Detective Girl Rinn (JAP)

Wydania
1989()
Ogólnie
Prosta, ba - prostacka gra rpg (jak donoszą pewne źródła zbliżone do grupy trzymającej władzę wynika to z faktu, iż jest to konwersja z dużo gorszej maszynki - PC88), z raptem dwoma lub trzema współczynnikami, widokiem FPP, ciągnącymi się w nieskończoność (no dobra, przesadzam, gra jest w rzeczywistości dość krótka - podejrzewam że już wkrórce Morrak ją w 2 godziny przejdzie i to potwierdzi [update: Morrak przeszedł ją w 1 godzinę ;-)]) lochami i walkami. Walczymy ma się rozumieć z przeciwniczkami płci żeńskiej, które gubią ubranie, a czasem są przez nas po walce molestowane - ale tego nas przecież hentaiowe gry daaawno temu nauczyły i nikogo takie postępowania nie dziwi!
Widok
FPP
Walka
turówka
Recenzje
Morrak
Autor: Morrak
17.04.2005
Witam w kolejnej recenzji japońskiego RPGa na PC-98. Tym razem jednak jest to dość marna gra, która bardzo ledwo łapie się do kategorii gier fabularnych. Jednak się łapie i trzeba ją opisać, prawda?:>

Fabuła:
Tym razem w przedstawieniu fabuły będę opierał się na źródłach zewnętrznych, gdyż z intra nie udało mi się niczego dowiedzieć :| Otóż nasza bohaterka poszukuje swojej zaginionej siostry /najprawdopodobniej porwanej/. Podczad swoich poszukiwań dociera do zamku, w którym rzekomo jest ona przetrzymywana. I w tym miejscu rozpoczyna się nasza gra. Musimy przeprowadzić naszą bohaterkę przez "arcytrudny labirynt", który się składa z całych 4 poziomów, z czego żaden z nich nie jest chyba większy niż 6x6 pól :| Widać więc na co autorzy położyli główny nacisk. Wystarczy porównać ilość dyskietek i wielkość lochu - wniosek nasuwa się sam - będzie tu dużo obrazków hentaiowych. I tak też jest w rzeczywistości. Podczas przechodzenia kolejnych "poziomów" lochu pokonujemy przeciwniczki /ciekawostką jest, że każda z nich ma własne imię :|/. Po zwycięstwie mamy wybór, czy puścimy wroga wolno, czy też będziemy go "przesłuchiwać" w sposób japoński ;-) Całość gry polega na znalezieniu pierwszego bossa poziomu, odebranie mu magicznego kryształu i pokonanie drugiego bossa, broniącego dostępu do schodów. Gdybyśmy podczas walki z drugim bossem nie posiadali poprzedniego kamienia, automatycznie byśmy przegrywali walkę:|
Sama gra zapewnia "przyjemności" na nieco więcej niż godzinę - ledwo co ją zaczęliśmy, to ona już się skończyła, chociaż na dzisiejsze czasy to raczej zaleta niż wada;-)

Oprawa graficzna i muzyczna:
Jest to najprawdopodobniej konwersja z pc-88, więc graficznie jest dość biednie. Obrazki przerywnikowe są dość małe i charakteryzują się typową dla tego okresu pikselozą i małą ilością kolorów. Co ciekawe, nie jest to typowa kreska, do jakiej przyzwyczaiły nas produkty Alice Soft czy Elfa. Nie oznacza to jednak, że jest od nich gorsza. Można ją potraktować jako "odpoczynek" od typowych schematów. Można także zauważyć, że autorzy postawili zdecydowanie na ilość grafik przerywnikowych, niż na ich jakość, gdyż w tak małej grze upchnęli ich niemalże 80 :| Dla porównania taki Dragon Knight miał ich zaledwie kilkanaście.
Muzyki poza dziwnymi dźwiękami przy pojawianiu się krzaczków nie stwierdziłem.

Walki:
Walki są tu bardzo uproszczone. Do wyboru mamy zaledwie 2 opcje: atak oraz ucieczka:| Na dobrą sprawę ta ostatnia ma skuteczność bliską 100% co pozwoli omijać wrogów, których już wcześniej pokonaliśmy. Co ciekawe, znajdują się oni zawsze na tych samych obszarach i tak jak już wspomniałem wcześniej, nie są bezimienni.

Ekwipunek:
Hmmm... poza tymi magicznymi kryształami ja żadnego nie stwierdziłem:|

Statystyki:
Prezentują się na poziomie produkcji action-RPG. Tak, jesteśmy charakteryzowani tylko współczynnikiem HP, co doskonale pasuje do pozostałych uproszczeń gry.

Podsumowanie:
Ogólnie otrzymaliśmy grę kiepską, w której oprawa RPG służyła jedynie pokazaniu olbrzymiej ilości CG. Można ją jedynie polecić miłośnikom hentai, gdyż jest bardzo prosta, więc nie będą mieli żadych problemów ze zdobywaniem kolejnych obrazków. Pozostali powinni ją omijać.

Ocena końcowa: 2-/10


Obrazki z gry:

Dodane: 10.04.2005, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?