Realms of Arkania: Part 1 of The Northern Reaches Trilogy: Blade of Destiny

Pierwsza z trylogii Realms of Arkania- przeniesionej na ekrany komputerów popularnej w Niemczech gry Schwarze Auge. Grze sporo brakuje do swojej następczyni, ale jednak da się w nią zagrać. Ale zdecydownie nie wrócić- odkładam ją do archiwum i jak najszybciej zapominam :)

Plusy:
Spory świat, dużo współczynników i czarów.

Minusy:
Nudne walki, problemy z sejwami.

Widok (5/10):
FPP, obroty o 90 stopni, podróże piesze, ale i sporo wypraw morskich - na wynajętych statkach. Mapę zwiedzamy podróżując jedynie po zaprogramowanych ścieżkach, lokacje są rozbudowane i najczęściej kilkupoziomowe.

Fabuła:
Krainom Północy zagraża niebezpieczeństwo ze strony orków-– ich atak powstrzymać może tylko odnalezienie legendarnego miecza - Blade of Destiny. Nasza grupa podejmuje się więc jego odszukania -poprzez skompletowanie 9 fragmentów mapy. A to oznacza miesiące wędrówek, dziesiątki rozmów, setki odwiedzonych domostw.

Walka (4/10):
Turówka, walki toczone są na planszach podzielonych na pola, postacie poruszają się i atakują jak wieża w szachach, co jest najbardziej irytujące przy atakach bronią strzelecką - strzelamy też tylko wyłącznie po liniach prostych.

Statystyki (6/10):
Duże ilości współczynników, ale większość nie jest do niczego wykorzystywana. Postacie tworzymy od zera, jest możliwość ich przeniesienia do Star Trail. Do wyboru mamy kilkanaście profesji /ras. Trochę nuży ręczna obsługa podnoszenia współczynników przy awansie. Mimo to wysoka ocena za ilość współczynników.

Ekwipunek (5/10):
System okienkowy - zdecydowanie mniej miejsc niż w kontynuacji serii, ale przedmiotów jest sporo, a i obciążenie też jest problemem. Mogło być gorzej!