Hanjyuku Hero: Aah Sekai yo Hanjuku Nare (JAP) (WonderSwan)

Hanjyuku Hero: Aah Sekai yo Hanjuku Nare (JAP)

Wydania
2002()
Ogólnie
Japończycy robią to specjalnie, ze swojej narodowej złośliwości- wydają gry tylko w swoim ojczystym języku, a na dodatek dają im długaśne, skomplikowane tytuły- tylko potem, żeby przyglądać się jak reszta świata męczy się potem starając cokolwiek z gry wycisnąć, lub chociażby odcyfrować tytuł. Mówię wam, któregoś dnia naprawdę się zdenerwuję, zbiorę kilku kolegów, weźmiemy środki perswazji bezpośredniej i pójdziemy do Japonii porozmawiać z nimi na ten temat. Któregoś dnia!
PS. Gra to coś na kształt erpega taktycznego z automatycznymi bitwami. Chyba to coś jajcarskiego...
Widok
izometr
Walka
turówka
Recenzje
Reptile
Autor: Reptile
15.06.2008
Czyżby dziwny zbieg okoliczności? Kolejna gierka w dziale Wonderswan, która otrzymała opis od Reptile. Jakby tego było mało - Hanjyuku Hero Aah Se... dobra nieważne, jest grą od Square. W Japonii może jeszcze jako tako o niej się słyszało, ale w Polsce mówiąc Square wśród graczy RPG, nasuwa się jedynie seria Final Fantasy, Front Mission, Chrono Trigger i inne Snesówki. Gdzie tutaj mowa o jakimś wspaniałym łabędziu czy Hanjyuku Hero.

Kolejny masterpice od Square?
Według Japończyków to tak, według Reptile to no nie za bardzo (((_-). Może to dlatego, iż za bardzo tej gry nie rozumiem i im bardziej staram się zrozumieć, to można powiedzieć, że tym bardziej tej gry nie rozumiem. Podejść było kilka, ale to jest zapewne ostatnie, żeby napisać co trzeba i dać sobie z grą spokój, gdyż nie widzę w niej nic nadzwyczajnego, żeby to nazwać arcydziełem.

Mały książę w świecie Łabędzia
Państwo Arumamuun zażywało pokoju, lecz pewnego dnia zostało zaatakowane przez armię Kanjuku. Wcielamy się w księcia, który jest nieudacznikiem, niezdarą i w ogóle brak słów (a jak nazwać kogoś kto moczy własne łóżko?), a ma za zadanie obronić całe państwo! Na szczęście mamy przyjaciół (jakim cudem), którzy nam dzielnie służą i pomagają w każdej sytuacji. Między innymi nasz wierny sługa, który na samym początku nas budzi i od razu tłumaczy sytuację w jakiej się znajdujemy. Przy czym szybko spuszcza łomot, ucząc nas jak mamy bronić naszego państwa, co nie za bardzo da się szybko zrozumieć, ale...

Grafika jak i dźwięk w grze
Nie prezentują się tak tragicznie. Stylowo przypomina starego dobrego Finala Fantasy V ze SNESa. Cały świat, styl postaci, wygląd, sposób poruszania się, kolory, no można powiedzieć jakby zasoby z tamtej gry lekko przerobili i stworzyli Hanjyuka. Natomiast czy jest ona wspaniała, o tym chyba każdy z nas samodzielnie decyduje. Jak dla Reptile ta gra nie za bardzo się widzi, tak samo podobnie jest z dźwiękiem. Mało melodyjek, to po pierwsze, można je policzyć na palcach jednej ręki (trochę się w tą grę pograło i nie usłyszał Reptile jakiś innych melodyjek, non-stop te same...), a jeśli mowa o dźwięku, to panowie - głośniki, czy tam mikser OFF. Takie szarpy druty to nawet Behemoth nie potrafi wykonać. Pisk jest po prostu niemożliwy, na samym początku jak nasz mały Książe śpi, znaczy się chrapie. Później przy walkach, stuknięcia mieczem, wywołanie jajka itp. jest nawet znośne, ale większości dźwięk dla prawdziwych miłośników klasyków, chociaż wątpi Reptile aby oni nawet coś takiego wytrzymali.

W Hanjyuku Hero postawiono wszystko na jedną kartę...
Czyli na nic innego jak humor, którego zapewne większość z nas nie zrozumie. Cała akcja przedstawia się jako teatrzyk, każda scenka musi wyglądać, jakby była na scenie, na dodatek mimika twarzy, czasami powiększona głowa ze łzami jak wodospad albo jakieś występy tańczących rolników w tle świateł. Może to was nie przekonuje, no ok., a co powiedzie na komentatora z mikrofonem? Rycerze, zamki, królewicze i smoki, a pośrodku nich na scenie komentator. No to już jest po prostu kabaret, a żeby tego było mało to jeszcze się wcielamy w rolę zielonego księcia, który całkowicie nic nie wie (i nic go nie obchodzi, całkiem jak ci z polskiego rządu prawda?). Wiele jest zastosowanych gagów japońskich, a rycerze robią za publiczność, która się cieszy. No tak, japońskich - gdyż gra jest tylko w języku japońskim i gagów nie ma co nawet tłumaczyć, gdyż tracą jakikolwiek sens.

