Like a Dragon Gaiden: The Man Who Erased His Name (PC)

Like a Dragon Gaiden: The Man Who Erased His Name

Wydania
2023( Steam)
2023( Steam)
2023( Steam)
2023( Steam)
2023( Steam)
2023( Steam)
2023( Steam)
2023( Steam)
2023( Steam)
2023( Steam)
Ogólnie
Seria Yakuza
Widok
Trzecioosobowy
Walka
W czasie rzeczywistym, bijatyka
Recenzje
Ksiadz_Malkavian
22.11.2023

  Podobno wszyscy odpoczniemy sobie w grobie. Niestety, niektórym nie jest dane zaznać spokoju życia pośmiertnego. Względnie stabilne egzystowanie Kiryu w czyśćcu i odrabianie grzechów przeszłości jako agent Joryu u Daidoji zostaje niespodziewanie zakłócone w trakcie typowego prostego zlecenia. Bo jak wiemy - to co wydaje się proste potrafi zaskoczyć niespodziewaną komplikacją. Przeszłość potrafi nas dopaść choćby i po śmierci. Cóż, kto twierdził, że dawne środowisko łatwo się pogodzi ze wieścią o zgonie legendy?

  Jeżeli nie mieliście wcześniej styczności z serią, to meandry fabularne i mnogość odniesień może wywołać lekki mętlik w głowie. Wydarzenia, włącznie z tymi z przeszłości, są przedstawiane i niejako przypominane, acz kilka zdań nie stanowi satysfakcjonującego wyjaśnienia. Ot, są aby przypomnieć fanom serii kto zacz i co się wcześniej wydarzyło. Czy pozwolą dobrze zrozumieć fabułę osobom świeżym w temacie? Śmiem wątpić. A nawet wtedy nie uzyskają one dostępu do wglądu oferowanego przez zwykłą znajomość poprzednich części. Dodatkowo w zadaniach pobocznych pojawiają się liczne odniesienia i występy gościnne postaci nie tylko z głównej serii, ale też i pobocznej. Komplikacja scenariusza i jego nieautonomiczność wynikają przede wszystkim z umiejscowienia akcji pomiędzy fabułą części 6 i Like a Dragon (zwanej potocznie 7). Tłumaczy ona pewne emergencje postaci Kiryu w LAD i nadaje im sens. Tak więc: gdybyście planowali rozpocząć przygodę z Yakuzą od tego tytułu, to mam nadzieję, że wyjaśniłem względnie klarownie czego możecie się spodziewać.

  Nowe Like a Dragon pozwala nam ponownie pograć Kiryu, który zwyczajowo robi użytek z własnych umiejętności walki spuszczając łomot przestępcom pozbawionym instynktu samozachowawczego. Bo co z tego, że jest ich więcej, jak później leżą nieprzytomni? Tym razem mamy do wyboru dwa style radzenia sobie ze społecznymi szkodnikami. Pierwszym jest styl agenta łączący systemy walki z gadżetami. Początkowo jest to wystrzeliwany z zegarka drut umożliwiający przyciąganie przedmiotów i przeciwników - albo rzucanie nimi w dowolnych kierunkach. Później uzyskujemy dostęp do dronów, wybuchających papierosów czy odrzutowych butów. Każde z tych akcesoriów możemy dodatkowo podrasować w ramach rozwoju postaci. Drugi styl to klasyka Smoka Dojimy czyli brutalny styl uliczny. Bez dronów czy innych gadżetów - zwyczajna brutalna siła, w tym stare dobre manewry jak Tiger Drop. Naturalnie wtedy nie możemy już wspomóc się technologią. W obu stylach możemy też improwizować i używać jako oręża elementów otoczenia i obalać oprychów kręcąc wokół siebie rowerem czy wbić jednemu rozumu do głowy za pomocą puszki czy pachołka. Dodatkowo w stylu agenta możemy w walce przyciągać przedmioty z otoczenia czy upuszczoną przez przeciwnika broń, choć przyciąganie cięższych przedmiotów czy przeciwników wymaga nabycia odpowiedniej umiejętności. Oba style oferują też dewastujące zdrowie napastników wykończenia i możliwość wejścia w krótkotrwały szczególny tryb, gdzie nasze ciosy są szybsze, mocniejsze i stajemy się odporniejsi na zwykłe ataki. W podobny stan potrafią wejść niektórzy wrogowie - fortunnie możemy wyprowadzić na tego rodzaju atak bolesną kontrę, gdy zgramy to dobrze.

