Summoner

Wydania
2001()
Ogólnie
Konwersja pierwszego rpga z Playstation 2. Długa, pod koniec bardzo wkurzająca i monotonna gra (te same labirynty trzeba przechodzić po kilka razy!). Niezła grafika, ciekawa historia z zakrętami fabuły, nieco ciężkawy klimat.
Pełna wersja gry - Play 06/2003
Widok
3D
Walka
Czas rzeczywisty
Recenzje
Yoghurt
Autor: Yoghurt
28.01.2002

Nie ma co się pacykować, od razu przejdźmy do opisu gry. Jedna uwaga- opisuję wersję PeCetową, konwersję z Playstation 2 i dlatego trochę ponarzekam, jak to z konwersjami bywa:) A więc zaczynamy:

Fabuła
Świat zapomniał już o Przywoływaczach (Summonerach). Ci władający niesamowitą magią ludzie potrafili przywołać z otchłani piekielnych potężne istoty. Niektóre były tak potężne, że mogły przy odrobinie chęci zniszczyć cały świat i tylko najpotężniejsi Summonerzy potrafili zapanować nad takimi demonami. Jednak ludzie obawiali się tych magów. Byli pewni, że jeden z nich na pewno kiedyś zechce władać światem. Jako że każdego Przywoływacza można było poznać po charakterystycznym symbolu na ręce, rozpoczęła się wielka inkwizycja. Początkujących Summonerów tępili łowcy czarownic, by zgładzić tych najpotężniejszych wysyłano całe krucjaty magów i inkwizytorów. W końcu wielkie polowanie zakończyło się, ludzie myśleli, że mogą spać spokojnie...

Państwo Orenii stało się jednym z najpotężniejszych na świecie. Jego władca rządził nim żelazną ręką, ale był lubiany przez poddanych. Niezmącony spokój cesarza naruszyła jedna, niepozorna plotka... W odległej wiosce w kraju Medeva narodził się chłopiec. I byłby to kolejny obywatel w spisie ludności, gdyby nie pewien drobny szczegół- chłopiec ten miał dziwny symbol na ręce.. Symbol, którego świat nie widział dziesiątki lat...

Wojna rozgorzała pomiędzy Orenią a Medevą. Krwawe bitwy i zrównane z ziemią wsie i miasta- oto obraz wojny na pograniczu. Spory patrol Orańczyków licząc na łatwe łupy najechał na kolejną wioskę. Kilkunastu jeźdźców z pochodniami i mieczami w dłoniach wjechało w środek wioski, urządzając jatkę. Wtedy to na środek wioski wyszedł mały chłopiec. Ranny starszy wioski błagał o pomoc. Mały chłopak, słysząc wiele opowieści o swym dziwnym symbolu na ręce, postanowił sprawdzić ile w tym prawdy... Niestety- aby być dobrym Summonerem, potrzeba lat, a on... Cóż, on słyszał plotki. Uniósł ręce do góry. Nagły błysk zwrócił uwagę żołnierzy. Nagle tuż obok chłopca zmaterializowała się niesamowita kreatura. Rzuciła się na przerażonych żołnierzy. Wyrżnęła patrol. Jeden z jeźdźców zdołał uciec, choć był ciężko ranny. Mieszkańcy wioski już cieszyli się ze zwycięstwa... Nagle przywołany stwór wymknął się spod kontroli chłopca. Rzucił się na zaskoczonych mieszkańców. Wybił ich wszystkich. WSZYSTKICH. Zrównał wioskę z ziemią... I zniknął.. A wśród zgliszcz stał z opuszczoną głową chłopiec. A na imię mu było... Joseph...

Kilka lat później. Wojna pomiędzy dwoma krajami rozgorzała na nowo. Odbudowane niegdyś wioski znów płoną. Z jednej z nich ucieka Joseph. Ten sam Joseph. Okazuje się, że ta wioska nie była celem zwykłego patrolu wojska. Joseph raniąc jednego ze ścigających go żołnierzy wyciąga od niego informacje, że to on był celem napadu. Na widok czterech jeźdźców na czarnych jak węgiel koniach Joseph rzuca się do ucieczki. Udaje mu się umknąć i skryć w lesie....

Co dalej? A, tego już nie powiem, i tak już za wiele mi się wymsknęło:) Przyznacie, zapowiada się naprawdę ciekawie, co? Czy Joseph odkryje swoje przeznaczenie? Czy dowie się, skąd ma ten przedziwny znak i jaki ma to właściwie związek z rzezią w jego rodzinnej wiosce? Cóż, zapewniam, że nie będziecie się nudzić, odkrywając wszelkie tajemnice Summonera...

