razu niszczy cały jeden wyraz po trafieniu, bez patrzenia na jego długość - tak więc wyrazem "kot" możemy po drodze skasować wyraz taki jak "arbitralność", najlepsza moc w grze!), a wiatr odrzuca w tył wroga i otaczających go towarzyszy nadchodzących z tej samej strony. Pojedynki są wymagające i ekscytujące zarazem. Dodam, że z racji specyfiki naszego polskiego języka mamy trudniej, bo musimy baczyć na ortografię: wyraz "osmy" nie przejdzie jako "ósmy", no, trzeba się będzie na czas gry odzwyczaić od języka komunikatorów, czatów czy innych luźniejszych forów internetowych. Znam kilka osób mogących uznać to za torturę, ale po prawdzie - te same persony uznałyby za krzywdzące czytanie czegokolwiek trudniejszego od ploteczki o życiu jakiegoś celebryty (znanego z tego, że jest znany). Poza walkami przyjdzie nam rozwiązać kilka łamigłówek środowiskowych, ale raczej nie przydarzy się nam gdzieś na dłużej z tego powodu utknąć. Gra posiada elementy metroidwaniowe, bo do części świata uzyskujemy dostęp dzięki zdobyciu nowych mocy żywiołów.

Grafika, cóż... Gra. Jest. Piękna. Całość wygląda jak animowane origami. Bardzo oryginalna szata graficzna wspaniale oddaje baśniowy nastrój podróży naszych postaci. Idealnie jest w to wkomponowania animacja: od rozkwitu roślinności po bieg naszego lisa. Całość przedstawionej rzeczywistości jest bardzo papierowej natury, że tak skomplementuję. Odkrycie nowego obszaru niejako rozkłada go ze złożonej kartki papieru. Graficy i animatorzy bardzo przyłożyli się do pracy i to po prostu widać. Miłym zaskoczeniem jest fakt, że gra jest robiona na silniku Unity. Wyciśniętą z niego ostatnie soki.

Dźwięki również nasuwają skojarzenie z pracą w papierze. Szelest przewracanych stron, drapanie gryfu ołówka po kartce papieru czy stukot maszyny do pisania. Słyszymy też odgłosy otoczenia, jak śpiew ptaków w lesie czy szum wody. Utwory w grze są odpowiednio stonowane i dobrze oddają specyfikę sytuacji oraz klimat miejsca.

Całość fabuły odkrywamy stopniowo i dopiero zakończenie oferuje nam wyjaśnienie. Jest odpowiednio magiczne, lecz zgodnie z przyjętym przeze mnie zwyczajem nie będę go tu zdradzał (czy gdzie indziej). Warto doświadczyć tego na własnej skórze. Gra ma momenty poruszające strunami naszych emocji, choć bez intensywności i siły kultowych już z gier wyciskaczy (To the Moon, przykładowo). To pomaga w empatycznej immersji.

Większość osiągnięć w grze wynika z fabuły i ewentualności pobocznych jak otwieranie skrzyń czy poszukiwanie fragmentów obrazków - do każdej lokacji można wrócić choćby i po skończeniu gry. Do tego momentu będziemy mieć z pewnością umiejętność widzenia na mapie istotnych miejsc, więc z ich znalezieniem nie powinno być problemu. Niestety, część osiągnięć związanych z zabijaniem określonej liczby wrogów czy napisaniem odpowiedniej ilości słów może od nas wymagać grania po ukończeniu trybu fabularnego. Tu z pomocą mogą nam przyjść tryby arenowe (z rankingiem, a jakże), ponieważ próby szukania przeciwników na planszy byłyby iście tytaniczną pracą.
Tytuł polecam z racji wyjątkowości zarówno formy jak i rozgrywki. Brak przemocy i scen śmierci głównej bohaterki (nie giniemy, bo za moment wracamy do gry z całością progresu) umożliwia tej grze dostęp do również młodszej widowni, bo w sumie poprawną ortografię dobrze już ćwiczyć możliwie wcześnie, aby wykształcić poprawne nawyki. Godziwa to rozrywka dla osób bez alergii na szybkie wciskanie klawiszy. A i reszta ma okazję się czegoś nowego nauczyć. Polecam, to bardzo ciepła i przyjemna historia.

ZALETY:
+ Bardzo oryginalna szata graficzna
+ Nietuzinkowa metoda rozgrywki
+ Zacna historia bez ograniczeń wiekowych
+ Pisanie dawno już nie było tak przyjemne

WADY:
- Trzeba się sprężać z czytaniem i pisaniem, szczególnie po polsku
- Grind z pewną częścią osiągnięć
- Liniowość, ale to już na siłę dodałem...

Osoby, które grałyby w tę grę:
+ Cai Lun
+ Johannes Gutenberg
+ Lis Nick Bajer

Osoby, które nie grałyby w tę grę:
- Medea
- Tamerlan
- Szeloba

Moja ocena: 5/5


Obrazki z gry:

Dodane: 04.06.2019, zmiany: 07.06.2019


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?