Crossed Sword II

Wydania
1995()
Ogólnie
Druga odsłona tytułu wydana na Neo Geo CD. Większych zmian niby nie ma, ale produkcja zaczęła mocniej przypominać konsolowy tytuł.
Widok
FPP/TPP
Walka
akcja
Recenzje
Venra
Autor: Venra
09.12.2015

Ekskluzywność rzecz ulotna
Konsole sprzedają gry exclusive. Tak było zawsze, tak jest nawet obecnie, chociaż na mniejszą skalę. NeoGeo Cd, jako takie, nie potrzebowało gier ekskluzywnych, gdyż było uzupełnieniem kartridżowego Neo Geo. Było przybliżeniem arcade'owej jakości pospolitemu ludowi. Mimo wszystko, owa konsola doczekała się kilku takich tytułów. Jednym z nich jest kontynuacja Crossed Swords. Ciekawa sprawa, że tytuł ten przeniesiono fanowsko na kartridż. Scena NeoGeo jest bardzo prężna w tym względzie. Tak czy inaczej gra powstała jako tytuł stricte konsolowy. Więc może naleciałości arcade zostały zastąpione przez rpgowość? Zapraszam.

Skrzyżowane miecze
Podobnie jak prekursor gra jest mocno nastawiona na walkę. Dalej serwuje widok zza bohatera, który jest przezroczysty. Jednak zamiast 1/3 ekranu na środku, mamy do dyspozycji gdzieś tak 2/3 ekranu oprócz boków. Nie wszystkie walki są pojedynkami, zdarzają się starcia z kilkoma przeciwnikami. Jest to spore urozmaicenie. Doszły nowe ruchy dynamizujące walkę. Szybki dash na bok połączony z atakiem. Więcej kombinacji, atak z wyskoku czy uppercut. Teraz możemy wybrać jedną z trzech postaci. Różnią się statystykami i zasięgiem broni. Ninja jest szybszy niż rycerz ale ma trochę słabsze ataki. Kunoichi zaś ma słaby zasięg, ale jest najszybsza. Kolejny plus za takie rozwiązanie.

W kwestii trudności gra się trochę zmieniła. Oponenci rzadziej blokują. Z racji bogatszego systemu walki mamy więcej możliwości obrony. Z tego powodu ataki wrogów są dużo mocniejsze. Ostatecznie poziom trudności wypada podobnie do oryginału.

Statystycznie biorąc
Gra minimalnie inaczej podchodzi do kwestii rpg. Tym razem levele nie wchodzą same. To my wizytując sklep decydujemy, czy chcemy podnieść nasz poziom. Czy też oszczędzić pieniądze na lepszą broń. Samo levelowanie przynosi ten sam efekt, co w poprzedniku, czyli zwiększenie paska energii. Taki to urok NeoGeo.
Fabuła bezpośrednio kontynuuje wątek z prequela. Zły i brzydki powraca, a nasza drużyna ma za zadanie go ubić. W fabule pojawia się pewien zwrot. Nic specjalnie oryginalnego, jednak pozwala się wyrwać z totalnego banału serwowanego przez tą grę.

Arcade w domu
Podobnie jak w poprzedniku grafika jest świetna. Chociaż nie zauważyłem, aby jakoś wybitnie się poprawiła. Oba tytuły wyglądają podobnie. Świetnie kolorystycznie. Kierunek artystyczny lokacji jest imponujący. W przeciwieństwie do oryginału, pojawia się więcej loadingów. Nie są one na szczęście problemem jak w wielu innych grach na NeoGeo CD. Z głośników sączy się muzyka jakości Cd audio. Dobrze skomponowana, klimatyczna.

Przy ostatniej recenzji Crossed Swords porównałem grę do Dark Souls. Teraz nasunęło mi się inne porównanie. Gra to prekursor Infinity Blade na iOS. Dokładnie taki sam system walki. Uczucie osamotnienia, chociaż tutaj mniej wyczuwalne z racji trzech grywalnych postaci. Ot taka dygresja

Kontynuacjom mówimy - TAK!
Tak się złożyło że ostatnio miałem okazję zagrać w dwa sequele. W przypadku Advance Guardian Heroes był to chybiony pomysł. W wypadku Crossed Sword II nie próbowano wynaleźć koła na nowo. Zmiany to raczej poprawki, zwłaszcza w kwestii systemu walki, który jest główną osią gry, więc musi się sprawdzać. Graficznie, systemowo i dźwiękowo, to właściwie ta sama gra. Jeśli jedynka Ci się podobała, to dwójka tym bardziej trafi w twój gust. Dla wielu taki sequel to lenistwo. Ja osobiście wolę więcej tego samego niż dziwne kombinacje które nie wypalą. Tak czy inaczej dobry tytuł. Jak na realia NeoGeo Cd ma się rozumieć.

Moja ocena: 3/5

plusy:
+ oprawa A/V
+ system walki
+ klimat
+ trzy grywalne postacie

minusy:
- rpgowości mało
- mało zmian


Obrazki z gry:

Dodane: 09.12.2015, zmiany: 09.12.2015


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?