Rogue: The Adventure Game (PC)

Rogue: The Adventure Game

Wydania
1983()
Ogólnie
- po świecie krążą co najmniej 3 różne PC-towe wersje tej gry, wydane właśnie w latach 83-85. Od Rogue wziął nazwę cały gatunek gier- warto więc choćby rzucić na niego okiem. Gra ukazała się zapewne na niemal wszystkich możliwych komputerach i systemach operacyjnych.
Widok
ASCII
Walka
turówka
Recenzje
Spawara
Autor: Spawara
14.06.2012

Każdy co młodszy fan komputerowych RPG szukając korzeni gatunku bez wątpienia natrafił na Rogue, grę, która rozpoczęła wszystko. Mylnie byłoby uważać ją za pierwszego cRPG w ogóle. Były przecież już w latach 70-tych takie tytuły jak Dungeon, dnd, czy przeróżne próby przeniesienia do wirtualnego świata powieści Tolkiena. Rogue jednak na stałe zapisał się w świadomości graczy jako produkt łączący wszystkie cechy swoich protoplastów pod skrzydłami intuicyjnego interfejsu.

Był także, w przeciwieństwie do wyżej wymienionych, szalenie popularny. Gra powstała około roku 1980 na Uniwersytecie Berkeley, co zdecydowanie przyczyniło się jej rozpowszechnianiu. To właśnie w Berkeley powstawała jedna z najważniejszych dystrybucji systemu Unix BSD (Berkeley Software Distribution), a Rogue, cieszący się już niejaką popularnością wśród studentów, był do każdej kolejnej dystrybucji dołączany. Przez kolejne lata gra przenoszona była na coraz to kolejne platformy, włącznie z obecnie opisywaną wersją MS-DOS powstałą na przestrzeni lat 83-85. Tak też Rogue stał się inspiracją, a zarazem zalążkiem nowego podgatunku 'roguelike' (tudzież rogalik) - gier tworzonych na jego modłę.

Cel gry jest bardzo prosty, należy jedynie zejść do 26 poziomu podziemi, znaleźć amulet, a następnie wrócić z nim na powierzchnię. Do przebycia mamy więc 52 losowo generowane lochy. Taki koncept był niejako nowinką techniczną i szybko zdobył serca graczy obiecując nieskończoną wręcz przygodę. Algorytmy podobne do użytych w Rogue z powodzeniem stosowane są w grach RPG do dziś, co idealnie ilustruje ogromny wpływ gry na kształtowanie całego gatunku.

Oprawa jest umowna i wręcz zatopiona w minimalizmie. Nasze uszy 'raczone' są przenikającą ciszą, a oczy obserwują mniej lub bardziej odrealnione reprezentacje każdej rzeczy, która się w lochu znajduje. O ile oryginalnie gra oferowała jedynie znaki ASCII, tak już wersja MS-DOS jest nieco bardziej hojna. Zadebiutowały kolory, w miejscu naszego herosa zamiast znaku '@' dojrzymy nieśmiało uśmiechnięta buźkę, drzwi i zbroje zdobią radośnie mrugające kwadraty, a czary odróżnia wesoły symbol nutki. Cała reszta to jednak w dalszym ciągu umowne znaki oraz, w przypadku potworów, drukowane litery alfabetu. Jednakże, nie jest to w żadnym wypadku wada produktu. Tak przygotowana oprawa jest czytelna, a dodatkowo stymulująca dla wyobraźni. Po dziś dzień, setki graczy nie są w stanie przyjąć w rogalikach grafiki różnej od ASCII.

Rogue wyznaczał również standardy pod względem grywalności. Rozgrywka przedstawiona z lotu ptaka przebiega w turach, gdzie na każdą naszą akcję przypada akcja potwora. Tamte obdarzone zostały czymś w rodzaju prymitywnej sztucznej inteligencji. Od czasu do czasu zamiast ścigać, będą leniwie oczekiwać w kącie pokoju lub utrudniać dostęp do leżącego na podłodze złota. Nasza postać opisana jest tylko trzema współczynnikami, lecz w zupełności wystarczającymi - wytrzymałość, siła oraz klasa zbroi. Po udanej (lub też nie) wyprawie raczeni jesteśmy rankingiem graczy, gdzie wynik punktowy odpowiada ilości zdobytego złota. Jak zwykle świetny bodziec do dalszych wypraw.