Co prawda główny wątek jeeeest liiiiiiiiiiiiniowy (jak to na Playstation bywa), lecz ilość questów dodatkowych może niekiedy oszołomić. Oczywiście oprócz drobnej ilości doświadczenia i satysfakcji ich ukończenia nie dają nam nic więcej, ale to jest właśnie to, co RPGowcy lubią najbardziej, czyż nie?:)

Po tak długim wstępie, czas wziąć się za konkrety, czyli trochę słów o samej grze.

Oprawa
Dwa słowa: GRAFIKA WYMIATA! Jest to chyba najładniejsza grafika w RPGu, jaką widziałem od czasów Final Fantasy VII i VIII!!! Po prostu śliczna. Zachwyca szczególnie architektura miast. Postacie mogą niektórym przeszkadzać (czasem wydają się nieco zbyt kanciaste), ale to już uroki konwersji z Sony. Cóż, wystarczy spojrzeć na screeny. Kto ma problemy ze wzrokiem- kamera zmienia swe położenie w każdej lokacji, ukazując jak najdogodniejszy punkt obserwacji naszych bohaterów.

Muzyka- nie denerwuje, nie zachwyca. Wcale nie przeszkadza podczas gry, jest całkiem klimatyczna i pasuje do sytuacji, w jakiej się aktualnie znajdujemy. Widać włożony wysiłek autorów.

Interfejs
Znów wystarczy powiedzieć tylko tyle: Playstation. Niektórzy na tę wieść od razu się rozpromienią, inni przestaną czytać tą recenzję. Ci którzy grali w Final Fantasy, poczują się jak w domu. Sterowanie nieskomplikowane, niemal wszystko obsługujemy z klawiatury... Mysz idzie w odstawkę (oczywiście obsługa myszą może być włączona, jednak efektywne prowadzenie walki przy jej pomocy graniczy z cudem). Czytacie jeszcze? To, dobrze, ja tez kocham JRPG:) /JRK- ja tam grałem myszką i nie miałem najmniejszych problemów- Yoghurta znów poniósł entuzjam :)/

Drużyna
Na początku mamy tylko naszego głównego bohatera- Josepha. Nie mamy wpływu na jego początkowe statystyki, nie ma czegoś takiego jak tworzenie postaci. Każdą postać określa kilka standardowych współczynników. Każda posiada także swoje unikatowe zdolności. Jak choćby Joseph, który posiada umiejętności przywoływania poczwar z piekła rodem, aby wspomogły go w walce (coś jak summony/GFy w FF).

Poza Josephem możemy mieć jeszcze trzy postacie (w drużynie chętnych jest nieco więcej). Każda postać jest unikatowa i każda przyda się w pewnym momencie gry, co pozwala wypróbować każdą postać. Naprawdę dobre rozwiązanie (bardzo podobne zastosowane zostało w Anachronox).

Ekwipunek
Czy wspominałem, że jest to konwersja z Playstation 2? Tak? To przypomnę raz jeszcze:) Cóż, typowy dla tego typu RPGów. Sprzęt, jaki założymy na naszą postać widać w świecie gry i w walce oczywiście. Autorzy zaplusowali u mnie, że przygotowali naprawdę spory zasób narzędzi eksterminacji, magicznych przedmiotów i ubranek. Najfajniej zrobiono różnorakie młoty i pałki, widać autorzy lubią broń obuchową:). Niektórym się spodoba, niektórym nie... Ale o tym będzie w podsumowaniu.

Walka
Konsole, konsole i jeszcze raz konsole. Kolejność w walce zależy głównie od szybkości postaci, ale uwzględniane są także takie czynniki jak ukształtowanie terenu, na którym stoi i efekt zaskoczenia. Animacje są po prostu śliczne (jednak FFVII nie dorównują, do tej pory walki w tej grze stanowią dla mnie ideał jej przedstawienia w RPG:))

Niektórzy przeciwnicy to po prostu poezja, a stwory przywoływane przez Josepha (szczególnie przypadł mi do gustu minotaur) są wykonane... brak mi słów:) Cóż, więcej mówić nie trzeba...

Podsumowanie
Dla wszystkich fanów japońskiego RPG- pozycja obowiązkowa. Choć nie jest to produkcja Square, to naprawdę niewiele ustępuje produktom tej firmy. Czasem trudności sprawiają niejasne wskazówki co do Questów (sporo się czasem trzeba nabiegać), ale nie rzutuje to zbytnio na końcowej ocenie gry. Niektóre oceny będą dzielone. Oznacza to, że pierwszy wariant jest dla miłośników konsolowych RPG, drugi zaś dla ich przeciwników. To tak, aby obiektywnie ocenić tą grę:)

Fabuła 8,5
Oprawa 8,5
Interfejs 7,5\5
Drużyna 8\6
Ekwipunek 7,5\6
Walka 8\6,5
ocena końcowa 8\6,8


Obrazki z gry:

Dodane: 02.08.2002, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?