Yakuza: Like a Dragon

Wydania
2020()
Ogólnie
Siódma część serii, to w przeciwieństwie do poprzedniczek pełnoprawny rpg, w którym walki z ulicznych bijatyk w czasie rzeczywistym zostały zmienione na uliczne bijatyki w turach :D.
Widok
TPP
Walka
turówka
Recenzje
Nerka99
Autor: Nerka99
02.07.2021

Yakuza to na naszej stronie seria dość kontrowersyjna. Wielu kłóci się, że pomimo wielu elementów rpgowych sama gra rpgiem nie jest i w sumie na stronie znajdować się nie powinna. Ktoś w Sedze najwyraźniej wziął sobie te narzekania do serca i najnowsza część serii to rpg pełną gębą. Pytanie czy wyszło to grze na dobre?

Fabuła:

W grze wcielamy się w Kazu… wróć w Ichibana Kasugę. Tak, dostaliśmy nowego głównego bohatera i tym razem nie przyjdzie nam grać nikim z poprzednich części. Choć sami bohaterowie na moment się pojawiają pod koniec gry, nie odgrywają zbyt istotnej roli w całej grze. Dzięki temu do Like a Dragon mogą śmiało zasiąść osoby, które z serią do czynienia nie miały. Nasz główny bohater to członek niezbyt dużej mafijnej „rodziny” Arakawy. Poznajemy go tuż przed jego 18-letnim uwięzieniem, gdy wziął na siebie winę za członka swojej rodziny. Po wyjściu na wolność nic nie jest takie jak być powinno. Nie chcę zdradzać szczegółów fabuły, gdyż jak każda Yakuza jest przyjemnie zagmatwana z masą zwrotów akcji. Dodam tylko, że do Kasugi dołącza wybitnie zróżnicowana drużyna, a gra mimo zmiany gatunku wciąż utrzymuje ten specyficzny balans komedii i dramy, z której seria słynie.

Rozgrywka:

Tak jak pisałem gra z brawlera zmieniła się w pełnoprawnego rpga. Mamy więc turowe, drużynowe walki, system klas, rozbudowany ekwipunek, questy i całą resztę. Gdy gra została zaprezentowana po raz pierwszy podczas prima aprilis, chyba wszyscy sadzili, że dokładnie tym jest. Mimo mojego początkowego sceptycyzmu wszystko to działa całkiem przyzwoicie. Na dobrą sprawę to wciąż dokładnie ta sama Yakuza, tylko system walki został zmieniony. Mamy, jak wspominałem, turowe walki, w których Ichibanowi pomaga 3 członków drużyny (z 6 dostępnych). Każda z postaci ma dostęp do elitarnej klasy i garści ogólnych klas, które mogą dowolnie zmieniać oraz levelować. Niestety nie brak tu problemów. Gra zasypuje nas wręcz skillami, z których 80% nigdy nie będziemy używać, bo szybko dostaniemy dostęp do mocniejszej wersji. Same walki, nie licząc 2 bossów, są bardzo łatwe. Wydaje mi się, że było podyktowane to chęcią nieodrzucenia fanów tradycyjnych yakuz, którzy mogli nie mieć styczności z turowymi rpgami. Irytujący jest też pathfinding podczas walk; postacie często blokują się na barierkach, biegając w miejscu jak nawiedzone. Walki więc nie są idealne, ale tradycyjna yakuzowa widowiskowość w ich trakcie sporo wynagradza.

Cała reszta to tradycyjna yakuza; mamy więc 3 otwarte miasta z toną pobocznych questów, minigier, ukrytych znajdziek i wielu innych rzeczy, które pochłoną nas na długie godziny, jeśli będziemy chcieli robić coś poza linią fabularną. 

Grafika:

Gra jest śliczna, działa na tym samym silniku, co Kiwami 2 oraz Yakuza 6. Miasta są szczegółowe i bardzo ładne, a same walki, jak wspomniałem, dosyć widowiskowe. Sama gra działała stabilnie i bez chrupnięć (na Xboxe X). Jedyne techniczne problemy miałem w czasie wyścigów gokartów, gdzie na jednej mapie podniesienie power-upa w jednym miejscu powodowało za każdym wywalenie dużego artefaktu graficznego na pół ekranu na kilka sekund. Gra nieco też przesadzała z rożnymi odmianami „lens flare” w trakcie filmików.

Podsumowując:

Zmiana gatunku wyszła grze wyjątkowo dobrze. Nie brak tu wspomnianych problemów, które mam nadzieję zostaną naprawione przy okazji kolejnej Yakuzy z tym systemem. Tak czy siak bawiłem się znakomicie. Ocena końcowa to 4/5 ze względu na lekkie niedopracowanie systemu walki.


Obrazki z gry:


/obrazki zakoszone z sieci/

Dodane: 10.11.2020, zmiany: 02.07.2021


Komentarze:

Gram, podoba się. To jest to. Mimo pewnych mankamentów tu i ówdzie
Venra


[Gość @ 03.07.2021, 18:29]

Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?