Octopath Traveler

Wydania
2018()
2018()
Ogólnie
Nostalgiczny powrót do czasów SNESa z dobrodziejstwami nowoczesnej techniki. I to nie zrobiony na kolanie w RPGMakerze!
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Endex
Autor: Endex
03.10.2018

Każdy kto zobaczy choćby screeny przedstawiające grę, zauważy, że twórcy celują w nostalgie graczy, którzy wychowali się na grach kilka generacji starszych. Naprawdę podoba mi się ta decyzja, bo już od dłuższego czasu chciałem pograć w gry stylizowane na takie, które grywałem w dzieciństwie. Niestety w poszukiwaniach tego typu przyjemności, najczęściej kończyłem w katalogu gier robionych w RPG Makerze. Mimo iż lubię niektóre gry zrobione na tym silniczku, to jednak zalew mało interesujących produkcji jest wielki. Zatem zadaje pytanie i od razu na nie odpowiadam. Czy twórcy podołali zrobieniu dobrego, klasycznego JRPGa? Odpowiedź brzmi TAK! Jest to jedna z lepszych gier jakie grałem.

Od czego by tu zacząć?

Gra ma ciekawie poprowadzoną fabułę.

Mamy tutaj 8 różnych postaci i tyle też mamy opowieści. Historyjki każdej z postaci są podzielone na 4 rozdziały i są na tyle personalne, że podczas cutscenek występuje tylko ta postać, której dotyczy odgrywany rozdział.

Jak tytuł wskakuje, nasi bohaterowie są podróżnikami, przez co pomagają sobie tylko podczas walki, ale swoje prywatne problemy rozwiązują samemu.

Początkowo mi to przeszkadzało, bo miałem wrażenie, że coś tu nie gra. Brakowało chemii między postaciami, dialogów, jakichkolwiek interakcji. Całe szczęście, po przejściu pierwszych rozdziałów każdą z postaci, można było zauważyć, że kiedy pójdziemy do karczmy to nasi bohaterowie mają tam przygotowane dialogi, które dodają życia naszej drużynie.

O samych historiach nie ma za dużo co powiedzieć. Twórcy postawili na proste i klasyczne historyjki. Tutaj mamy opowieść o zemście, tam historia o wojowniku co szuka powodów by dalej walczyć. Początkowo martwiło mnie to jak proste są przedstawione historie, ale przechodząc je zauważyłem jak dużo uroku posiadają. Czy wolę długą, skomplikowaną i wielowątkową historię w grze RPG? Oczywiście, ale to nie oznacza, że taka odskocznia od epickich historii nie potrafi być przyjemna.

A wierzcie mi, jest bardzo przyjemna, a zarazem nie krótka.

Przejście wszystkich rozdziałów jakie gra oferuje, zajęło mi około 70 godzin. Po ukończeniu ich zostaje nam jeszcze cała masa zadań pobocznych do wykonania, opcjonalne podziemia, które kryją specjalnych bossów do pokonania i małą niespodziankę, którą odblokujemy po przejściu wyżej wspomnianych rozdziałów.

Muszę coś powiedzieć o zadaniach pobocznych. Jeśli jesteś przyzwyczajony do znaczników na mapie, to możesz równie dobrze nie robić zadań. Gra na mapie pokaże ci tylko gdzie jest osoba z questem, ale nie powie gdzie go wykonać. Przykład zadania jakie przyjdzie nam wykonać.

Jeśli nie chcesz SPOJLERÓW pomiń ten fragment tekstu!

Kobieta prosi o odnalezienie jej chłopa, bo długo już nie wraca. Z dialogu z nią możesz wyczytać, że ma pieprzyk na ręce. Znalazłem go w całkowicie innym miejscu na mapie świata i to nawet nie w mieście. Był na mapie gdzie walczyłem z potworami. W dodatku w miejscu do którego poszedłem tylko i wyłącznie z powodu eksploracji mapy, podczas poszukiwania drogi do kolejnego miasta. Gdybym nie pamiętał dialogu z NPCem sprzed 2 dni, to bym nawet nie skojarzył, że ta postać jest częścią jednego z questów. To nie koniec. Tu nie ma tak, że znajdziesz postać, zagadasz i koniec zadania. Oj nieee. Teraz idziesz do tej kobiety i zabierasz ją do tego faceta by potwierdziła że to on. Zapomniałem dodać, że podczas dialogu dowiadujemy się tylko, kogo mamy szukać, a nie gdzie. To już jest nasza sprawa co zrobimy w informacjami jakie dostaniemy.