  Postać rozwijamy za uzyskane w trakcie gry pieniądze. Część umiejętności będzie też kosztowała dodatkowo punkty uzyskane za współpracę z Akame Network. Mamy cztery rodzaje kategorii do rozwoju: statystyki, umiejętności/cechy wspólne dla obu stylów oraz poszczególne style właśnie. Część rozwinąć możemy dopiero poprzez progres fabularny.

  Gra jest jak na standardy serii krótka. Nawet ilość rozdziałów, to mniej niż połowa w poprzednich. Rzecz jasna, nadal możemy wypełnić sobie czas gry całym mrowiem aktywności pobocznych takich jak karaoke, golf, wyścigi samochodzików, spotkania z hostessami itd. Mamy też Coliseum, acz jest ono istotnym elementem w historii, więc tu zabawimy dłużej. I jest to dobra opcja zarobkowa, przy okazji. Z nowości w tym trybie jest walka z udziałem naszej drużyny zawodników w liczbie nawet dziesięciu. Z każdą walką rosną ich umiejętności i więź z Joryu, co pozwala im walczyć skuteczniej.

  Struktura zadań pobocznych jest podobna jak w innych tytułach z serii, ale to w sumie dobrze, bo po co wymyślać koło od nowa? Same zadania poboczne pojawiają się dopiero w drugim rozdziale, podobnie z wszelkiego rodzajami gratyfikacjami za jadanie na mieście, walki, gry itd. A są nimi punkty o których wspomniałem czyli związane z pomocą dla Akame. Za uzyskane możemy wykupić specjalne przedmioty ze sklepiku i rozwijać umiejętności, które ich wymagają.

  Scenariusz jest zwyczajowo pełen zwrotów akcji, choć czasami stoją one na bakier z prawdopodobieństwem. Tradycyjnie też poważna drama gangsterska (agencyjna?) przeplata się ze slapstikowatością zadań wykonywanych poza główną osią fabuły. Szpiegowsko-gangsterska intryga podana w okrasie z miejscami zabawnych zleceń od zwykłych (czasem mniej) mieszkańców Osaki. Można się w tym odnaleźć albo uznać, że to nie nasza bajka. Gra potrafi za to na koniec przywalić emocjonalnie z zaskoczenia. Szczegółów nie będę opisywał, ale - ponownie - moc obalająca finału jest mocniejsza u osób znających poprzednie części. Dobrze mieć gdzieś chusteczki pod ręką. Gdyby się monitor zakurzył czy coś.

  Osiągnięcia są wykonalne na jednym przejściu gry i nawet nie trzeba chwytać się wyższych poziomów trudności. Spora ich część zmusi nas do potyczek w Coliseum, ale za to nie trzeba robić wszystkiego i wszędzie. Wystarczy znaleźć tylko część kluczy do szafeczek, wygrać niektóre mini-gry, itd. To miłe ze strony SEGI, że nie każe nam ponownie robić tych samych gier po raz któryś. Obecne pojawiły się tutaj w niemal niezmienionej formie. Spokojnie możemy też pominąć nielubiane - podobno są osoby, które nie cierpią mahjonga.

  Muzycznie gra stoi na dobrym poziomie. Dźwięk w sposób adekwatny komponuje się z obrazem i tempem akcji. Część utworów znamy z poprzednich odsłon, co potęguje wrażenie swojskości u amatorów serii.

  Podsumowując: to nadal klasyczna Yakuza. Z racji sporej ilości wątków z poprzednich części i niemal inwazyjnej ilości nawiązań w historiach pobocznych wskazana jest powściągliwość przy zaczynaniu znajomości z Like a Dragon od tego tytułu. Stanowi znakomite interludium pomiędzy Song of Life i Like a Dragon (co z tego, że doświadczone dawno po ukończeniu obu wspomnianych?). Fani docenią i będą się bawić znakomicie. Osoby świeże lepiej aby zaczęły znajomość z serią od wcześniejszych przygód. A, po ukończeniu gry uzyskujemy możliwość zabawy w demo nadchodzącego Like a Dragon: Infinite Wealth, acz może trochę zdradzać część fabuły. Nic to, ukończone i czekam na wspomniane do stycznia, kupię z dużym prawdopodobieństwem.

Moja ocena: 5/5

ZALETY:
- Walka
- Dużo aktywności pobocznych
- Zaskakująca fabuła
- Osiągnięcia do wykonania na jednym przejściu
- Muzyka

WADY:
- Krótka

Osoby, które grałyby w tę grę:
- James Bond
- Ethan Hunt
- Yamamoto Aniki

Osoby, które nie grałyby w tę grę:
- Thomas Veil
- Maeda Toshiie
- Koji Sato


Obrazki z gry:

Dodane: 22.11.2023, zmiany: 23.11.2023


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?