Rzecz jasna główny trzon gry polega na walkach, gdzie każdy atak wykonywany jest przez ruch w kierunku wroga. Idea bardzo prosta, lecz też bardzo frustrująca. Mechanika walk nie jest nigdzie objaśniona, a osobiście podejrzewam, że nawet takowej nie ma. Wszystko polega na szczęściu. Nierzadkie są sytuacje, kiedy nasz doświadczony już bohater nie jest w stanie trafić pierwszo-poziomowego nietoperza. Kilkanaście razy z rzędu. My z kolei wydajemy się ogromnie podatni na obrażenia, co bardziej pechowi awanturnicy zginą już na pierwszym poziomie lochów z powodu krytycznego ataku hobgoblina. Przeciwnicy też z poziomu na poziom stają się coraz trudniejsi, aż do granic absurdu.

Nie lepiej więc zdobyć odpowiednią ilość doświadczenia na jednym poziomie lochów zanim zejdziemy niżej? - zapytacie. Niestety, nasza postać skazana jest na wieczny głód i już po pięciu minutach zaczyna dopominać się o swój prowiant. A ten, podobnie jak rozkład lochu, również generowany jest losowo. Gra wręcz zmusza nas do parcia do przodu w poszukiwaniu jedzenia i lepszego ekwipunku. Niestety, należy mieć ogromne szczęście, by znaleźć coś przydatnego, a jeśli już nawet to nastąpi, to każdy przedmiot należy oczywiście zidentyfikować. Czarów identyfikacji również jest jak na lekarstwo, będziemy więc eksperymentować i ufać przeczuciom. Te niestety zawodzą i często możemy omyłkowo wypić zamiast leczniczej, miksturę oślepiającą.

Choć sterowanie jest bardzo wygodne - praktycznie każdy klawisz na klawiaturze odpowiadający innej akcji - to przygody bez oszukiwania ukończyć raczej się nie da. Do problemów opisywanych powyżej należy dodać jeszcze przeszkadzajki podczas eksploracji, takie jak ograniczona widoczność, trucizny obniżające siłę/zbroję oraz ukryte pułapki, teleporty i przejścia. Moim osobistym rekordem, po wielu dniach bojów, było dotarcie na poziom dwunasty.

Można zarzucać Rogue niebotyczny poziom trudności i nienajlepszy balans, jednak nie można odmówić mu ogromnego wpływu na rozgrywkę komputerową. Późniejsze tytuły czerpały zeń garściami, czy to o losową generację lochów chodzi, czy czytelny interfejs, czy też widok z lotu ptaka. Dziś pograć jak najbardziej warto, bo ciągle wciąga. Narażę się jednak fanatykom gatunku mówiąc, że na najwyższą notę gra zupełnie nie zasługuje. Osobiście traktuję Rogue raczej jako kamień milowy i wyznacznik dalszej drogi cRPG, niż klasyczny tytuł, którego nie wypada nie znać. Jego gatunkowi następcy bywają o niebo lepsi, więc sam dziadek łotrzyk otrzymuje dziś tylko, a może aż, ocenę dobrą. Za wkład w historię.

Fabuła: n/a
Grafika: n/a
Muzyka: n/a
Rozgrywka: 4
Ogółem: 4 (w skali 5, nie średnia)

Recenzja oparta na Rogue w wersji 1.1, jednej z wcześniejszych. Kolejne poprawiły balans, lecz tylko w dość nieznacznym stopniu.


Obrazki z gry:

Dodane: 21.04.2003, zmiany: 07.12.2021


Dodaj komentarz:

Pytanie kontrolne: kto tu rządzi?