KONIEC SPOJLERA!

To tylko przykład jednego z zadań, są znacznie łatwiejsze do wykonania, ale lepiej uświadomić niektórych, że cała masa zadań może być problematyczna jeśli pomijasz dialogi. Zalecam czytać to co NPC mają do powiedzenia.

Jak pisałem wyżej, gram w grę już ponad 70 godzin, a mam jeszcze wiele do zrobienia. Jest to zatem długa gra, a jak to w tego typu grach jest, ogromną ilość czasu spędzimy na walkach z wrogami. Nie ma się jednak czego obawiać. System walki w tej grze jest pierwsza klasa. Jest bardzo rozbudowany.

Zacznę od tego, że każda z postaci ma swoje unikalne umiejętności i bronie. Ataki odpowiednimi broniami i umiejętnościami obnażają słabości przeciwnika. Atakowanie słabości zabiera wrogom punkty tarczy. Jak punkty dojdą do zera, nasz wróg jest oszołomiony i traci miejsce w kolejce do ataku na jedną całą rundę. Podczas tego stanu odnosi także większe obrażenia. Początkowo myślałem, że postacie mają mało umiejętności, ale już po paru godzinach w grze możemy znaleźć kapliczki herosów, które odblokowują nam możliwość przypisania do każdej z postaci drugiej specjalizacji. Jest to o tyle pomocne, że dzięki temu wachlarz naszych ataków się mocno poszerza, przez co mamy więcej możliwości wykorzystania słabości wroga. Przykładowo przypisanie specjalizacji łowcy do wojownika odblokowuje mu możliwość korzystania z 2 dodatkowych broni. Początkowo ma tylko włócznię i miecz, po dodaniu specjalizacji łowcy, może korzystać także z łuku jak i z topora. Postać, która ma już 4 typy broni jest dość pomocna na polu walki bo w praktyce rzadko się zdarza, że trafimy na przeciwnika, który akurat będzie odporny na każdy z czterech typów broni.

Dodatkiem do tego są umiejętności pasywne. Każda z postaci ma swoje unikalne, ale jeśli użyjemy kapliczkowych specjalizacji na każdej z postaci, wyuczymy się nimi każdych możliwych umiejętności pasywnych, które jeszcze do niedawna były dostępne tylko dla jednej z postaci.

Dla przykładu, rycerz ma potężny cios, ale pasyw do kontrataku posiada tylko tancerka, a łowca posiada taki, który pozwala zaatakować jeszcze raz po oddaniu własnego ciosu. Więc jeśli jako wojownik wyuczymy się pasywnych umiejętności tancerki  i łowcy, efekt jest taki... Zaatakujemy naszą postacią, pasyw spowoduje, że jeden cios zmienia się w 2, jeśli w tej rundzie ta postać oberwie od wroga, to jeszcze może mu odda w podzięce. Skończy się to na 3 ciosach. Jeśli wróg akurat nie lubi mieczy, straci w ciągu jednej rundy już 3 punkty tarczy. Jeśli to przeżyje, spokojnie go dobijemy, gdy ten jest oszołomiony. Zatem odpowiednie wymieszanie pasywnych umiejętności jest bardzo ważne.

Specjalizacji jest osiem i są kalkami klas naszych bohaterów, ale do tego dostaniemy jeszcze cztery dodatkowe, które są odblokowane dopiero po pokonaniu specjalnych bossów. Mam zdobyte 3 z 4. Ten ostatni mną niestety pomiata, więc jeszcze nie wiem co mi zaoferuje ta specjalizacja, ale powiem, że 3 które już mam potrafią mocno wzmocnić naszą ekipę, więc ostatnia z pewnością nie będzie gorsza.

Muszę wspomnieć o tym jak się pasywy odblokowuje.

