Dungeon Raid

Wydania
2010()
Ogólnie
Kolejna wariacja na temat puzzle questa, tym razem w polewie rogalikowej.
Widok
boczny
Walka
turówka
Recenzje
Venra
Autor: Venra
20.03.2013

Rogalik + Puzzle = Dungeon Raid
Puzzlery rpg od czasów przełomowego Puzzle Questa mają się nieźle, zwłaszcza na przenośnych sprzętach, co zresztą nie dziwi. Rogaliki zaś miały zawsze swoją niszę i swoje miejsce na rynku. Twórcy Dungeon Raid postanowili połączyć właśnie puzzle rpga oraz roguelike w jednym tytule. Wydanym na Iphone'a czyli na sprzęt przenośny jakby nie było :). Ale czy takie połączenie ma sens? Czy daje wyzwanie którego oczekujemy od takiej gry? I czy łączy to z przyjemnością układania klocków?

Do lochu już czas!
Pierwszą i bardzo sympatyczną rzeczą jest fabuła. A raczej jej brak jako takiej. Powiecie co w tym sypatycznego? Ano przed każdym zejściem do lochu otrzymujemy tekstowe wprowadzenie w fabułę, losowe dla każdego podejścia do gry. Oczywiście, po pewnym czasie się powtarzają, ale jest ich mnóstwo i są często bardzo zabawne. Choćby powód do zejścia to poszukiwanie wilkołaków, gdyż tylko na ich mięso nie jesteśmy uczuleni, inwazja zombii, ratowanie królestwa, ratowanie siebie i tak dalej. Wprowadzenia te są zabawnie napisane, często odnosząc się do gatunku rpg, ot choćby Jrpg dla przykładu.Tryby gry są trzy, nieskończony, 100 turowy oraz preclowy. Preclowy wiąże się z samym system puzzlowym i mnie nie przekonał. Zaś dwa pozostałe są podobne, z tą różnicą że 100 turowy jest mocno przyśpieszony. To znaczy że my szybciej levelujemy ale przeciwnicy podobnie. Jest to sporo większe wyzwanie niż standardowy tryb.

No tak, powiecie ale jak się w to gra i co ma to wspólnego z roguelike oraz rpg? Już wyjaśniam. Akcja dzieje się na polu przypominającym PQ, Bejeweled i tym podobne puzzlery z kryształkami/kulkami różnych kolorów, które przesuwamy aby połączyć trzy takie same. Ta trójka jest również wymagana tutaj. Z tym, żezamiast kolorowych badziewi mamy monety, tarcze, mikstury, miecze i czaszki, które reprezentują przeciwników. I nie przesuwamy ich, a łączymy w linię. Czyli przykładowo: mamy obok siebie, skosy się również liczą 8 monet; kreślimy linię przez wszystkie i zbieramy je. Minimalna ilość to właśnie 3, a maksymalna może być i cała plansza. A to nie zawsze jest mądrę posunięcie, gdyż przecież w miejsce monet mogą spaść przeciwnicy. Tutaj są oni na planszy w przeciwieństwie do serii PQ czy Puzzle Chronicles. Powiecie no to przejeżdżam palcem po wszystkich przeciwnikach i po sprawie. A takiego wała. Każdy przeciwnik ma swoje hp, klasę pancerza oraz siłę ataku. I minimalne ich hp to 4, gdy nasza startowa siła to 3. Czyli aby ich zniszczyć trzeba co najmniej dwie tury. W tym momencie przydatne są miecze obecne na planszy. To jest modyfikator, który dodaje obrażenia zależne od broni jaką mamy wyekwipowaną. Haaa, genialne po prostu moim zdaniem. Monety, gdy zbierzemy odpowiednią ilość zamieniamy na jedną z czterech części ekwipunku czyli hełm, zbroję, tarczę lub oręż. Odpowiednio lepszy niż obecny. Tarcze zaś uzupełniają nasz pancerz, który na starcie wynosi 4. Jeśli zaś jest pełny ładuje pasek podobny do paska doświadczenia. Gdy ten się zapełni pozwala upgrade'ować jeden element ekwipunku, czy to zwiększyć jego bazową statystykę, czy też dodać przydatny efekt jak trucizna czy regeneracja. Zaś za przeciwników dostajemy expa który owocuje poziomami doświadczenia a te pozwalają nauczyć się do czterech skilli używanych doraźnie lub też zwiekszać statystyki jak hp czy też bazowa siła.

Z tym że przy levelu mamy cztery udogodnienia do wyboru ale możemy wybrać tylko dwie. To wpływa na nasz sposób gry, czy preferujemy brutalną siłę czy też używamy skilli. A te są przeróżne, od takich które zbierają wszystkie obecne na planszy mikstury lecząc w efekcie daną ilość hp, niszczące jeden rząd na planszy, zmieniające wszystkich normalnych przeciwników na miecze, boostujące damage czy też efektywność tarcz. Każdy skill ma swój czas chłodzenia który możemy skrócać rozwijając go przy kolejnym poziomie. A do tego doliczcie 8 klas postaci wraz z przyporządkowaną im rasą oraz ekskluzywnymi umiejętnościami. Te odkrywamy, lub też levelujemy je pokonując specjalne potwory, które co jakiś czas się pojawiają na planszy. Czyli takich bossów i mini-bossów można by rzec. Ci mają zawsze więcej hp, pancerza i obrażeń niż zwykłe potwory, do tego często dają negatywny efekt, na przykład wrzucają truciznę na bohatera, zamrażają niektóre pola uniemożliwiając ich wykorzystanie w tej turze. System jest przebogaty, daje mnóstwo możliwości kombinowania. Jest też satysfakcjonujący, przystępny i dzięki bogu nie przekombinowany. Śmiem twierdzić, że nawet bardziej przypadł mi do gustu niż wyeksploatowany do granic możliwości system z PQ.

Ale niestety, jako gra Dungeon Raid wypada sporo słabiej niż Puzzle Quest. Właśnie przez fakt iż jest to puzzlowy rogalik. Bo nic oprócz tego nie robimy. Oprócz wprowadzenia nie ma fabuły, brak tego rozmachu. Oczywiście to cecha tego gatunku. Jednak mi tego brakowało. Oprawa jest prosta, ale czytelna. Oprawa dźwiękowa podobnie, nic o czym można się rozpisać

Podsumowując, gra się w to świetnie. Bardzo dobrze się sprawdza na telefonie. System jest nadzwyczajnie bogaty, a sam interfejs wyboru postaci przed wkroczeniem do lochu zadziwiająco przypomina Desktop Dungeons. Nie mam tak naprawdę wielkich zastrzeżeń, ale oceny wyższej niż 3 nie dam. Bo chciałbym aby system ten został wykorzystany podobnie jak w PQ, by szedł w parze z rozmachem i fabułą. A druga sprawa, że jednak nie byłoby fair, wobec innych tytułów które mają notę 4 dla przykładu. Nie zmienia to faktu że jest to bardzo dobry tytuł pod kątem grywalności i dający sporo frajdy w wolnych od większych tytułów chwilach

Moja ocena: 3/5

Plusy
+ przebogata zawartość rpg
+ miodny system

Minusy
- cóż, tak naprawdę brakuje mi fabuły jako takiej
- przydałoby się więcej trybów gry


Obrazki z gry:

Dodane: 24.03.2013, zmiany: 21.11.2013


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?