Strategiczny system gry
Właśnie, gra nie jest grą RPG z serii taktycznych (Front Mission, Dark Eyes, Arc The Lad), jest grą z serii strategicznych, a to już jest wielka, nawet i bardzo wielka różnica. Mamy mapę, na mapie różnego rodzaju elementy: otwarte źródła, jaskinie, inne królestwa, no i nasze królestwo. Zadanie jest bardzo proste, musimy z naszego królestwa wyciągnąć rycerzy, paladynów i inne elfy, aby się ruszyły w podbijaniu innych królestw na mapie. W między czasie gdy rycerze walczą, rolnicy pracują zarabiając pieniądze na wydatki naszego królewicza (tnz. Nas), co możemy zrobić z pieniędzmi? Nic. Możemy być sknerami i nic nie robić, możemy pójść do teatru, gdzie się rycerze dobrze zabawią, możemy sobie kupić jajko niespodziankę, wykupić więcej rolników do roboty, rycerzy do walki itp.

Co ciekawe, autorzy gry zastosowali system pory roku, mamy wiosnę mamy lato, znajdzie się też i jesień i zima zapewne, bo jak ma być inaczej i oczywiście zmienia się względem czasu.

Wracając może do mapy, od razu zaznaczę fakt, iż strasznie się wszystko porusza i kontroluje! Możemy dosłownie godzinami czekać, aż nasza postać się poruszy, zresztą to wszystko jest takie jakby spowolnione, nie wspominając już o tym, że jak chcemy sobie obejrzeć mapkę, to po prostu tragedia. Żadnego jakiegoś uproszczenia, ułatwienia, musimy tym kursorem nawalać jak na fliperach, aby trochę przesunąć mapkę. Istnieje możliwość przytrzymania klawisza, co automatycznie będzie przysuwało mapkę, ale co to da jak idzie tak wolno jak ściąganie plików na modemie. OK, jest możliwość przeglądania mapki, jest specjalny przycisk, który ukazuje ją nam jako miniaturkę i wtenczas możemy szybko się po niej poruszyć, ale właśnie to jest miniaturka, a mowa tutaj o całej mapce. Nie można tego zaliczyć do jakiś komfortowych rzeczy.

W tej grze trzeba mieć jaja...
Podczas walki, każdy dowódca otrzymuje wspaniałe jajko, z którego może przywołać jakiegoś stwora. Większość z nich to oczywiście jakaś parodia, przeważnie postaci z Final Fantasty IV, ale znajdą się tutaj jakieś inne dziwaczne stwory. Wygląd zazwyczaj można powiedzieć, że pomyłka, ale jakby nie było takie jajko nieraz pomoże nam wygrać walkę z przeciwnikiem, a więc warto w takie coś inwestować. Ważna sprawa, gdy wywołamy kinder suprise, mamy dostęp do menu, czyli jakieś w końcu umiejętności. Co prawda jest ich tyle co kot napłakał, ale da się przeżyć. Posiadamy możliwość odesłania stwora do jajka i przywołania go ponownie, bez jakiegoś limitu czekania. Stwory są wywoływane losowo (czyli dlatego mamy jajko niespodziankę), możliwość wybierania stworów ma jedynie nasz Książe, ale też losowe trzy stworki, jak to kto odbierze, czy przydatne czy zbędne to już wasza sprawa.

Może jeszcze trochę ponarzekamy na gierkę
Dziwaczne melodyjki, szarpiące dźwięki, dziwaczny system walki, oraz poruszanie się. Czy może być jeszcze coś nie tak? Pewnie! Zawsze może być gorzej. Gra jest po japońsku, a tak się składa, że dużo w niej trzeba czytać, żeby cokolwiek zrozumieć. Statystyki, kupowanie robotników, żołnierzy, jajek, ulepszanie królestwa itp. Za pierwszym razem można się lekko nie połapać w tych sprawach, ale co jeszcze dobija to fakt iż ramki z wiadomościami (na mapie) przerywają. Znaczy się migają, a coś mi mówi, że nie taki efekt miał tam być zastosowany. Możliwe, że jest to proces uboczny emulatora, chociaż gierka została przetestowana na dwóch najlepszych jakie można dopaść w Internecie i wszystko tak samo. Jeżeli więc tak było naprawdę w gierce, to pozdrawiam tych co się na nią skusili i kupili, gdyż chyba lepiej byłoby zaopatrzyć się w cokolwiek innego.

Summarum
Uff, na szczęście opis gierki dobiega końca. Jedyna dobra cecha jaką Reptile widzi to grafika, która nie jest paskudna, podchodzi pod styl słynnych Final Fantasty i można coś z niej wyciągnąć, natomiast cała reszta to jakiś chyba absurd. Rozumieć coś z gry to 98% nikt nic nie rozumie (prawda?), melodyjek fajnych za bardzo nie ma, dźwięki odstraszają i na dodatek nieperfekcyjna emulacja. A nawet, jeśli by emulacja była perfekcyjna, to gry nie zmieni. Niezbyt wygodne sterowanie, no i w ogóle jakiś dziwaczny ten RPG. …tak strategiczny. Nie uznaje Reptile tego za jakieś arcydzieło, ba więcej, nie uznaję tego za dobrą grę. Co w niej takiego dobrego oprócz grafiki i humoru? Wybaczcie, ale naprawdę uważam, że potrzeba czegoś więcej, aby gra była jakaś fajna, a Hanjyuku Hero u mnie się do tych gier raczej nie zalicza. Wygodniej się już grało w Chou Aniki (((_^). Hanjyuku szczerze jakoś tak nie bardzo do mnie przemawia. Może się spodoba osobom, co przepadają za strategiami, ale też z tym może być ciężko. Ocena? No cóż 2 na 5 myślę, że będzie troszeczkę za mało, ale 3 na 5 to stanowczo za dużo. Tak więc 2, kto stawia na veto, to niech pisze nową recenzję i udowodni, że jest inaczej.
Jya! (((_^)

Moja ocena: 2/5

Reptile
reptile@o2.pl
www.rpgmaker.pl


Obrazki z gry:

Dodane: 02.04.2003, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?