Po każdej walce zdobywamy punkty JP (job points). Wydajemy je na umiejętności specjalne, które można używać podczas walki. Jeśli odblokujemy odpowiednią ilość skilli, odblokujemy pasyw. Wyuczamy się skilli tak długo, aż zdobędziemy każdy możliwy pasyw. Tutaj wchodzi grind, bo dla wyuczenia się każdej możliwej umiejętności, potrzeba wielu punktów JP,  ale nie jest to konieczne do przejścia gry. Spokojnie można będzie ją przejść nie wyuczając się wszystkiego. Wyuczenie się wszystkiego to był po prostu taki mój kaprys. Tak na marginesie dodam, że robiąc zadania poboczne możemy zdobyć akcesoria zwiększające ilość punków EXPa jak i JP jakie dostajemy po wygranej walce.

Oprawa audio-wizualna to mistrzostwo.

Od dawna chciałem zagrać w coś tak wyglądającego. Uwielbiałem te stare gry z ery SNESa i początków PSXa, ich charakterystyczną grafikę, która niestety zniknęła wraz z rozwojem sprzętu do grania. Tu co prawda nie ma totalnie klasycznej oprawy, ale ta mieszanka dawnej stylistyki z dobrodziejstwem nowoczesnych silników graficznych, daje efekt cieszący moje oczy. Po prostu wszystko od terenów, po sprity postaci mi się bardzo podoba.

Na osobną pochwałę zasługuje osoba która projektowała wygląd wrogów, a w szczególności bossów. Robią wrażenie, są szczegółowe i jak się pojawia, od razu widać, że mamy do czynienia z czymś mocnym.

Nie ma tutaj nawet tego co robiono w starych grach, że jak walczyliśmy z mocniejszą wersją danego stworka, to zmieniali mu kolor z powiedzmy zielonego na filetowy. Tutaj jak trafimy na inną wersję danego stwora, to mamy do czynienia z nowym wyglądem, nie tylko zmianą koloru. Twórcy postanowili stworzyć odmienny projekt postaci, ale z dodaniem nowych elementów do jego wyglądu, dzięki czemu w łatwy sposób możemy rozróżnić, który jest który.

Dzięki zastosowaniu silnika Unreal Engine nie widzimy świata z góry jak w starszych grach tego typu, a pod kątem, a to dodaje głębię mapkom i pozwoliło twórcom pochować sekrety w przeróżnych  miejscach.

Innym fajnym dodatkiem dzięki zastosowanej technologii są efekty jakie gra nam zaoferuje.

Tak, ta gra ma naprawdę dobre efekty graficzne. Są bardzo subtelne i świetnie wykorzystane. Przemierzając pustynie będziemy widzieć obłoki piachu w powietrzu, jak mieni się w słońcu, jak śnieg na zaśnieżonym terenie, błyszczy świetle księżyca, jaka mgiełka przechodzi przez las.

Może to zabrzmieć głupio, ale nie musi to wyglądać jak God of War by robiło ogromne wrażenie. Prezencja świata jest tutaj naprawdę dopracowana. Podczas walk też nie jest gorzej. Każdy atak jest ucztą dla oka. Pamiętacie jak wyglądały ataki w starych Finalach z ery SNESa?Tutaj wyglądają tak samo, ale jakość podniesiona o kilkadziesiąt klas wyżej.

Chcąc opisać udźwiękowienie gry muszę zacząć od muzyki.

Ta którą stworzono na potrzeby gry jest pierwsza klasa. Miła odmiana po ostatnich 2 grach z serii Tales of, które miałem przyjemność grać. Rzadko mi przychodzi zatrzymanie się w dungeonach w celu posłuchania utworu jaki nam w danej chwili przygrywa, a tu zatrzymywałem się naprawdę często i to nie tylko w dungeonach. Muzyka w miastach, na mapie świata, w cutscenkach potrafi naprawdę zatrzymać gracza. Są to naprawdę świetne kawałki, polecam sprawdzić samemu, bo jakbym miał teraz zacząć polecać jakiś utwór do przesłuchania, to większa część tego tekstu byłaby zlepkiem linków do Youtube, albo po prostu mógłbym dać link do 4 godzin materiału, bo całość jest dla mnie genialna.

Sam utwór jaki nas wita w menusach pokazuje jak dobra jest tutaj muzyka, a dla mnie to nawet nie jest najlepszy utwór z gry.

Za muzykę odpowiada Yasunori Nishiki i jest to dla mnie totalne zaskoczenie.

Nigdy o nim nie słyszałem, sprawdziłem przy czym wcześniej pracował i za wiele tego nie było. Mam nadzieję, że częściej będzie tworzył tak fajne soundtracki, bo chłop bardzo dobrze sobie tutaj poradził.

Dubbing japoński jest świetny. Zawsze używam oryginalnych głosów, ale okazyjnie przełączałem na angielski i tu jest średnio, ale nie tragicznie. Zabawnie się słucha jak w wersji japońskiej aktor coś krzyczy i faktycznie tak to brzmi, a w angielskiej aktor niby krzyczy, ale brak temu jakiejkolwiek mocy i to już brzmi nieco głupio. Jeśli ktoś z was pamięta klimaty angielskiego Cartoon Network może wiedzieć o czym piszę. Tam było podobnie.

Uważam, że gra jest świetna, ale ma kilka dziwnych problemów.

Zdarzały mi się glicze graficzne po wejściu do lasu. Gra z automatu przysłania to co jest blisko ekranu, tak by nic nie zasłaniało naszych postaci w centrum ekranu. Nie wiem co to powoduje, ale kilka razy wszedłem do lasu, a drzewa nie zanikały i zasłaniały mi cały obraz. Jedynie co mogłem z tym zrobić to włączyć grę na nowo.

Innym problemem było, że po pokonaniu przeciwnika, jak się ma wyłączyć ekran z nagrodami, to jak zawsze znikał mi błyskawicznie i pojawiałem się na mapie świata, to czasem musiałem czekać kilka sekund, a raz nawet pół minuty. Nie był to częsty problem, na kilka tysięcy walk miałem to może kilkanaście razy, ale myślę, że warto to odnotować. Zauważyłem, że działo się tak w momencie w którym postanowiłem wejść do podziemi by powalczyć i wzmocnić bohaterów.

Pomyślcie co sobie wtedy myślałem jak 2 godziny farmie EXPa, JP i pieniądze, bez zapisywania stanu gry i nagle po walce mam laga na pół minuty... Tragedia :)

Nie mam nic więcej do dodania. Gra jest bardzo dobra. W moich oczach jest to gra zasługująca na ocenę 10/10. Twórcy trafili w mój gust niemalże ze wszystkim. Myślę, że kilka drobnych problemów technicznych nie powinno zaważać nad oceną tej gry. Oceniam jaką radochę z niej wyciągam, a te kilka bugów mi nie przeszkadza. Jak nie ocenić najlepiej jak mogę gry w którą po przejściu gram dalej?

W dalszym ciągu mnie nie nudzi, dalej odczuwam radochę w słuchaniu jej muzyki, walka dalej sprawia mi radość.

Dodam, że gram w tej chwili w remake Yakuzy 2, a i tak odkładam pada z PS4 i maksuję Octopath w czasie wolnym.

Dla mnie, obok Xenoblade 2, Octopath Traveler to najlepszy RPG jaki wyszedł na konsole Nintendo.

Liczę na to, że twórcy pokuszą się o kontynuację z nowymi bohaterami.

 

Plusy:

+ pomysłowo stworzona historia

+ świetna muzyka

+ oprawa graficzna

+- system walki

+ projekty wrogów

 

Minusy:

- na upartego dużo grindu (minus tylko dla tych co za tym nie przepadają)

- drobne błędy techniczne

 

Takie małe info na sam koniec. Gra wygląda świetnie w wersji stacjonarnej jak i przenośnej.

Grałem w nią w obu formach mniej więcej po równo. Jeśli obawiasz się, że na dużym TV gra wygląda źle, to możesz przestać. Obie wersje prezentują się świetnie.


Obrazki z gry:


/obrazki dostarczył Endex/

Dodane: 19.07.2018, zmiany: 03.10.2018


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?